RMF, wróżki, Wilki i Ibisz

Wśród 20 miast-kurortów, do których zawitała (25.06) letnia impreza radia RMF FM i tygodnika Naj znalazło się również Krosno. Na stadionie MOSiR bawiło się kilka tysięcy osób. Wśród gwiazd: De Mono, Wilki, Krzysztof Ibisz i Pan Yapa.

- Idea imprezy nie jest wydumana - mówi Marek Rusinek z RMF FM o imprezie Koncertowe Lato 2006. - Generalnie chodzi o dobrą zabawę. Wszyscy mamy się dobrze bawić, a później miło wspominać zwłaszcza RMF i tygodnik Naj.

Cykl bezpłatnych imprez organizowanych przez RMF i Naj to kontynuacja niegdysiejszych Inwazji Mocy - objazdowych imprez największej stacji radiowej w Polsce. Koncertowe Lato zawita do 20 miast. Znajdują się wśród nich głównie miasta na Pomorzu i tylko 4 miasta na południu Polski - Zakopane, Karpacz, Jelenia Góra i Krosno. - Krosno co prawda nie jest kurortem, ale stwierdziliśmy, że jest przedsionkiem pięknego obszaru w Polsce, czyli Bieszczadów - mówi Marek Rusinek. - Poza tym bardzo dobrze współpracuje się nam z tutejszymi władzami.

Koncertowe Lato ma charakter pikniku rodzinnego. Impreza zaczyna się spotkaniem z panem Yapą - ulubieńcem dzieci. - Witka, witeczka - rozpoczyna charakterystycznie. - Jestem tu dziś trenerem, ale nie Janasem. Jestem lepszy, bo mam m.in. Dudka i Franka [przebrane maskotki - przyp. red.], czyli tych piłkarzy, których nie wziął Janas na mundial. Bawimy się, wygłupiamy, jest świetna atmosfera - mówi.

W imprezę zaangażowało się również wydawnictwo Gruner+Jahr, wydawca kobiecego tygodnika Naj. - Chcemy być bliżej naszych czytelników. Chcemy zobaczyć jakie mają oczekiwania i potrzeby. Chcemy w jakiś sposób dotrzeć do nich, porozmawiać z nimi, spotkać się. Tutaj mamy okazję - wyjaśnia Iwona Karpiuk z wydawnictwa G+J. Tygodnik Naj zaoferował widzom dwie atrakcje.

Po pierwsze, każdy chętny mógł się znaleźć na okładce tygodnika. W zaimprowizowanym studiu fotograf z Naj wykonywał zdjęcia zgłaszających się osób, a grafik komputerowy projektował i drukował okładki z ich wizerunkami. - Cały proces trwa ok. 5 minut. Zainteresowanie jest ogromne - mówił Mariusz Martyniak, fotograf. - Taką okładkę można sobie powiesić na ścianie w domu, pochwalić się nią wśród znajomych.

Po drugie, każdy kto cierpliwie wystał w kolejce, mógł spotkać się z wróżką. - Można się dopytać o swoją przyszłość. Wszystkie te przepowiednie bardzo często sprawdzają się. Co jest fajne, wróżki mówią tylko miłe rzeczy - mówi Iwona Karpiuk z wydawnictwa G+J. - Przychodzą do nas osoby, które mają problemy w każdej dziedzinie życia - osobiste, uczuciowe, finansowe. Proszą nas, żebyśmy im zasugerowały co robić - mówi wróżka Czesława. - Zainteresowania jest bardzo duże. Wiele osób wraca teraz do ezoteryki i do wróżb - dodaje.

Robert Sowa - szef kuchni hotelu Jan III Sobieski w Warszawie przygotowywał dla widzów 1000 dań

Na imprezie obecny był także Robert Sowa - szef kuchni hotelu Jan III Sobieski w Warszawie. Na stoisku gastronomicznym przygotowywał... tysiąc dań. - Są wśród nich dania z kuchni polskiej, meksykańskiej, chińskiej, hiszpańskiej, jak również nasze autorskie potrawy. Promujemy zdrowe odżywianie się. Wszystkie dania przygotowujemy na bazie warzyw i oliwy z oliwek z dodatkiem świeżych ziół. To jest to, co tak naprawdę powinniśmy wszyscy jadać, żeby się dobrze czuć i dobrze wyglądać - mówi kucharz.

Imprezę obsługuje medialnie portal Interia.pl związany z RMF FM. - Przede wszystkim prowadzimy akcję Megafota. W pewnym momencie imprezy robimy zbiorową fotografię publiczności. Każdy może ją później zobaczyć na stronie megafota.interia.pl i odnaleźć się na niej - mówi Robert Słuszniak z Interii [zobacz też naszą "megafotę" - 5 MB]

Witold Odrobina - dziennikarz RMF

Relacje z imprezy pojawiają się również w RMF-ie. Relacje z Krosna przekazywał Witold Odrobina, dziennikarz stacji (na zdjęciu obok). - Mamy kilka "wejść" w ciągu dnia. Za każdym razem muszą mieć inną formę i mieć bardzo kolorowe tzw. obrazki dźwiękowe - wyjaśnia dziennikarz siedząc w wozie satelitarnym.

