Polscy strażacy pojechali na pomoc na Bałkany

37 strażaków z kilku regionów Polski wyruszyło (21.05) z Krosna na Bałkany pomagać w usuwaniu skutków tamtejszej powodzi. Kilkanaście wozów z bardzo wydajnymi pompami ruszyło wieczorem w stronę Barwinka w niezwykle efektownej kolumnie. Zobacz film.
Strażacy z południowej Polski spotkali się pod komendą straży pożarnej w Krośnie, by stąd wyruszyć do Bośni i Hercegowiny

Na placu Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie spotkały się strażackie załogi z trzech województw: podkarpackiego, małopolskiego i śląskiego. 37 strażaków wyjechało na co najmniej 2 tygodnie do Bośni i Hercegowiny, by pomagać w usuwaniu skutków potężnej powodzi, która nawiedziła tamten region Europy.

Wyposażenie wozów jest tak przygotowane, by utworzyć samowystarczalny obóz

I to właśnie w komendzie w Krośnie wyznaczony został punkt koncentracji sił do pomocy zagranicznej. Dlaczego akurat tu? - Zastępom z Podkarpacia najlepiej było dojechać do Krosna i spotkać się z kolegami z Krakowa i ze Śląska. Cała kolumna pojazdów jedzie przez Barwinek, a z Krosna prowadzi tam prosta droga - wyjaśnia mł. bryg. Marcin Betleja, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Rzeszowie.

W skład tzw. modułu pomp wysokiej wydajności HCP (High Capacity Pomping Module) wchodzi 24 pomp o łącznej wydajności prawie 100 000 litrów/min. - Dla zobrazowania: basen olimpijski o wymiarach 50x25 m, gdzie średnia głębokość jest 2 m zostanie osuszony w 20 minut. Te pompy będą ustawiane w przeróżnych miejscach, żeby usunąć wodę, z domów, z gospodarstw, z różnych budynków - mówi rzecznik.

Ostatnie przygotowania do wyjazdu do Bośni. - Czy wszyscy mają paszport?

Strażacy są wyposażeni w specjalistyczne kontenery, które zapewniają im samowystarczalność. Na wyposażeniu mają kontener sanitarny z prysznicami, kontener kwatermistrzowski, namioty, łóżka, krzesła, śpiwory, materace, a nawet latrynę. Do koordynacji pracy ratowników służy samochód dowodzenia i łączności.

Cały zespół strażaków jest też samowystarczalny pod względem wyżywienia. - Strażacy są zaopatrzeni w suche racje, które w jednym opakowaniu starczają na 36 godzin. Można je przygotować na zimno lub na ciepło - bez zapalania ogniska, bo w tym zestawie są chemiczne podgrzewacze. Ekipa jest też zaopatrzona w wodę, medykamenty, paliwo i pieniądze na paliwo. Musimy pamiętać o tym, że grupa, która jedzie na pomoc do kraju, który o tę pomoc prosi, nie może być dla tego kraju obciążeniem. Strona, która prosi o pomoc nie ponosi żadnych kosztów naszego pobytu i pomocy - wyjaśnia Marcin Betleja.

Strażacy, którzy wyjechali na pomoc na Bałkany - tam wiele regionów walczy ze skutkami ogromnej powodzi

Podkarpacki moduł powstał w 2011 roku i został włączony do wspólnotowego mechanizmu ochrony ludności Unii Europejskiej. Spełnia wszelkie wymagania Komisji Europejskiej pod względem sprzętu i samowystarczalności.

To nie jest pierwsza taka akcja zagraniczna pomocy polskich strażaków. Pomagali już w Czechach, w Niemczech, na Ukrainie, byli na Haiti po trzęsieniu ziemi. - Z kolei na Podkarpaciu w 2010 roku mieliśmy pomoc z Czech i Niemiec. Były to właśnie moduły pompowe, pomocne w ostatnim etapie usuwania skutków powodzi. Tym razem my pomagamy innym - mówią strażacy.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)