Na Podkarpaciu obecnie funkcjonuje 20 powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych i 14 laboratoriów. Według założeń do reformy sanepidu w województwie podkarpackim przygotowanych przez Podkarpackiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego, likwidacji ma podlegać 16 stacji powiatowych - pozostaną jedynie 4 i 5 oddziałów filialnych. Ponadto zniknie 10 laboratoriów działających w dotychczasowych powiatowych stacjach.
W proponowanym układzie południowe powiaty województwa podkarpackiego posiadać będą jedną powiatową stację sanitarno-epidemiologiczną zlokalizowaną w Sanoku. Dotychczasowa powiatowa stacja w Krośnie będzie zlikwidowana, przekształcona w filię zamiejscową stacji w Sanoku. Nie będzie też tu laboratorium. Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestuje kierownictwo stacji i pracownicy. Przekonują, że stacja w Krośnie jest jedną z większych na Podkarpaciu, a jej likwidacja to mniejsze bezpieczeństwo sanitarne mieszkańców tej części województwa.
- Powiat krośnieński to jeden z największych powiatów w województwie, o gęstym zaludnieniu i dużym uprzemysłowieniu. Ma to istotny wpływ na bliskość stacji sanitarnej - klienci nie muszą pokonywać bardzo dużych odległości w celu załatwienia spraw urzędowych czy też zlecenia badań laboratoryjnych - przekonuje Artur Wachel, przewodniczący KZ NSZZ "Solidarność" przy PSSE Krosno.
Tylko w roku 2011 stacja przeprowadziła ponad 3 tys. kontroli i 25 tys. oznaczeń laboratoryjnych, wydano 1,5 tys. tzw. decyzji nakazowych i 840 decyzji opłatowych. Stacja obejmuje nadzorem bieżącym blisko 3 tys. obiektów: zakłady pracy, podmioty lecznicze, szkoły, zakłady żywienia zbiorowego, restauracje, sklepy, wodociągi publiczne, zakłady użyteczności publicznej, itp.
- Działania podejmowane w sytuacjach kryzysowych niejednokrotnie potwierdziły skuteczność, szybkość i profesjonalizm działań krośnieńskiej stacji - podkreśla Ewa Szybieniecka, zastępca Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Krośnie. Wymienia udział w likwidacji skutków powodzi, wykrywaniu ognisk zatruć pokarmowych, zanieczyszczeń chemicznych i bakteriologicznych w sieciach wodociągowych, likwidacji ognisk zakażeń i chorób zakaźnych, takich jak świńska czy ptasia grypa, zatrucia pałeczkami Salmonella, Escherichia coli czy inwazyjnych chorób takich jak sepsa meningokokowa. Pracownicy stacji pełnią też ważną rolę w walce z tzw. dopalaczami. Obecnie pracują nad wykryciem i likwidacją zagrożeń związanych z wprowadzaniem do obrotu zafałszowanej soli.
Na terenie miasta i powiatu krośnieńskiego nie ma innego laboratorium badającego wodę do picia, środki spożywcze, środowisko pracy czy wykonującego badania z zakresu bakteriologii jelitowej. - Likwidacja laboratorium spowoduje, że próbki pobierane do badań szczególnie mikrobiologicznych będą transportowane na dużą odległość, co może powodować pogorszenie właściwości próbki i zwiększy koszt badania. Dostęp mieszkańców do usług oferowanych przez laboratorium będzie ograniczony - mówi Ewa Szybieniecka. Przypomina, że uzyskanie dla laboratorium akredytacji i jej utrzymanie wymagało nakładów finansowych i dużego zaangażowania personelu.
- W żadnym innym województwie nie posunięto się do tak drastycznej likwidacji bazy laboratoryjnej i stacji powiatowych - podkreśla Artur Wachel.
Szczepan Jędral - Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Sanitarny uspokaja, że założenia do reformy to jedynie koncepcja: - Czy ona wejdzie w życie, jeszcze nie wiadomo. W całej Polsce Inspekcja Sanitarna jest przekształcana i nasze propozycje na pewno będą poddane dyskusji na wyższych szczeblach, to tam zapadnie ostateczna decyzja. To co opracowałem to nie jest ostateczny głos, być może będzie to wyglądało zupełnie inaczej.
Przyznaje jednak, że nie wyobraża sobie, aby sanepid na Podkarpaciu pozostał bez zmian: - Jeśli ta koncepcja nie wejdzie w życie, nastąpi dalsza degrengolada Inspekcji Sanitarnej. Jej funkcjonowanie w obecnym kształcie będzie coraz trudniejsze - podkreśla.
- W związku z reformą w Krośnie trzeba będzie zwolnić siedemnaście osób, w tym osiem osób z Oddziału Laboratoryjnego i dziewięć z administracji, co stanowi 30 procent załogi - informuje Ewa Szybieniecka. - A możliwość znalezienia pracy na terenie powiatu ze względu na bezrobocie jest znikoma - dodaje.
Szczepan Jędral przyznaje, że zwolnienia będą. - Baza laboratoryjna jest przerośnięta w stosunku do naszych potrzeb. Pracownicy Inspekcji Sanitarnej od lat zarabiają bardzo niewiele. W mojej koncepcji kosztem ograniczenia ilości pracowników zatrudnionych w laboratoriach będą pieniążki dla tych, którzy pozostaną - mówi.
- Część próbek z Krosna i tak wożona jest do Sanoka - dodaje Szczepan Jędral. - Ze względu na ograniczenia sprzętowe, laboratoria w stacjach powiatowych nie wykonują wszystkich oznaczeń. A nie ma sensu wyposażać każdej stacji w sprzęt, który jest piekielnie drogi w zakupie i równie drogi w eksploatacji. Byłby mało racjonalnie wykorzystany - dodaje wojewódzki inspektor sanitarny.
Tymczasem podkarpaccy posłowie PiS złożyli już wniosek do Głównego Inspektora Sanitarnego, w którym zażądali odwołania Podkarpackiego Inspektora Sanitarnego. Twierdzą, że proponowana przez niego reforma przyniesie pozorne oszczędności, a zagraża bezpieczeństwu sanitarnemu województwa.