Radni nie chcą zmian w Urzędzie Miasta

Podczas II sesji Rady Miasta, która odbyła się w ostatnią sobotę (30.11), radni nie odwołali dotychczasowego Sekretarza Miasta - Janusza Bundza. Nie wsparli tym samym Prezydenta Krosna i jego propozycji, by stanowisko to objął Krzysztof Smerecki - osoba doświadczona i przygotowana merytorycznie do wprowadzenia procedur pozwalających na uzyskanie certyfikatu jakości ISO 9001 w Urzędzie Miasta.
Artykuł z archiwum 2002-2017

Nieoficjalnie wiadomo, że za całą sprawą stoi Jerzy Borcz. Większość radnych Klubu Samorządowego została wybrana bowiem z jego komitetu wyborczego, sam Bundz jest też uznawany za człowieka Borcza. Prysnął mit o apolityczności samorządowców.

Jeszcze w sobotę rano wydawało się, że II sesja Rady Miasta Krosna będzie wielkim krokiem w kierunku reform Urzędu Miasta i w konsekwencji samego miasta. Radni odwołać mieli dotychczasowego Sekretarza Miasta - Janusza Bundza i powołać na to stanowisko Krzysztofa Smereckiego.

- Mój program wyborczy zakładał polepszenie jakości zarządzania Urzędem Miasta. Obecna struktura Urzędu Miasta jest tak zorganizowana, że nie gwarantuje jakości obsługi petentów - powiedział na sesji Rady Miasta Piotr Przytocki, Prezydent Krosna, zachęcając tym samym do odwołania Janusza Bundza. - Nie chcę deprecjonować działań dotychczasowego Sekretarza, ale chcę powołać na to stanowisko osobę kompetentną, przygotowaną merytorycznie - Krzysztofa Smereckiego.

KRZYSZTOF SMERECKI:
  • Ur. 1956, żonaty, troje dzieci. Mgr inż. geolog-górnik, studiował na AGH, ukończył też studia podyplomowe (AGH i Uniwersytet Warszawski). Ukończył m.in. kurs dla kandydatów na członków rad nadzorczych jednoosobowych spółek Skarbu Państwa, kurs dla kandydatów na pracowników Służby Cywilnej, kurs dla zarządców nieruchomości, ma uprawnienia audytora systemu zarządzania środowiskowego ISO 14001. Zorganizował od podstaw Urząd Rejonowy w Krośnie i kierował nim od początku funkcjonowania do jego likwidacji (1990-99), przygotował podstawy działania ziemskiego starostwa powiatowego w Krośnie (1999).

W imieniu Klubu Prawicy głos zabrał Wojciech Kolanko, który wyraził nadzieję, że radni nie będą się kierować sympatiami politycznymi... i nie odwołają dotychczasowego Sekretarza Miasta - Janusza Bundza. - Kompetencje to nie wszystko - mówił o Krzysztofie Smereckim, kandydacie na stanowisko Sekretarza. Z kolei w imieniu Klubu Samorządowego głos zabrała Stefania Zborowska: - Trzeba dać szansę panu Bundzowi, może sprawdzi się przy nowym Prezydencie - mówiła.

CO OBIECYWALI W PROGRAMACH WYBORCZYCH:
  • Komitet Wyborczy "Krosno - Rodzina - Sprawiedliwość" (radni Klubu Prawicy):
    Poprawa pracy Urzędu Miasta: zmiany w pracy Urzędu Miasta, aby był bardziej przyjazny dla mieszkańców.

  • Komitet Wyborczy Wyborców Jerzego Borcza "Twoje Krosno" (radni Klubu Samorządowego):
    Brak w programie zapisu o poprawie funkcjonowania Urzędu Miasta

  • Komitet SLD-UP (radni Klubu SLD):
    Opracowanie i wdrożenie programu oszczędnościowego dla Urzędu Miasta w celu racjonalnego wykorzystania zasobów materialnych i kadr

  • Komitet Wyborczy "Porozumienie Wyborcze Krosno 2002" (radni: Krzysztof Jędrzejewski i Olgierd Czeszyk):
    Przebudowa administracji miejskiej na rzecz jej służebnej roli wobec obywateli naszego miasta - poprzez wydłużenie czasu pracy urzędu oraz skoncentrowania najpotrzebniejszych wydziałów w jednym, łatwo dostępnym komunikacyjnie miejscu. Egzekwowanie indywidualnej odpowiedzialności urzędników za podejmowane decyzje.

