Zdarzenie miało miejsce w piątek wieczorem (6.02), około 21.30, na autostradzie A4 pod Brzeskiem.
W kierowanym przez zawodniczkę Karpat Krosno Joannę P. (l. 21) renault megane podróżowało jeszcze czterech jej kolegów z męskiej drużyny. Nagle, na prostym odcinku drogi, auto zjechało na bok i uderzyło w barierę ochronną. Trzy nieprzypięte pasami osoby wypadły z samochodu. Dwie z nich - Kamil Maj (l. 20) i Dariusz Zborowski (l. 21) - zginęły na miejscu. Joanna P. oraz pozostali pasażerowie zostali ranni.
Badająca przyczyny wypadku Prokuratura Rejonowa w Brzesku brała pod uwagę trzy wersje zdarzeń: błąd kierującej, usterkę techniczną samochodu oraz przyczynienie się do zdarzenia osób trzecich.
Po kilku miesiącach dochodzenia - po przesłuchaniu świadków oraz sporządzeniu opinii przez zespół biegłych - zdecydowano o postawieniu Joannie P. zarzutu nieumyślnego naruszenia zasad ostrożności w ruchu lądowym i spowodowania wypadku, w którym dwie osoby poniosły śmierć, a jedna doznała ciężkich obrażeń ciała.
Po analizie materiału dowodowego oraz na podstawie rekonstrukcji przebiegu zdarzenia biegli uznali bowiem, że wypadek został spowodowany przez "nieprawidłowy i nierozważny sposób prowadzenia pojazdu" przez oskarżoną. Przyznali jednak, że nie są w stanie określić, jaki manewr lub jaki błąd w sztuce doprowadził do utraty panowania nad samochodem.
Wykluczyli jednocześnie udział osób trzecich, awarię pojazdu, kierowanie pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających oraz jazdę z nadmierną prędkością (z ustaleń wynika, że w chwili nagłego skrętu prędkość auta nie przekraczała prędkości dopuszczalnej, czyli 140 km/h).
Akt oskarżenia przeciwko Joannie P. trafił już do Sądu Rejonowego w Brzesku. Prokuratura wnioskuje w nim o karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Sędzia Zbigniew Małysa, przewodniczący Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Brzesku, przypuszcza, że przy ustalaniu takiego wymiaru kary prokurator mógł wziąć pod uwagę fakt, że osoby, które zginęły nie miały zapiętych pasów, co przyczyniło się do tragicznego finału całej sytuacji. - To jest jakby okoliczność łagodząca - uważa sędzia.
- Oskarżona odmówiła składania wyjaśnień. Twierdzi, że z uwagi na zły stan nerwowy nie potrafi określić się, czy przyznaje się do winy czy nie - informuje sędzia Małysa.