Sporo, ale w skali kraju na szczęście nie jest w Krośnie najgorzej: osób, które w latach 1999-2015 pożyczyły i nie oddały książek, jest 220. - Jak na 15,5 tys. zarejestrowanych czytelników, to nie jest dużo - ocenia Bogusława Bęben, zastępca dyrektora krośnieńskiej biblioteki.
W ich rękach pozostaje jednak 630 książek. Do tego dochodzą jeszcze przetrzymania z ostatnich dwóch lat, których jest znacznie więcej. Według szacunków termin zwrotu przekroczyło w tym okresie nawet 5 proc. czytelników, czyli około 800 osób. - Większość z nich zwraca nam książki po otrzymaniu upomnień. Wysyłamy 4 powiadomienia, w tym po około 1,5 roku upomnienie ostateczne. W większości przypadków ten mechanizm działa, ale kilkadziesiąt osób zapewne nadal nie zwróci książek - przewiduje wicedyrektor.
Za każdy miesiąc zwłoki naliczana jest kara - 1 zł za 1 książkę. Po kilku latach uzbiera się więc spora kwota, która stanowi największą przeszkodę w oddaniu woluminów. Pracownicy biblioteki opowiadają, że często słyszą o abolicji, na którą czekają zalegający ze zwrotami czytelnicy. - Do niedawna takie akcje faktycznie się odbywały, trwały dzień lub tydzień, i sporo książek udawało się odzyskać. Obecnie prawo nie zezwala jednak na ich organizowanie - tłumaczą - więc szansy na bezkarne oddanie książek już nie będzie.
Biblioteka jest zaś zobowiązana do stosowania Ustawy o finansach publicznych i dochodzenia swoich należności. Placówka zostanie więc zmuszona, aby sięgnąć po pomoc firmy windykacyjnej. - Wiele bibliotek w Polsce korzysta już z usług takich firm i faktycznie przynosi to efekty - przyznaje Bogusława Bęben. - My nie chcieliśmy tego robić, bo w naszym przekonaniu to zniechęca ludzi do biblioteki. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś nie odda pożyczonych w banku pieniędzy, nikogo nie zdziwi, jeśli bank będzie ściągał dług. Książki wydają się po prostu stanowić małą wartość.
- Wiemy, że brak zwrotu nie zawsze wynika z lenistwa czy lekceważenia tematu. Są oczywiście przypadki losowe, np. choroby, czy zagraniczne wyjazdy za pracą. Po dłuższym okresie czasu pojawić się też może wstyd przed przyjściem do biblioteki, ale nie musimy osobiście przychodzić, można zadzwonić i poprosić o obliczenie wysokości kary, a następnie zwrócić książki pocztą - podpowiada zastępca dyrektora.
Lepiej oddać książki, zanim ich zwrot wiązał się będzie z wizytą windykatorów oraz innymi konsekwencjami, np. wpisaniem na listę dłużników.
Książki można także zwracać w jednej z 7 filii bibliotecznych w Krośnie (ich lista znajduje się na stronie www.kbp.krosno.pl). Do zwrotu nie jest potrzebna karta, a w uzasadnionych przypadkach, m.in. w trudnej sytuacji finansowej, dyrekcja może umorzyć karę.
Władze biblioteki zachęcają, aby wykorzystać okres, kiedy zwrot przetrzymywanych książek nie wiąże się jeszcze z nieprzyjemną wizytą windykatorów oraz dodatkowymi kosztami, które ta wizyta pociągnie, lub kolejnymi konsekwencjami, w tym wpisaniem do Krajowego Rejestru Długów, co uniemożliwi m.in. zaciągniecie kredytu.