Scania zamiast jelcza. Nowy wóz dla straży

Nowiutki samochód gaśniczy dostali strażacy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie. Zastąpił wysłużonego jelcza, będzie pierwszym, najważniejszym pojazdem wyjeżdżającym do pożarów w Krośnie i powiecie.
Scania, która wzbogaciła park maszyn krośnieńskiej straży, kosztowała 740 tys. zł. Złożyły się na nią samorządy Krosna i powiatu krośnieńskiego oraz Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie

Oficjalne przekazanie samochodu miało miejsce tydzień temu (31.01) w Komendzie Wojewódzkiej PSP w Rzeszowie. Teraz auto pracuje już w krośnieńskiej komendzie, wyjeżdża do pożarów.

Nowy pojazd to samochód gaśniczy marki Scania P 400. 18-tonowa maszyna z napędem uterenowionym wyposażona jest w silnik Diesla o pojemności 12,7 litra. W samochodzie zamontowana jest beczka o pojemności 5 tys. litrów wody i 500 litrów środka pianotwórczego. W kabinie zmieści się 6-osobowa załoga.

W nowym wozie do akcji wygodnie podróżować będzie sześciu strażaków

- To tzw. ciężki, typowo gaśniczy samochód - mówi Paweł Gaj, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie. - Auto do ciężkiej roboty.

Pojazd został wyposażony w urządzenia przydatne w tzw. pierwszym uderzeniu. Oprócz sprzętu do działań gaśniczych czyli węży, armatury wodno-pianowej, sprzętu do gaszenia pożarów kominów czyli drabiny dachowej, szczotek i gaśnic, posiada sprzęt hydrauliczny typu nożyce, rozpieraki potrzebne przy wypadkach drogowych, w otwieraniu drzwi czy zaciskaniu rozszczelnionych instalacji wodnych w budynkach.

Nowy pojazd kosztował blisko 740 tys. zł. Prawie 430 tys. na ten cel przeznaczyła Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. Po 125 tysięcy dał krośnieński magistrat i starostwo powiatowe w Krośnie. - Bardzo dziękujemy za to wsparcie. Na ten samochód społeczeństwo powiatu krośnieńskiego czekało już od kilku lat - mówi st. bryg. Krzysztof Korzec, Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie.

- Samochody bojowe PSP w Krośnie, poza tymi otrzymanymi w ostatnich latach, są wiekowe, kilkunastoletnie. A ten samochód to zupełnie inna półka technologiczna, inne warunki prowadzenia, inne warunki pracy strażaków - podkreśla komendant.

Scania zastąpiła wysłużonego jelcza. - To nam znacznie usprawni działania. Mamy nadzieję, że będzie to sprzęt niezawodny, gdyż dotychczas używany jelcz często ulegał awariom, co osłabiało stan zabezpieczenia przeciwpożarowego - dodaje Krzysztof Korzec.

bryg. Paweł Gaj, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie

- W tej chwili ten nowy samochód jest na tzw. pierwszym wyjeździe, jako pierwszy jedzie do wszystkich zdarzeń związanych z pożarami - mówi Paweł Gaj. - Ma lepsze walory trakcyjne, jest wygodniejszy i bardziej mobilny, bo choć większy, to jeszcze nie tak bardzo rozbudowany jak np. Renault 8000, którym nie da się wszędzie wjechać.

Nowy wóz jest jednak na tyle duży, że przysporzył nieco trudności przy wjeździe do strażnicy. Podczas przejazdu przez drzwi mieścił się "na centymetry", ale sytuacja już została opanowana. - Trzeba było obniżyć troszeczkę podjazd - zdradza dowódca JRG. - Te ciężkie samochody wymagają specjalnego podwozia, muszą mieć parametry dostosowane pod zbiorniki. Budynek remizy budowany był w latach 60., kiedy samochody były dużo niższe - wyjaśnia.

Komenda Miejska Straży Pożarnej w Krośnie dysponuje około 20 samochodami, w tym 5 gaśniczymi i 8 specjalistycznymi.

- Nowy wóz znacznie usprawni nasze działania - podkreśla komendant Krzysztof Korzec

Krośnieńscy strażacy podsumowali rok 2012. Łącznie wyjeżdżali do 1554 zdarzeń - to o 70 więcej niż rok wcześniej. W liczbie tej zawierają się pożary (712), tzw. miejscowe zagrożenia, czyli wyjazdy do wypadków czy usuwanie skutków zjawisk atmosferycznych - (811) oraz fałszywe alarmy (31).

Choć wszystkie te wartości są większe niż w 2011 roku, nie przekraczają rekordowych danych, które odnotowano w 2010 roku - wtedy odnotowano ogółem aż 3649 zdarzeń. - Spowodowane było to przede wszystkim usuwaniem skutków nadmiernych opadów deszczu - informuje bryg. Mariusz Kozak, naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie.

Nowy nabytek będzie wyjeżdżał do każdego pożaru

To dowód na to, jak bardzo na liczbę wyjazdów strażaków wpływają warunki atmosferyczne. To oni usuwają skutki silnych wiatrów, nadmiernych opadów deszczu i śniegu. Nawet minionej nocy (6/7.02) po intensywnych opadach śniegu strażacy cztery razy usuwali drzewa i gałęzie, które nie wytrzymały naporu ciężaru śniegu i spadły na drogi.

Panująca wiosną 2012 roku aura sprzyjała pożarom suchych traw. To była prawdziwa plaga - strażacy interweniowali aż 437 razy (354 w 2011 r.). Z dymem poszła roślinność na powierzchni 801,66 ha (499,79 ha w 2011 r.).

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)