Na czym w ogóle polega Forum Krośnieńskie? Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa organizuje co jakiś czas spotkania z różnymi ludźmi. Spotkania są otwarte dla wszystkich mieszkańców Krosna. Odbywają się na auli przy ul. Kazimierza Wielkiego.
- Idea Forum zrodziła się z poczucia niedosytu. Ten niedosyt dotyczył, w przekonaniu środowiska PWSZ i Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, braku dyskusji, polemiki i wykładów na różne ważne tematy - wyjaśnia Franciszek Tereszkiewicz, kanclerz PWSZ.
Do tej pory w spotkaniach gościli m.in.: dr Istvan Kovacs (były konsul generalny Republiki Węgier w Polsce) oraz Donald Tusk (wicemarszałek sejmu). - Chcemy, aby wykłady i spotkania z naszymi gośćmi były wprowadzeniem do szerszej dyskusji. Nie chcemy działać ex catedra czyli zrobić wykład i zostawić go do przemyślenia. Chcemy, żeby słowo wstępne gościa było impulsem do dalszej dyskusji i polemiki o ważnych sprawach.
Tematem ostatniego spotkania były media i ich rola. Na spotkanie zaproszono:
Na spotkanie nie dotarł jeszcze jeden dziennikarz TVN 24 pochodzący z Krosna - Marcin Majewski. - Wypadł mu dyżur w redakcji - tłumaczyli jego koledzy.
- To nie jest tak, że żeby być dziennikarzem, który pracuje w ogólnopolskich mediach trzeba się urodzić w Krakowie czy w Warszawie - mówi Edward Miszczak. - Wystarczy się urodzić w Krośnie, w Jaśle, w Gorlicach i mieć sprecyzowane marzenia, sprecyzowany cel. Ja bardzo sobie cenię dziennikarzy, którzy zaczęli gdzieś tam daleko, bo ta droga ich czegoś nauczyła - wyjaśniał Edward Miszczak.
Portal pytał Miszczaka o jego wizję lokalnych mediów: - To jest jeszcze perspektywa. One są najbardziej uwikłane w pewne lokalne zależności. Na razie cywilizuje się rynek mediów ogólnopolskich, a przed lokalnymi jest jeszcze długa droga. Muszą wciąż walczyć o wolność, bo ich główny problem to źródła finansowania - odpowiedział.
Czego brakuje ogólnopolskim dziennikarzom w lokalnych mediach? - Lokalnych informacji, lokalnych ciekawostek, lokalnych gagów. O liście Wildsteina można się dowiedzieć z każdego radia czy gazety, a o wybrykach radnego może powiedzieć tylko lokalne medium - odpowiada Darek Prosiecki. - Brakuje też głosu ulicy, np. co sądzą o prezydencie miasta czy o dziurach w ulicy - dodał.