fot. Damian Krzanowski
Prace archeologiczne trwały dwa tygodnie. Prowadził je archeolog Andrzej Bartczak z Bydgoszczy. Przekopano 5 odcinków o łącznej długości prawie 300 metrów. Na znacznej części tego terenu znajdują się schrony. - Bardzo dobrze zachowane, o solidnej betonowej konstrukcji z wieloma słupami - informuje archeolog. Schrony mają wysokość ok. 2 metrów, w dużej części pomieszczenia są zalane wodą. - Nasze wykopy miały bardziej szczegółowo określić, jaki jest ich zasięg oraz stan zachowania - dodaje.
O zespole schronów i korytarzach ich łączących mówiły archiwalne dokumenty. Niewykluczone, że takich obiektów na przyległym terenie może być więcej.
- To, że te schrony tu są, to nie jest nasze odkrycie. Wiele osób tutaj przychodziło i mówiło, że były w tych schronach. Nie wiadomo jednak, kiedy i kto te schrony wybudował. Prawdopodobnie zrobili to Niemcy podczas II Wojny Światowej. Przed wojną, gdy powstał budynek Szkoły, nie było przecież potrzeby budowy takich obiektów - domyśla się Andrzej Bartczak.
W kilku miejscach pomieszczenia są zawalone. Prawdopodobnie Niemcy wycofując się, zdetonowali ładunki wybuchowe, powodując uszkodzenie konstrukcji. Do wnętrza schronów można dostać się właśnie przez wyrwane dziury w stropie lub wejść przez budynek. Oprócz wody jest w nich też spora ilość współczesnych śmieci, co świadczy o tym, że miejsce to było wielokrotnie odwiedzane.
Budynek szkoły powstał w latach 1937-38. Z Bydgoszczy zostało przeniesione do niego Centrum Wyszkolenia Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich. Pełnił funkcję jadalni, stołówki i sali gimnastycznej. - Jak na owe czasy był bardzo nowoczesny, a szkoła miała bardzo dobrą opinię. Uchodziła za jedną z najnowocześniejszych w Europie - stwierdza archeolog.
Oprócz znanych już obiektów, archeolodzy odkryli jeden mały schron, który nie był wcześniej dostępny i nie był połączony z innymi. Ma powierzchnię około 100 m2. Sufit wsparty jest na jednym słupie żelbetowym. Jest zalany wodą. - Odkryliśmy także tunel, biegnący od budynków szkoły w kierunku obecnego boiska, gdzie przed wojną znajdował się plac ćwiczebny. Tunel ma wysokość ok. 140 cm, w pozycji pochylonej można przez niego przejść i dostać się do schronów, które były na terenie obecnego boiska - opowiada.
Odkryto również solidny, wąski betonowy kanał, prawdopodobnie na przeprowadzenie instalacji technicznej. Ciekawostką jest też rurociąg z rur kamionkowych, na którym znajdują się sygnatury niemieckiej firmy z Bolesławca. Funkcjonowała ona od 1940 do 1945 roku. - Rurociąg jest czysty w środku, nie ma w nim żadnego osadu. Nie wiemy, do czego służył, możliwe, że do doprowadzania powietrza do schronów - mówi Andrzej Bartczak.
Archeolodzy nie znaleźli szczególnych eksponatów zakopanych pod ziemią.
To były badania o charakterze sondażowym. Miały one na celu rozpoznanie terenu i dać wytyczne, co dalej trzeba zrobić. Budynek wraz z otoczeniem wpisany jest do rejestru zabytków. Wszystko, co znajduje się na działce i pod jej powierzchnią, podlega ochronie. - W przyszłości chcemy jeszcze wypompować wodę z tych schronów, aby je dokładnie zinwentaryzować, a specjalista od architektury militarnej mógłby określić, kiedy dokładnie one powstały - mówi Marta Rymar, Miejski Konserwator Zabytków.
Miasto nie ma jeszcze pomysłów związanych z późniejszym wykorzystaniem schronów. Obecnie właścicielem samego budynku jest Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Krośnie, która w najbliższym czasie chce go zmodernizować i przeznaczyć na działalność edukacyjną.
Fascynujące miejsce. Działa na wyobraźnię. Mieliśmy Szkołę Lotniczą kształcącą kilkakrotnie więcej kadetów niż dzisiaj szkoli Dęblin. Krosno skrywa wiele tajemnic, a jego historia i potencjał jest 99-procentom mieszkańców - nieznany. Chwała tym, którzy wzięli się w końcu za odkrywanie naszej niebanalnej historii.