Na kładce jak w życiu: coś się kończy, coś się zaczyna

- Czy kogoś pogięło?! - pyta nasz czytelnik. Chodzi o oznakowanie, które pojawiło się niedawno przy wejściach na kładkę na Lubatówce. Stoją przy nich po dwa znaki. Problem w tym, że jeden wyklucza drugi.
To zagadkowe: droga dla pieszych kończy się i zaczyna w tym samym miejscu

Czytelnik ilustruje swoje dosadne pytanie zdjęciem: przy wejściu na świeżo odnowioną kładkę na Lubatówce stoją dwa znaki, po jednym z każdej strony. Ten po prawej jest okrągły, ma niebieskie tło, a na nim dorosła osoba prowadzi za rękę dziecko. To znak c-16. Oznacza początek drogi dla pieszych. Ten po lewej jest niemal identyczny. Różnica polega na tym, że jest on przekreślony grubym czerwonym pasem. To z kolei znak oznaczony symbolem c-16a. Oznacza on, że w tym miejscu droga dla pieszych się kończy. Znak po prawej wyklucza więc znak po lewej. I odwrotnie.

- A może jakieś durne przepisy tak nakazują? - nie traci wigoru nasz czytelnik. Sprawa rzeczywiście jest zagadkowa. Jedziemy ją wyjaśnić.

Przy wejściu na kładkę pytamy przechodniów, co mówią im te znaki:

- No, że tu, znaczy się po prawej, wolno chodzić, a po lewej nie. Tak mi się wydaje - odpowiada pierwsza osoba.

Takie zdjęcie otrzymaliśmy wczoraj od naszego czytelnika. Podobnie jak wiele osób, które pytaliśmy, nie mógł zrozumieć oznakowania

- Po tej stronie można prowadzić dziecko za rękę, a po drugiej nie? - zgaduje kolejna.

- Na pewno chodzi o ruch prawostronny na kładce - dowiadujemy się od następnego przechodnia.

Pojawia się też wątek estetyczny: - Ale spójrzcie tylko, jak one zdobią kładkę! Moje miasto coraz piękniejsze...

I ogólnopolski: - Wyślijcie to koniecznie do Teleexpressu!

- Ależ to fantastyczne! - ożywia się następny rozmówca. W sprzeczności doszukuje się głębszej symboliki: - Wiecie co? To trochę, jak w życiu: coś się kończy, a coś się zaczyna.

Z kładki korzysta też rowerzysta: - Nie wiem po co to, zapytajcie tych, co je stawiali - proponuje.

Pytamy. W Urzędzie Miasta dowiadujemy się, że takie ustawienie znaków to wynik drobnej pomyłki. - Wiemy, wiemy. Trzeba po prostu dwa znaki odwrócić - wyjaśniają urzędnicy.

Przechodnie doszukiwali się różnej symboliki w znakach. Niepotrzebnie, chodziło po prostu o drobną pomyłkę

Mają na myśli znaki c-16a, czyli te, które oznaczają koniec drogi dla pieszych. Powinny być ustawione tak, aby widziały je osoby schodzące z kładki. - Projektantom chodziło o to, żeby zaznaczyć, że kładka jest wyłącznie dla pieszych, nie dla rowerzystów. Rowery można przez nią tylko przeprowadzić. Tak to miało być, ale ci, co to przykręcali, pewnie nawet nie wiedzieli, o co chodzi.

W urzędzie usłyszeliśmy również zapewnienie, że znaki zostaną niezwłocznie odwrócone.

Informacja powstała dzięki wiadomości przesłanej przez Gorącą Linię w portalu.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)