Ruszył proces byłych prezesów KHS

Pięciu prezesów i dyrektorów Krośnieńskich Hut Szkła Krosno SA stanęło przed sądem. Według prokuratury, przekraczali swoje uprawniania bądź nie dopełniali obowiązków, a swoim działaniem wyrządzili szkody na ponad 88 mln zł. W konsekwencji doprowadzili hutę do upadku. Tą od 2009 roku z powodzeniem zarządza syndyk.
We wtorek (18.02) w Sądzie Okręgowym w Krośnie ruszył proces byłych prezesów KHS

W lipcu ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Krośnie zakończyła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w zarządzaniu Krośnieńskimi Hutami Szkła Krosno SA. Trwało blisko 5 lat.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli związkowcy, ale to nie na jego podstawie całe śledztwo ruszyło. Faktem jednak jest, że przy okazji badania całej sprawy biegli doszukali się innych okoliczności, które stały się podstawą postawienia zarzutów.

We wtorek (18.02) w Sądzie Okręgowym w Krośnie ruszył proces byłych prezesów KHS. Prokuratorzy Wiesława Basak oraz Robert Warunek przez blisko dwie godziny odczytywali ponad 40-stronicowy, liczący 20 punktów akt oskarżenia. Skierowano go przeciwko 5 osobom: prezesom, członkom zarządu, dyrektorom ekonomicznym i handlowym KHS w latach 2002-2009. Najwięcej, bo 19 zarzutów usłyszał Jacek S. - najpierw wiceprezes, dyrektor do spraw ekonomiczno-finansowych, potem przez krótki czas prezes zarządu KHS. 10 zarzutów przedstawiono Andrzejowi B., 11 - Mirosławowi S., 6 Rafałowi W., 3 - Janowi K.

W toku postępowania prokuratorskiego oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Część składała wyjaśnienia, że to były działania w tamtym czasie uznane za słuszne. Główny oskarżony odmówił składania wyjaśnień.

Oskarżonych będą bronić prawdziwe sławy, m.in. Zbigniew Ćwiąkalski - były minister sprawiedliwości czy profesorowie: Piotr Kardas, Marek Lubelski i Marek Gumowski

Pierwszego dnia procesu na sali sądowej stawili się wszyscy oskarżeni. Ich interesy mają reprezentować prawdziwe sławy polskiej palestry. Wśród nich Zbigniew Ćwiąkalski - były minister sprawiedliwości czy Piotr Kardas - jeden z największych autorytetów z zakresu prawa karnego.

Na wniosek oskarżonych sąd nie zezwolił na publikowanie ich wizerunków, a przy imionach może pojawiać się jedynie pierwsza litera nazwiska.

Według prokuratury, oskarżeni przekraczali swoje uprawniania bądź nie dopełniali obowiązków, poświadczali też nieprawdę. Swoim działaniem spowodowali, że KHS straciły ponad 88 mln zł.

  •  Ponad 34 mln zł KHS straciły na transakcjach związanych z opcjami walutowymi. Zawierano je wbrew stanowisku Rady Nadzorczej, przekraczały potrzeby spółki. Transakcje te doprowadziły w 2008 do załamania finansowego, co skutkowało ogłoszeniem upadłości spółki.
  •  Kolejne 25 mln zł KHS straciły w wyniku nieprawidłowego zarządzania magazynami. Według ustaleń prokuratury, nie przeprowadzono właściwie inwentaryzacji, zezwalano na przechowywanie wyrobów zalegających w magazynie kilka lat, w nadmiernej ilości i w złych warunkach. Blisko połowa zapasów magazynowych była w bardzo złym stanie, potrzebna była potem ich wysoka przecena.
  • Brakowało odpowiedniego nadzoru nad Regionalnymi Centrami Dystrybucji w Poznaniu, Wrocławiu, Mińsku Mazowieckim, Gdyni i Tarnowie - efekt 9,6 mln zł straty.
  • 9 milionów straty przyniosła działalność spółki córki KHS w Moskwie, dostarczającej wyroby Krosna na tamtejszy rynek. Kolejne dostawy wysyłano, mimo braku zapłaty za poprzedni towar. Należności nie były windykowane.
  • Za budynek administracyjny w Mińsku Mazowieckim spółka płaciła podatek od nieruchomości wyliczony na podstawie powierzchni wynoszącej ponad 19 tys. metrów kwadratowych, gdy w rzeczywistości miała ona zaledwie 1,2 tys. metrów. Spółka straciła na tym 2 mln zł.
  • Nie windykowano przeterminowanych należności - kolejny milion strat.
Jarosław Krysa - sędzia Sądu Okręgowego w Krośnie
  • Dla firmy w Hong Kongu wykonano unikatowy produkt - szklane kule. Zamówienie zrealizowano bez umowy gwarantującej odbiór i uregulowanie płatności, w wyniku czego majątek spółki uszczuplił się o 600 tys. zł.
  • Nie dopełniono obowiązków wynikających z zapisów umowy przedwstępnej z firmą Tesco, zainteresowaną zakupem nieruchomości po zakładzie nr 1 przy ul. Grodzkiej w Krośnie. Transakcja nie doszła do skutku, bo spółka nie uzyskała dokumentu z banku, który umożliwiałby zwolnienie z zabezpieczeń hipotecznych. KHS straciły na tym nieco ponad milion złotych - była to kara umowna wraz z odsetkami.
  • Śledztwo wykazało też brak rzetelnego rozliczenia podatku VAT z firmami zagranicznymi i krajowymi. Okazało się, że zawyżano wartości sprzedaży i zysków, akceptowano przekazywanie do księgowości niekompletnej dokumentacji, co w przypadku zagranicznych kontrahentów powodowało traktowanie sprzedaży jako krajowej, opodatkowanej wyższą stawką podatku VAT - szkody wyniosły blisko 500 tys. zł.
  • Pracownikom polecano sporządzanie fikcyjnych faktur w celu zawyżenia wartości sprzedaży klientów zagranicznych - szkody na kolejne 265 tys. zł. W przypadku transakcji krajowych zdarzało się, że pracownicy mieli polecenie wystawiania faktur sprzedaży, które po kilku miesiącach w całości korygowano. Celem było zawyżenie wartości sprzedaży w raportach kwartalnych, w konsekwencji zawyżenia zysków firmy.
  • Na zatrudnieniu Zdzisława S. - udziałowca i przewodniczącego Rady Nadzorczej firma straciła 250 tys. Nie miał określonego zakresu obowiązków, a jego końcowe wynagrodzenie wynosiło 20 tys. zł miesięcznie.
  • Brak zgłoszenia upadłości spółki w chwili, gdy zobowiązania przekroczyły wartość majątku.
  • Radzie Nadzorczej, Walnemu Zgromadzeniu, ale też Komisji Nadzoru Finansowego i Sądowi Rejonowemu w Rzeszowie przedstawiano nieprawdziwe dane, które nie odzwierciedlały rzeczywistej sprzedaży i zysków w poszczególnych kwartałach 2007 i 2008 r.
Na salę rozpraw stawili się wszyscy oskarżeni

Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego i zakazu opuszczania kraju oraz zabezpieczono mienie na rzecz grożących kar grzywien i roszczeń o naprawienie szkody. Oskarżonym grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Sam proces może trwać nawet kilka lat.

Od marca 2009 roku hutą zarządza syndyk. Przedsiębiorstwo nadal pracuje i realizuje zamówienia, inwestuje, zwiększa zatrudnienie. W 2013 roku obchodziło 90 lat istnienia. Syndyk wystawił hutę na sprzedaż. Cena wywoławcza to 190 mln zł.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)