Pomimo swoich 66 lat Sławomir Bloch wciąż ma niezawodny wzrok i pewną rękę. Dzięki temu tworzy papierowe modele sprzętu pancernego z najdrobniejszymi szczegółami. W domu ma około stu okazów czołgów, dział pancernych i bojowych wozów piechoty. Są to modele z różnych państw: ZSRR, Japonii, USA, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Polski.
– Modele obejmują początki broni pancernej, która "zadebiutowała" podczas I wojny światowej w bitwie nad Sommą 1916 roku, aż po lata 70. XX wieku. Głównie posiadam okazy z II wojny światowej – mówi pan Sławomir.
W jego kolekcji znajdzie się też kilka okrętów i samolotów. – Reszta spłonęła w trakcie organizowanych przeze mnie scen batalistycznych, które fotografowałem – wyjaśnia.
Pan Sławomir nie tylko skleja modele z różnych wydawnictw, ale tworzy też własne projekty, korzystając z dokumentacji znalezionej w Internecie. Modele pancerne wykonuje w skali 1:25, co oznacza, że są zmniejszone w stosunku do oryginału 25 razy.
Największym wykonanym przez niego modelem jest radziecka drezyna pancerna MBW-2. Łącznie z podstawką ma 74 cm długości, 16 cm szerokości i 22 cm wysokości.
Wykonane przez siebie okazy fotografuje w sceneriach pól walki, wykorzystując efekty pirotechniczne. – Staram się wybierać plenery, w jakich prawdopodobnie mogły walczyć oryginały pojazdów – mówi. – Jeśli trudno jest je znaleźć, np. pustynię, to sam je przygotowuję. Jestem też mądrzejszy o nowe doświadczenia i robiąc zdjęcia, nie niszczę swoich modeli, tak jak to robiłem poprzednio.
Zobacz zdjęcia modeli w plenerze.
Pasja narodziła się, gdy Sławomir Bloch był 12-letnim chłopcem. - Trudno mi powiedzieć, co pchnęło mnie w kierunku modelarstwa. Gdy byłem dzieckiem, nie było komputerów czy komórek, a coś trzeba było robić w zimowe wieczory. Majsterkowanie zawsze było moim hobby, więc postanowiłem działać w tym kierunku.
Swojego hobby uczył się od „Małego modelarza”. Jest to polskie czasopismo modelarskie ukazujące się od 1957 roku do dziś, które zawiera kartonowe modele do sklejania. – Przypuszczam, że wiele osób w moim wieku miało wtedy kontakt z tym czasopismem. Było ono tanie, kosztowało zaledwie 4,50 zł.
W ósmej klasie szkoły podstawowej lub pierwszej klasie technikum, krośnianin poczuł pewien niedosyt modeli z „Małego modelarza”. - Doskonale poznałem rysunek techniczny i zasady posługiwania się deską kreślarską, więc zacząłem tworzyć własne projekty.
Początkowo kleił różnego rodzaju modele pojazdów, samolotów i okrętów. W końcu skupił się na tworzeniu modeli broni pancernej kołowej i gąsienicowej.
W latach 70. XX wieku pan Sławomir postanowił niektóre ze swoich papierowych konstrukcji zmechanizować. – Kupowałem różnego rodzaju silniczki, elementy sterowania, kółeczka czy przekładnie, w które wyposażałem swoje modele. Kilka z nich się zachowało i do tej pory można je uruchomić – mówi.
Modele mogły np. jeździć lub być sterowane poprzez linkę hamulcową od roweru. – Po prostu przeciągnąłem cięgno, które skręcało koła, baterie pakowałem do mydelniczki i montowałem przełącznik tył-przód. Stanowiło to element wspaniałej zabawy w gronie rówieśników – wspomina.
Czy modelarstwo nadal cieszy się dużym zainteresowanie wśród młodych? – Młodzi już się tak nie interesują modelami, jak kiedyś. Widzę to po moim 11-letnim wnuku. Teraz to jest pokolenie komórek.
Panu Sławomirowi modelarstwo sprawia satysfakcję i frajdę. – To przy nim odpoczywam i się relaksuję.
Jednak jak zaznacza, to pasja, która jest czasochłonna i wymaga dużej cierpliwości oraz precyzji, bo każdy model odtwarza się z dokładnością co do śrubki. Wykonane przez pana Sławomira okazy można zobaczyć na Facebooku, na forum modelarskim oraz stronie internetowej Fotosik.pl.
Ponad 25 lat temu miałem przyjemność być uczniem Pana Sławomira. Pozdrowienia od byłego ucznia, tak trzymać
A może by tak zorganizować wystawę dzieł pana Sławmira, za drobną opłatą? Miasto ma gdzie to zrobić. Dzieciaki były by zachwycone a i paru dorosłych chętnych do obejrzenia kolekcji na żywo by się znalazło.
Świetna zajawka.
Piękna pasja, nic tylko życzyć kolejnych pięknych modeli do kolekcji
Podziwiam pasję i gratuluję.
Przypomniały mi się dawne lata.