Nie trujmy się. Piec to nie śmietnik

Nawet 500 złotych mandatu można zapłacić za spalanie w domowym piecu odpadów. Po interwencjach mieszkańców straż miejska kontroluje paleniska. Choć przyznaje, że ciężko kogoś złapać na gorącym uczynku, pewne jest jednak, że ze znanym w całej Polsce problemem boryka się także Krosno.
Spalając w piecach odpady trujemy siebie i innych

Sezon grzewczy to dla wielu osób okazja do pozbycia się śmieci. Odpady z tworzyw sztucznych, opakowania, a nawet stare meble czy opony trafiają wtedy do domowych pieców. Korzyści z takiego opalania są znikome, mogą za to przysporzyć właścicielowi sporo kłopotów. Wrzucanie do pieca śmieci powoduje bowiem, że powstają szkodliwe dla zdrowia ludzi i środowiska zanieczyszczenia.

Na podstawie zarządzenia prezydenta funkcjonariusze straży miejskiej mają prawo wejść na posesję i w obecności pracownika Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta sprawdzić, co spala się w domowym piecu. Takie kontrole odbywają się po interwencjach mieszkańców. - Otrzymujemy sygnały, że w okolicy ktoś pali odpadami i zawsze reagujemy - mówi Tomasz Wajdowicz, komendant straży miejskiej. Przyznaje jednak, że żadnego z tego typu doniesień nie udało się jeszcze potwierdzić. Zanim strażnicy dojadą na miejsce, w paleniskach jest już drewno lub węgiel.

Mieszkańcy reagują, gdy zauważą unoszący się z komina ciemny dym. Okazuje się jednak, że nie zawsze jest to wynik spalania odpadów. - Kilkakrotnie zdarzało się, że ktoś rozpalał w piecu węglem. Był zimny komin i stąd ciemny dym - tłumaczy Paweł Kandefer z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. Często jest to też wynik gorszej jakości węgla czy miału węglowego. Każdy oszczędza jak może - tłumaczą wtedy kontrolowani.

Trudno ocenić jest skalę zjawiska w Krośnie, pewne jest jednak, że przypadki spalania odpadów są. Niektórzy palą śmieci nocą, kiedy czarny dym nie jest tak widoczny.

Na gorącym uczynku łatwiej jest złapać, gdy odpady spalane są w ogniskach na posesjach. - Zwykle to odpady budowlane: styropian, kartony, beczki po farbach. Wtedy od razu dajemy mandaty z najwyższej półki, czyli 500 zł z nakazem natychmiastowego zagaszenia ognia - informuje Tomasz Wajdowicz.

Urząd Miasta przypomina, że spalanie odpadów w piecach powoduje powstawanie wielu szkodliwych zanieczyszczeń, np: tlenku węgla, nieorganicznych związków chloru i fluoru, tlenku azotu, dwutlenku siarki, pyłów zawierających metale ciężkie, związki organiczne (dioksyny i furany). Zanieczyszczenia te są przyczyną powstawania chorób nowotworowych, alergii, chorób płuc i innych schorzeń.

- Najgorzej jest, gdy panuje bezwietrzna pogodna i jest niskie ciśnienie. Dym nie idzie do góry, tylko robi się smog. Wtedy jest to najbardziej uciążliwe - dodaje Tomasz Wajdowicz. Dotyczy to szczególnie sytuacji, kiedy kominy nie są zbyt wysokie. Wtedy zanieczyszczane jest najbliższe otoczenie. Wyczuwalne jest to głównie na osiedlach domów jednorodzinnych.

- Chcielibyśmy uświadomić mieszkańców, że spalanie odpadów jest niekorzystne dla sąsiadów, ale tak samo dla palącego. On oddycha tym samym powietrzem - dodaje Paweł Kandefer.

Spalanie śmieci w domowych piecach niesie za sobą także zagrożenia pożarowe. - W domowym piecu nie da się wywołać na tyle wysokiej temperatury, aby te odpady spaliły się w stu procentach. Niespalone cząstki w postaci dymu i sadzy osadzają się w przewodzie kominowym. Może dojść do pożaru - tłumaczy bryg. Mariusz Kozak, naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie. Wyjaśnia dalej, że w wyniku takiego pożaru może dojść do sytuacji, kiedy pod wpływem wysokiej temperatury, komin uniesie się o kilka centymetrów. - Wtedy, szczególnie na poddaszach, gdzie tego typu sytuacje zwykle nie są monitorowane, jakaś paląca się cząstka sadzy może przedostać się z komina i pożar konstrukcji dachu gotowy - przestrzega.

Sadza będzie osadzać się w kominie także przy spalaniu np. niesezonowanego, mokrego drewna. Dlatego straż pożarna przypomina o konieczności czyszczenia przewodów kominowych. - W przypadku ogrzewania piecami na paliwo stałe należy czyścić komin 4 razy w roku. Doświadczenie mówi jednak, że trzeba te kwestie monitorować i nie dopuszczać do gromadzenia się sadzy w większych ilościach - podkreśla Mariusz Kozak. - Im częściej będziemy czyścić komin, tym lepiej - radzi.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)