Po dziesięciu latach spędzonych w Krakowie Karolina Kuczer-Płoszaj wróciła do Krosna, gdzie wspólnie z mężem utworzyli pracownię, budując dla siebie przestrzeń i miejsce do pracy, którego brakowało im w dużym mieście.
W Krakowie zdobyła cenne doświadczenie, pracując jako Visual Merchandiser dla dużych marek odzieżowych. - Praca dla marek komercyjnych to dla mnie spora dawka informacji. Na bieżąco śledzę trendy i tendencje w modzie, wiem, czego szukają klienci i co w danym sezonie im się podoba - mówi.
Pierwsze próby i eksperymenty z modą Karolina zaczęła podejmować jeszcze w liceum. - Dawniej moda i ubrania nie były tak łatwo dostępne jak dzisiaj – wspomina. - Przerabiałam i szyłam dla siebie stroje na starym Łuczniku po babci, która była krawcową. Mama robiła na drutach różnego rodzaju dzianiny, swetry, czapki... Można powiedzieć, że zainteresowanie projektowaniem i rzemiosłem, jakim jest szycie, wyniosłam z domu.
Uczęszczała do krośnieńskiego Liceum Plastycznego, następnie studiowała kulturoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim i projektowanie w Szkole Artystycznego Projektowania Ubioru. - Moda i sztuka zawsze były gdzieś wokół, wybór projektowania ubioru w krakowskim SAPU okazał się trafny – mówi.
Na dalsze działania projektowe Karoliny z pewnością miała wpływ jej dyplomowa kolekcja "Welcome to Paradise" z 2014 roku, która zyskała duże uznanie, zdobywając tytuł Kolekcji Roku i Kolekcji Mediów Cracow Fashion Awards.
"Welcome to Paradise" została zaprezentowana także podczas XV edycji międzynarodowego konkursu OFF Fashion i wyróżniona przez firmę Sephora.
- Kolekcja opiera się na recyklingu i odpowiedzialnej modzie – mówi. - Poszczególne jej części wykonałam z tworzywa sztucznego - linoleum. Ten niekonwencjonalny materiał okazał się mieć spory potencjał projektowy.
Kolekcja liczyła dwanaście pełnych looków (sylwetek) damskich i męskich wraz z akcesoriami: torebkami, kamizelkami, daszkami i butami. Karolina każdy jej element wykonała samodzielnie.
Na backstagu (za kulisami) panują ogromne emocje i tempo. Przeżyła to również krośnianka. - Nie wszystko zdąży się dopiąć na ostatni guzik - i to dosłownie. Dopiero gdy modelki szły po wybiegu, zauważyłam, że niektóre ubrania założone są tył na przód, guziki niezapięte, brakowało kilku torebek i daszków, które zostały na wieszaku.
Oglądając pokaz, ciężko nie zwrócić uwagi na to, że kolekcja z rajem pozornie może mieć niewiele wspólnego. Sztywne ubrania, długie rękawy, motyw czaszki na plecach nie pasują do powszechnego wyobrażenia krainy szczęśliwości. To właśnie w tej kolekcji dostrzeżemy przewrotność autorki i egzystencjalny wymiar jej twórczości.
Kolekcja dyplomowa stała się bodźcem do stworzenia marki Kuplo, którą prowadzi razem z mężem. Początkowo założeniem marki było działanie dwutorowe. - Projektowaliśmy ubrania gotowe do noszenia, casualowe (codzienne), niepozbawione jednak pierwiastka autorskiego, własne konstrukcje i printy - mówi krośnianka. - Z drugiej strony chcieliśmy realizować artystyczne projekty przeznaczone na sesje zdjęciowe.
Karolina przyznaje, że drugi nurt lepiej się sprawdził i zapoczątkował współpracę z różnymi stylistami i magazynami modowymi. Projekty krośnianki znalazły się na stronach takich magazynów jak Vouge IT, Bricks Magazine, Sky Surfer, Material Girl Magazine, czy internetowy Lounge Magazine.
Kolekcje Kuplo są limitowane, składają się z kilku do kilkunastu sztuk danego modelu. Karolina i jej mąż tworzą też na indywidualne zamówienia. Dzięki temu ma się pewność, że na ulicy nie spotka się tak samo ubranych osób. Projektując ubrania, sięgają po materiały wyprodukowane w Polsce, wspierając tym samym lokalnych przedsiębiorców. Tworzą głównie kolekcje damskie.
Galeria ubrań jest dostępna na Facebooku i Instagramie. Zamówienie można złożyć przez Facebooka.
Proces projektowy rozpoczyna się od zebrania inspiracji i stworzenia moodboardu (tablica z pomysłami). - Kiedy razem z mężem mamy już inspiracje i ogólną koncepcję, wykonujemy wstępne szkice, dobieramy materiały i paletę kolorystyczną. Zdarza się, że to użyta tkanina podpowiada najciekawsze rozwiązania – mówi Karolina. Inspiracji poszukują w różnego rodzaju strukturach, formach, sztuce oraz wszystkim tym, co ich otacza.
Ubrania powstają w ich pracowni. Po osiągnięciu zamierzonego efektu, przychodzi czas na sesje zdjęciową. Szukają modelek, zapewniając makijaż, stylizację i nierzadko stając również za obiektywem. Gotowe fotografie wrzucają na social media.
W ostatnim czasie krośnianka wzięła udział w międzynarodowym konkursie dla projektantów Fashion Desinger Awards. Tematem przewodnim było "Be Italian Be Glamour", czyli moda włoska. Każdy z uczestników miał dowolność w interpretacji. Jedni inspirowali się architekturą, drudzy pizzą, zaś Karolina filmem „Wielkie Piękno” Paolo Sorrentino. Zinterpretowała go z właściwą sobie przekorą, bo widowni zamiast barwnych strojów zaserwowała ciemne sylwetki.
Jurorom na tyle spodobała się kolekcja, że Karolina dotarła do półfinałowej dwudziestki spośród 300 projektantów. Po zakończeniu włoskiej kolekcji planuje stworzyć białą – total white. - Chciałabym, żeby była bardziej komercyjna, ale z artystycznym sznytem. Mam nadzieję, że powstanie przed jesienią – mówi.
@Niki_Manifesto, jak w większości poglądów, tak i tym razem zgadzam się z Twoim zdaniem.
Jeśli chodzi o projekty z artykułu i zdjęć z funpage'a, to nie jest to moja bajka, ale jestem dumny z tego, że to robią, że mają swój świat, swoją pasję i ją realizują i dumny jestem, że tacy ludzie są z naszej małej galicji i że są znani na świecie.
Oczywiście też wieki ukłon dla Pani Anny Twardy, za te artykuły, bo bardzo tego brakowało na upadającym portalu, który zaczyna się podnosić dzięki serii "Pasje Krośnian"
Mówiłam już, że Krosno to miasto artystów? Stąd wychodzą w świat rozhuśtani, wydarci z bezpiecznej kołyski komfortu, głodni soczystego życia, nienasyceni. I tworzą odważnie i świeżo, i drapieżnie. Lotny umysł i otwarte serce. A branża to niełatwa, kapryśna, jak to bywa natura ludzka.