Rynek zamiast pięknieć, jest szpecony

Na kamienicach po zachodniej stronie Rynku pojawiły się jaskrawożółte skrzynki gazowe. Szpecą zabytkowe kamienice, ale wykonane zostały według przepisów. Konserwator zabytków, Urząd Miasta i właściciele obiektów są zgodni - trzeba je ukryć. Problem jak zwykle tkwi w finansach.
Nowe instalacje rzucają się w oczy, a powinny być ukryte, przynajmniej w najbardziej reprezentacyjnej części miasta

Ekipa z zakładu gazowniczego pojawiła się na Rynku, bo stare instalacje trzeba przerobić w związku z modernizacją tzw. piwnic przedprożnych na potrzeby Centrum Dziedzictwa Szkła. Ich nazwa pochodzi stąd, że znajdują się nie bezpośrednio pod kamienicami, a przed budynkami, dokładnie pod dzisiejszym chodnikiem i parkingiem.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby na tle elewacji zabytkowych kamienic nie pojawiły się żółte skrzynki, chowające wewnątrz zawory gazu.

Kiedy planowano remont sieci, wyjątkowo wszystkie zainteresowane sprawą strony były zgodne. - Skrzynki trzeba ukryć, by jak najmniej rzucały się w oczy - twierdził Urząd Miasta, konserwator zabytków, mieszkańcy, właściciele kamienic. Kłopot pojawił się w momencie kosztów, bo mimo że inicjatorem przebudowy było miasto, za część prac musieliby zapłacić mieszkańcy.

- Początkowo zawory miały być umieszczone za krawężnikiem jezdni, ale powstał spór, kto ma zapłacić za podłączenie rury od skrzynki do kamienicy. Przepisy mówią też, że za ten odcinek odpowiedzialny jest właściciel kamienicy. Mamy więc kawałek rury, za którą jest odpowiedzialny właściciel kamienicy, ale chodnik, powierzchnia, przez którą rura przechodzi już nie jest właściciela - podłoże konfliktu zdradza Jan Zolgird Staniek, właściciel jednej z kamienic, jednocześnie prezes Stowarzyszenia Krośnieńska Starówka. On także jest przeciwny jaskrawym instalacjom.

Stanęło więc na tym, że skrzynki będą bezpośrednio przy kamienicach. I tu znów ten sam problem. - Chcieliśmy, żeby te skrzynki były schowane, wkute w elewację albo w ścianę w sieni, zastosować kute, żeliwne, ozdobne skrzyneczki. Właściciele się nie zgodzili, bo musieliby ponieść koszt remontu tego fragmentu ściany - mówi Marta Rymar, która zajmuje się zabytkami z ramienia Urzędu Miasta. Dlatego gazownictwo zamontowało skrzynki po swojemu.

Jeśli właściciele obiektów, przy których są skrzynki, napiszą wniosek o dotację, miasto sfinansuje przeróbki

- Rozumiem właścicieli kamienic doskonale - dodaje Marta Rymar - ale miasto na dzień dzisiejszy nie mogło pokryć tych prac. Jest jednak inna możliwość. Właściciele mogą napisać wnioski do Urzędu Miasta o dotacje, z których pokryte zostaną remonty ścian. Odbyłoby się to w czasie prac w piwnicach przedprożnych - tłumaczy.

Na ukrycie skrzynek w ścianie zgodę wydał już konserwator zabytków, a w Wydziale Inwestycji Urzędu Miasta czeka wzór kompletu dokumentów, jakie powinni złożyć właściciele ubiegający się o dotację.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)