Dla dziennikarzy obserwujących sesję sytuacja była już jasna - radni nie odwołają Janusza Bundza. Potwierdziło to głosowanie - przeciwko jego odwołaniu głosowało 12 radnych (Klub Prawicy + Klub Samorządowy), 6 radnych wstrzymało się od głosu (głównie Klub SLD). Tylko jeden radny był za odwołaniem Janusza Bundza - Krzysztof Jędrzejewski wybrany z Komitetu "Porozumienie Wyborcze Krosno 2002", pełnomocnik Platformy Obywatelskiej na Krosno i powiat krośnieński.

- Tajemnicą poliszynela jest, że głosowanie miało charakter polityczny. Chodziło o demonstrację siły władzy Jerzego Borcza - mówi jeden z radnych prosząc o zachowanie anonimowości. Przypomnijmy - większość radnych Klubu Samorządowego zostało wybranych z Komitetu Wyborczego Wyborców Jerzego Borcza "Twoje Krosno". Prawdopodobnie, radni ci ugięli się pod naciskiem Jerzego Borcza, by Janusz Bundz - również uznawany za człowieka Jerzego Borcza w Urzędzie Miasta - pozostał na swoim stanowisku.

Wacław Mika, radny SLD, komentuje krótko: - Dzisiejsza sesja pokazała, kto tak naprawdę tu rządzi.

Zaraz po zakończeniu sesji dziennikarze oblegli Prezydenta Krosna - Piotra Przytockiego: - Jeśli będą górowały emocje i układy polityczne to możemy się spodziewać stagnacji w mieście - skomentował decyzję radnych. Z kolei sam Janusz Bundz uważa, że jest kompetentną osobą na stanowisku Sekretarza Miasta i zaznacza, że to nie on był odpowiedzialny za funkcjonowanie Urzędu Miasta w ciągu ostatnich 4 lat. Zapewnił też lojalność wobec Prezydenta.


Rozmowa z Januszem Bundzem - Sekretarzem Miasta

Nie został pan odwołany z funkcji Sekretarza Miasta. Czy uważa się pan za kompetentną osobę?
- Tak.

Od 4 lat jest pan Sekretarzem Miasta, a mieszkańcy skarżą się nadal, że Urząd Miasta jest "skostniały" i nie funkcjonuje zbyt sprawnie. Przecież to również jest w kompetencji Sekretarza Miasta, by Urząd działał prawidłowo.
- Problem w tym, że nie. Nastąpiło pewnie przekłamanie. Gdy przyszedłem 4 lata temu do Urzędu Miejskiego, w obowiązkach Sekretarza nie było sprawy struktury i funkcjonowania Urzędu. Do obowiązków Sekretarza należało tylko i wyłącznie funkcjonowanie Zarządu Miasta: zebranie wszelkich materiałów od naczelników, zebranie informacji potrzebnych do podjęcia decyzji, ułożenie programu posiedzeń Zarządu, przesłanie - na dzień przed posiedzeniem - wszystkich materiałów członkom Zarządu, obecność na posiedzeniu Zarządu i dopilnowanie, aby wszystkie decyzje Zarządu zostały wykonane należycie.

Kto w takim razie był odpowiedzialny za funkcjonowanie Urzędu?
- W Urzędzie istniał Wydział Organizacyjny, w którym naczelnikiem był pan Gernand i sprawy funkcjonowania Urzędu podlegały jemu, a on podlegał bezpośrednio Prezydentowi Romanowi Zimce. Czyli ja - jako Sekretarz Miasta - nie miałem nawet prawa w to ingerować. Jeżeli nawet widziałbym, że coś się złego dzieje w Urzędzie, to ja mogłem tylko zwrócić się do Prezydenta z uwagą, by coś poprawił.

