Zwyczajem ubiegłych lat w Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza odbył się (19.12) Kiermasz Świąteczny. Podczas spotkania z artystami pogranicza nie mogło zabraknąć ręcznie wykonywanych ozdób świątecznych oraz stołów zastawionych tradycyjnymi potrawami i wypiekami wigilijnymi.
Panie z kół gospodyń wiejskich zdradzały tajniki świątecznego kucharzenia, by wypieki i potrawy zadowoliły każde podniebienie.
Po pierwsze. Nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę. - W Wigilię to już trzeba sobie odpocząć - radzą doświadczone gospodynie. - Wcześniej robimy wszystko to, co można zamrozić, przechować.
Czyli niemal wszystko, co na stół trafić tego dnia powinno: uszka, pierogi, krokieciki, gołąbki, ale też kapustę z grochem, żurek i barszczyk czy zupę grzybową. To nie tylko wygoda, ale też sposób na wydobycie walorów smakowych ze wszystkich potraw. - Te potrawy przejdą wtedy przyprawami, będą smakować lepiej, niż ugotowane w dzień Wigilii - zgodnie tłumaczą panie.
- W Wigilię to można tylko karpia usmażyć - dodają gospodynie z Żarnowca: - Na ostatnią chwilę nic się nie zostawia, bo się człowiek tylko narobi, a potrawy wcale nie są smaczne.
Dla stawiających w kuchni pierwsze kroki prosty przepis na pierogi: - Dwa kilo mąki, trzy jajka, dwie łyżki soli, troszkę oleju i ciepła woda. Farsz według gustu - mówi pani z Koła Gospodyń Wiejskich z Przybówki. To oczywiście wskazówki dla tych, którzy spodziewają się sporej liczby gości, bo z takiej ilości składników zrobimy około 200 pierogów. - Z kilograma mąki powinno wyjść około 100 pierogów - wyjaśniają. - Żeby pierogi były dobre, musi być dobra mąka z glutenem. Jak go nie będzie, pierogi się nie zlepią - dodają gospodynie z Targowisk. - Farsz kładziemy od wierzchniej strony, gdzie nie ma mąki. Inaczej też się nie zlepi.
- Aby prace przyspieszyć, na wszystkie wykrojone kawałki ciasta od razu nałożyć farsz. Potem już tylko sklejanie, tak szybciej idzie - radzą panie z Jasienicy. Następnie, żeby pierogi się nie zlepiły, użyć oleju.
Na wigilijnym stole nie może zabraknąć ryby. Jedna z przedstawicielek Koła Gospodyń Wiejskich z Targowisk zdradza przepis: - Smażymy panierowane filety. Układamy w żaroodpornym naczyniu i przekładamy warstwami z cebulą i kiszonym ogórkiem. Całość zalewamy szklanką octu, wodą, dodajemy liść laurowy, ziele angielskie i przecier pomidorowy. Smakuje na ciepło i na zimno.
Nieco inny przepis podaje jedna z gospodyń z Przybówki. - Robimy warstwy z ryb i warzyw. Ścieramy na tarce marchew i selera, kroimy pora. Wszystko zalewamy olejem i wodą. Do piekarnika wkładamy na chwilkę, żeby warzywa troszkę zmiękły, bo ryba jest wcześniej usmażona. Fajnie to smakuje.
- Tradycyjnie smażony karp najlepszy będzie na klarowanym maśle - dodają panie z Żarnowca. - Wtedy się nie przypala i smak jest całkiem inny. Wcześnie trzeba go jeszcze skropić cytryną.
A teraz coś na słodko. Sekret na pyszny piernik? - Trzeba go zrobić dużo wcześniej, im wcześniej tym lepiej, wtedy jest miększy i smaczniejszy. A małe pierniczki najlepiej schować do zamykanych pudełek i dodać trochę jabłka, wtedy będą wilgotne - tak robi się w Żarnowcu.
Jak uniknąć katastrofy w postaci opadającego ciasta? - Podczas wyciągania z piekarnika zmiana temperatury nie może być szokująca, a podczas samego pieczenia nie może być przeciągu. Ciasto dobrze stygnie w temperaturze pokojowej, nie można ciepłego ani kroić, ani przekładać masą - radzą panie z Przybówki. - Dopiero jak się go przełoży należy dać do lodówki, ale uważać przy tym, żeby nie przeszło innymi zapachami.
A co z ucieraniem ciasta na biszkopt tylko w jedną stronę? Co się stanie, gdy zaczniemy mieszać w drugą? Tu gospodynie nie są zgodne. - To jakieś zabobony, wierzenia ludowe - mówią jedne. - To święta zasada, ciasto się zwarzy, ale nie wiadomo dlaczego - przyznają drugie. Z pomocą przychodzi nauka. Ucieranie masy w jedną stronę powoduje, że powstają długie włókna (łańcuchy polimerowe), nadające spoistość. Kręcąc w odwrotną stronę łatwo je rozerwać. To samo dotyczy domowego majonezu. - Cały czas ucieramy w jedną stronę, aż do białości.
Na koniec cenna wskazówka dla tych, którzy przesadzą z ilością przyjętych wigilijnych potraw. Kompot z suszek nie stoi na stole jedynie dla swych walorów smakowych. To mieszanka szczególnie cenna dla tych, którzy planują "wejść" w upatrzony wcześniej strój sylwestrowy. Dzięki dużej zawartości rozpuszczalnego błonnika, napój z suszonych owoców poprawia bowiem trawienie. - To podstawowy element Wigilii, nie może go zabraknąć - mówi każda z gospodyń. - By był bardziej aromatyczny, do suszu dodać goździki, cynamon i np. mandarynkę.