Udział miasta w imprezie to jego doskonała promocja. Oprócz relacji dziennikarskich, również w głównych serwisach informacyjnych, stacja wielokrotnie emituje spoty reklamowe imprezy, w których za każdym razem pojawia się nazwa miasta. RMF to najpopularniejsza stacja radiowa w Polsce - obecnie ma ponad 20-procentowy udział w rynku słuchalności stacji radiowych. Oznacza to, że na 100 osób, które słucha radia w danym okresie, 21-22 wybiera RMF. Dla porównania - Trójki słucha w tym czasie ok. 6 osób.

Imprezę prowadził w Krośnie Marek Rusinek z RMF-u i Krzysztof Ibisz, znany m.in. z telewizji Polsat. - Myślę, że tworzymy fajny duet, w zeszłym roku też prowadziliśmy całą trasę - mówi znany prezenter. - Prowadzę programy na żywo i nagrywane, a także bardzo dużo koncertów. Lubię to - jest to bezpośredni kontakt z publicznością, to jest bardzo fajne.

Finałem imprezy są wieczorne koncerty. W Krośnie gościły zespoły: De Mono i Wilki.

- Zagramy kilka kawałków z naszej nowej płyty "Siedem dni", a oprócz tego stare hiciory. To, na co ludzie czekają, i po co tak naprawdę przychodzą na nasze koncerty - mówił przed koncertem Andrzej Krzywy z De Mono. - To jest już nasz piąty koncert w tym tygodniu. To dużo pracy, ale nas to cieszy. Zimą siedzimy w domu, a gdy się zaczyna wiosna budzimy się do życia i jesteśmy scenowymi zwierzakami - mówił lider De Mono.

Fani Wilków nie mogli opuścić tego koncertu

Na drugi koncert, występ Wilków, przyszło jeszcze więcej osób. Czy Wilki mają specjalne wymagania w kwestiach organizacyjnych? - Zakładam, że ludzie, którzy organizują koncerty mają dobrą wolę. Mój kredyt zaufania do nich jest ogromny, bo oni zrobią bardzo dużo, żeby nam było dobrze - mówił dziennikarzom Robert Gawliński.

Czy organizacja tak dużej imprezy jest trudna? - Jeżeli ktoś potrafi, to nie jest to trudne - mówi Maciej Migda, dyrektor promocji RMF FM. - Nie jest to impreza porównywalna do koncertu U2 czy Rolling Stones. Mimo to, jest to jakieś przedsięwzięcie - wykorzystujemy minimum sześć TIR-ów, samochody osobowe, busy, robimy kilkadziesiąt tysięcy kilometrów.

Impreza ma głównie charakter promocyjny. - RMF ma być stacją bliską słuchaczowi. RMF przywozi swoim słuchaczom gwiazdy na żywo. Nasi słuchacze są zadowoleni i radio też spełnia swoją rolę. Wszystko za darmo w prezencie od radia - mówi szef promocji RMF FM.

Tuż przed występem Wilków na scenę zaproszono Bronisława Barana, zastępcę prezydenta Krosna. To wyjątek na trasie imprezy, bo jej organizatorzy nie chcą mieszać polityki do zabawy. - Zrobiliśmy wyjątek, bo macie normalne władze - mówi nieoficjalnie jeden z organizatorów imprezy. - Mamy takie hasło promocyjne Krosna - niepowtarzalne miasto w wyjątkowym miejscu. Dlaczego niepowtarzalne? Bo krośnianie to wspaniali i fantastyczni mieszkańcy. To dla państwa ta wspaniała impreza. Życzę udanych wakacji - zakończył zastępca prezydenta.

Podczas imprezy nie wydarzyła się żadna niebezpieczna sytuacja.

Czy nie męczą was wywiady przed koncertami i pytania typu "skąd się wzięła nazwa", "w jakich klimatach gracie", "czy lubicie grać koncerty" itd.? [wykonawcy byli oblegani przez początkujących dziennikarzy - przyp. red.]

Andrzej Krzywy - De Mono:

- Po dwudziestu latach naszej działalności to głupie pytanie "skąd nazwa zespołu?". Tym bardziej głupie, że ta nazwa nic nie znaczy i tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, oprócz tego, że jest popularna. Męczą nas takie wywiady. Wtedy wydaje nam się, że dziennikarz nie za bardzo wie o czym chce rozmawiać i tak naprawdę jest kompletnie nieprzygotowany.

Robert Gawliński - Wilki:

- Przez całe życie coś musi człowieka zmęczyć, żeby umarł. Nie analizuję tego, czy to mnie męczy, czy nie. Ale jak mnie męczy to zwyczajnie mówię - ludzie męczycie mnie, nie udzielę wam wywiadu. Potem wszyscy myślą: o Gawliński - megaloman, jakiś świr, gwiazdor. Ale prawda jest taka, że ja wtedy czuję się swobodny i wolny, a to najbardziej cenię w swoim życiu.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)