Pierwsze dni sierpnia, środek tygodnia i dnia. Pięć osób przemyka przez krośnieński rynek: śniada cera, w rękach lody świderki, przez ramię wodza grupki przewieszona saszetka, a na jego brzuchu podskakująca lustrzanka z długim obiektywem. Będzie się pewnie okazale prezentować na słit foci, którą turyści robią sobie na środku placu. Pstrykają ją pospiesznie, bo ostre słońce pali karki. Chowają się przed nim do jednego z ogródków. - Przyjechaliśmy spod Warszawy. Stacjonujemy w Bieszczadach i postanowiliśmy zobaczyć Krosno. Sporo o nim słyszeliśmy. Kręcimy się po rynku, ponieważ musimy zaczekać na wejście do tego muzeum, w którym dmucha się szkło - opowiadają.
W te wakacje podobnych grupek przemyka przez rynek więcej niż rok czy dwa lata wcześniej.
1920 - tyle osób odwiedziło Punkt Informacji Kulturalno-Turystycznej w ciągu zeszłego sezonu (maj-wrzesień). Do końca lipca br. próg PIKT-u przekroczyło już niemal 1700 turystów. Liczba ta na pewno znacznie wzrośnie, ponieważ największa frekwencja notowana jest w Krośnie w sierpniu, gdy w mieście odbywają się Karpackie Klimaty, a potem jest jeszcze przynoszący całkiem pokaźną liczbę gości wrzesień.
W punkcie informacji turystycznej nie pamiętają tak pracowitego sezonu. - To zasługa programów telewizyjnych - twierdzą pracownicy. - Dużo turystów przyznaje, że widziała reportaże o Krośnie, chociażby ostatnio, przy okazji konkursu na najlepsze projekty unijne, i teraz, w drodze w Bieszczady, zatrzymują się, aby odwiedzić miasto.
Nie da się ukryć, że turystów przybywać w mieście zaczęło w 2012 roku, po otwarciu CDS. Urzędnicy nie są niestety w stanie powiedzieć jak bardzo w ostatnich latach wzrosła ich liczba, bo nie ma systemu, który by turystów zliczał. Szacunki mówią jedynie o 35-40 tys. osób odwiedzających Krosno w ciągu roku i o trzykrotnym wzroście w stosunku do okresu sprzed kilku lat.
Przez trzy ostatnie miesiące (maj-lipiec) CDS odwiedziło 15 tys. osób. Stefan Dziadosz, dyrektor operacyjny obiektu, jest pewien, że do osiągnięcia takiego wyniku przyczyniły się tegoroczne nowości w ofercie placówki: - Wiosną, w jednej z chat w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku uruchomiliśmy warsztat witrażowy, który przekierowuje osoby zwiedzające muzeum do Krosna. Świetnie sprawdza się także akcja promocyjna dla krośnian, którzy w zamian za przyprowadzenie do nas rodziny lub znajomych mogą zwiedzać za darmo.
Z tegorocznej frekwencji cieszą się także w restauracjach przy rynku. - Klientów jest zdecydowanie więcej niż rok temu. Są nawet takie dni, w które niemal wszyscy nasi goście to turyści - przyznaje obsługa jednego z lokali.
- Ten wzrost to efekt przemyślanej strategii turystycznej i promocyjnej Krosna oraz jej konsekwentnej realizacji. Na wszystko potrzeba przecież czasu. CDS także go potrzebowało, aby zapisać się w świadomości turystów - komentuje Joanna Sowa, rzecznik urzędu miasta.
Pracownicy PIKT-u całkiem śmiało mówią o szykującym się rekordowym dla krośnieńskiej turystki sezonie. O rekordzie przebąkują także w CDS, a w lokalach za tenże rekord trzymają kciuki.
Jest dobrze i oby tak dalej.
Żeby nie zrobiło się jednak zbyt lukrowo i żeby w wysiłkach o śrubowanie frekwencyjnych słupków Miasto nie ustawało, warto odgrzebać dane z nie tak znowu odległej przeszłości (1976-1977), aby przekonać się, że do rekordu jeszcze nam daleko.
Otóż w informacji o stanie przygotowań Krosna do sezonu turystycznego 1977 stwierdzono: "Wielkość ruchu turystycznego naszego regionu określa się liczbą około 5 mln turystów. Jednym z ważniejszych ośrodków tego ruchu jest Krosno ze swoim położeniem geograficznym, zabytkami kultury i nowoczesnym przemysłem. W sezonie '77 przewiduje się obłożenie około 2300 wycieczek przyjazdowych, co daje liczbę 95 tys. osób oraz 10 tys. turystów indywidualnych. W porównaniu z rokiem poprzednim (85 tys. turystów) będzie to liczba większa".