Portalu
Mama 4-letniej Dagmary pisze: "Moja córeczka nie mówi, raczej wydaje odgłosy przypominające kwilenie noworodka. Ma ogólne określenie - ka - i wszystko, co ją interesuje lub jest jej potrzebne, tak właśnie nazywa. Ka."
3,5-letni Wojtuś mówi, ale tylko trochę i tylko czasami. Najczęściej używa słowa "mama". Mówi tak do każdego.
Poza tym ciągle piszczy. Jeśli czegoś nie dostanie, piszczy jeszcze głośniej i zaczyna gryźć wszystko dookoła. Nie bawi się z rówieśnikami. Najbardziej lubi siedzieć i patrzeć, jak kręcą się kółka w samochodziku-zabawce.
Wojtuś i Dagmara to dzieci z autyzmem, czyli całościowym zaburzeniem rozwoju. Na forach zrzeszających rodziców takich dzieci, podobnych historii jest mnóstwo. Podobnych, bo choć objawy są zbliżone, u każdego dziecka występują w innym nasileniu lub w nieco innej postaci. Dotyczą jednak zawsze trzech obszarów: tzw. interakcji społecznej (kontakt z innymi osobami), komunikacji (mowa i gesty) i zachowania.
Lista objawów jest długa i zdominowana przez braki: brak rozwoju mowy, reakcji na swoje imię, kontaktu wzrokowego, zainteresowania innymi dziećmi. Są wśród nich także zaburzenia, np. koncentracji i uwagi oraz napady agresji.
Szacuje się, że na autyzm cierpi jedna osoba na sto. Ujawnia się zazwyczaj do 3 roku życia. Jest nieuleczalny. Odpowiednia terapia może jednak sprawić, że dziecko dotknięte nim będzie żyć w miarę normalnie. - Nie trzeba będzie go cały czas pilnować, podpowiadać. Będzie rozumiało komunikaty. Będzie potrafiło zrobić sobie kanapkę. Będzie wiedziało, że pora iść do toalety. Będzie mogło funkcjonować samodzielnie lub z niewielkim wsparciem otoczenia. I będzie czerpać radość z poznawania świata i rozwoju w atmosferze bezpieczeństwa i akceptacji - wyjaśnia Piotr Guzik, który w styczniu 2015 r. uruchomi "Guziczek" - pierwszy w Krośnie i regionie terapeutyczny punkt przedszkolny dla dzieci z autyzmem. - Taką terapię trzeba zacząć odpowiednio wcześnie, w wieku przedszkolnym, bo potem ciężko jest nadrobić stracony czas.
Piotr Guzik opowiada w tym miejscu o doświadczeniach swojej żony Pauliny, która jest psychologiem. Pracowała ona z autystycznym chłopcem, u którego diagnoza została postawiona zbyt późno, zaś z powodu braku specjalistycznych placówek, rozwój chłopca nie mógł przebiegać prawidłowo. Również jego rodzina nie otrzymała wystarczającej pomocy oraz wskazówek jak żyć i prowadzić terapię. To właśnie to doświadczenie wpłynęło na decyzję Guzików o otworzeniu przedszkola.
Zajęcia w "Guziczku" będą prowadzone w grupach liczących od 2 do 5 osób. Kwalifikacja do odpowiedniej grupy nie będzie się odbywać w oparciu o wiek, ale o poziom rozwoju dziecka. Dla każdego stworzony zostanie indywidualny plan edukacyjno-terapeutyczny, opracowany przez psychologa, pedagoga i logopedę. - Nie ma dwóch takich samych przypadków autyzmu - przypomina Paulina Guzik. - Dlatego zanim powstanie plan, musimy określić poziom rozwoju każdego dziecka, porównać to, co potrafi z tym, co potrafić w danym wieku powinno. Zobaczymy, jakie ma objawy, jak się zachowuje. Wskażemy też jego najlepsze strefy rozwoju, tak, aby to przede wszystkim je rozwijać - opisuje.
Placówka służyć będzie nie tylko dzieciom. Pomoc znajdą tu także ich rodzice. Otrzymają programy do realizacji w domu, bo z autystycznym dzieckiem pracować trzeba konsekwentnie, cały czas.
Do dyspozycji rodziców będzie także psycholog, otwarty na rozmowę o tym z jakimi problemami się stykają. I o tym, że chwilami może być im po prostu ciężko.
Terapeutyczny Punkt Przedszkolny "Guziczek" rozpocznie działalność 2 stycznia 2015 r. Przedszkole mieścić się będzie przy ul. Lwowskiej 6. W pierwszym roku przyjętych zostanie maks. 15 dzieci. Limit wiekowy wynosi 8 lat. Czesne nie powinno przekroczyć 200 zł miesięcznie.
Wszelkie informacje o przedszkolu dostępne są pod numerem telefonu 662 828 983 (pod tym samym numerem przyjmowane są zapisy do "Guziczka") oraz na stronie www.przedszkole-guziczek.pl.