Czy sądzi pan, że podoła nowym obowiązkom? Na przykład, przystosowanie Urzędu do uzyskania certyfikatu jakości ISO 9001?
- Tak, jestem prawnikiem z wykształcenia. Ale co do ISO... to jest bardzo kosztowna inwestycja. Wprowadzenie ISO trwa rok czasu. To nie jest kwestia tygodnia czy miesiąca. Wymaga to przeszkolenia 170 pracowników. Osoba odpowiedzialna za przystosowanie Urzędu do uzyskania certyfikatu ISO tylko pomaga i nadzoruje ten proces, natomiast całą procedurę wdrażają firmy zewnętrzne. Wprowadzenie ISO wymaga jeszcze zgody Rady Miasta, czyli Prezydent Miasta musi się zwrócić do radnych o środki na wprowadzenie ISO 9001. Jeżeli Rada Miasta większością głosów zaakceptuje to, wówczas można mówić o wprowadzeniu całej procedury. A w budżecie miasta na przyszły rok nie ma zabezpieczonej złotówki na wprowadzenie ISO.

Czy wyobraża pan sobie współpracę z Prezydentem? Prezydent zaproponował inną osobę na stanowisko Sekretarza Miasta.
- Wyobrażam sobie. Ze swojej strony gwarantuje pełną lojalność i wykonywanie poleceń Prezydenta. Jeżeli jednak współpraca nie będzie się układała - zobaczymy...

Jest pan uważany za człowieka pana Borcza - był pan w Komitecie Wyborczym Jerzego Borcza. Czy nie sądzi pan, że było to głosowanie polityczne?
- Nie. Uważam, że było to votum zaufania dla mojej osoby jako Sekretarza Miasta.


Rozmowa z Piotrem Przytockim - Prezydentem Krosna

Proszę skomentować dzisiejszą decyję radnych.
- Sytuacja jest nowa i musimy się zastanowić jak zorganizować pracę Prezydenta i jego otoczenia, żeby Urząd mógł pracować sprawnie. Nie chcemy, żeby pewne problemy, które są do rozstrzygnięcia czy przyszłościowe sprawy, które mamy w planie, żeby nie uległy zahamowaniu. Myślę, że trzeba wystudzić emocje i zastanowić się jak to poukładać, żeby było dobrze.

Bierze pan pod uwagę zatrudnienie pana Smereckiego, który zajmował by się wprowadzaniem procedury ISO?
- Jeśli będzie zagrożenie dla ISO i istotne zagrożenie działań Urzędu, wtedy będę wnioskował za takim posunięciem.

Czy w przypadku niemożności współpracy z obecnym Sekretarzem będzie pan próbował go jeszcze raz odwołać?
- Ta sprawa nie może być traktowana w trybie nagłym. To wymaga analizy.

Dzisiejsze głosowanie pokazało, że pana pierwsza ważna decyzja spotkała się ze sprzeciwem Rady. Jak pan widzi możliwość dalszej współpracy z taką Radą?
- Emocje górują nad podejściem merytorycznym, działaniami, które zaplanowałem w Urzędzie i w mieście. Natomiast radni i wszyscy w Urzędzie muszą się zastanowić nad tym, jak mamy pracować, żeby kształtować przyszły wizerunek miasta i Urzędu. Jeśli będą górowały emocje i układy polityczne to możemy się spodziewać stagnacji.

Jak pan ocenia obecną pracę Urzędu?
- Jeśli od tygodnia jestem zarzucany ogromną ilością błahych dokumentów, to znaczy, że organizacja pracy Urzędu nie jest właściwa, a za to odpowiada Sekretarz Miasta.

Pan Bundz powiedział, że będzie lojalny wobec pana...
-... cieszę się niezmiernie...

...ale podkreślił, że to nie on odpowiadał za pracę Urzędu, tylko pan Gernand...
- To jest chyba pomyłka. Jest statut miasta i on określa co kto ma w zakresie obowiązków.

Czyli za funkcjonowanie Urzędu był odpowiedzialny Sekretarz Miasta?
- Tak mówi statut.

Czy w takim razie radni opowiedzieli się za stagnacją w Urzędzie?
- Nie, Rada opowiedziała się za tym, żeby pan Sekretarz Janusz Bundz przejawił inicjatywę. Radni powiedzieli, że chcą mu dać szansę, by pokazał co potrafi.

Cztery lata jego sekretarzowania nie wystarczyły?!
- ...


Wkrótce: o braku koalicji w Radzie, o zmianach w składach Klubów Radnych i o uchwałach w sprawie podatków i opłat lokalnych na 2003 rok.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)