To nie pierwszy raz, kiedy silne wiatry przywiały do Europy pył z największej pustyni świata. W tym roku jest go wyjątkowo dużo. Zjawisko szczególnie widoczne jest na północy Niemiec, w krajach bałtyckich i nad Skandynawią. W Polsce najwięcej pyłu pojawiło się w Małopolsce, na Dolnym Śląsku i Podkarpaciu. Wiszące w powietrzu ziarenka piasku spadły na ziemię wraz z deszczem, który odnotowano wczoraj (16.04) w całym kraju.
Właściciele krośnieńskich myjni mają powód do radości. Zmotoryzowani mieszkańcy zaczęli masowo pozbywać się Sahary ze swoich samochodów. - Wczoraj wieczorem na moim samochodzie pojawiły się pomarańczowożółte zacieki i kropki. Auto przez większość dnia zaparkowane było pod domem i nie przypominam sobie, żebym wcześniej wjechał nim w wielką kałużę – żartuje jeden z naszych czytelników, który w drodze do pracy zahaczył o myjnię.
W najbliższych dniach lepiej zrezygnować z suszenia prania na zewnątrz. Na szczęście ilość pyłu w powietrzu jest zbyt mała, aby powodować problemy oddechowe u alergikow i astmatyków.
W południowej i centralnej Polsce zawartość pyłu w powietrzu może przekroczyć 3000 mikrogramów na 1 m².
Zarówno straż pożarna, jak i stacja meteo w Krośnie nie odnotowały tego zjawiska, bo nie miało ono dużego znaczenia. - Nie jest to anomalia. Pył znad Sahary ląduje na Starym Kontynecie co roku, zazwyczaj wiosną. Czasem jest go po prostu więcej - podsumowuje pracownik stacji IMGW.