Treść dyktand przygotował Jan Tulik, poeta i prozaik. Nawiązują one do historii, zabytków, przyrody miasta i regionu. Konkurs promuje poprawną polszczyznę wśród mieszkańców Krosna i powiatu krośnieńskiego oraz kształci nawyk stosowania podstawowych zasad ortograficznych. Jest to też forma zabawy z ortografią.
Mistrzami Ortografii 2019 zostali:
kategoria uczniowie szkół podstawowych (klasy VI-VII)
kategoria uczniowie klasy VIII szkoły podstawowej i III gimnazjum
kategoria uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, studenci i osoby urodzone po 1 stycznia 1995
dorośli mieszkańcy miasta i powiatu (grupa 25+ – osoby urodzone przed 31 grudnia 1994)
Uczniowie kl. VI-VIII i III kl. gimnazjum
Sporo byłych krośnian przywędrowało do rodzinnego gniazda na majówkę. Starsi miłośnicy grodu krążyli po starówce, zaś hoża młodzież wolała zanurzyć się w naturze.
Krzepkie dziewczę nuciło, zmierzając w malachitowe trawy. Przykuł jej spojrzenie szczególnie żabi skrzek, który przykucnął w lustrze rzeczki. Nad nim pruła powietrze gęś gęgawa, tuż nieopodal piegża przechwalała się przyjaznym upierzeniem, a w dziobie trzymała stalowoszare pióro. I znów niespodzianka. W dali spóźniona przylaszczka iskrzyła się nabożnie. Ptactwo zwietrzyło intruzów i poszusowało z wiatrem. Może to hejnał z farnej wieży je wypłoszył?
W chaszczach chrabąszcz bzyczał, brzęczał, chrzęścił.
Zza krzaków wychynął przypuszczalnie chuligan. Ponoć gryzł cukierki grylażowe i chrupał. Bezczelnie tkwił przed młodą grupką. Trzeba było się bez wahania ewakuować, lecz i tak niebawem nagły piorun rozerwał chmury. Już biegiem dotarli na Franciszkańską. Gdy lunęło na dobre, deszcz chlapał po murze. W zaułkach murów siekł jakby pociskami.
Niebawem pojaśniało, niebo rozwarło podwoje mrocznych obłoków, jakby szczególnie pragnęło stworzyć szlak słoneczny. Dziewczyny rozpromienione poszukiwały lodów, chłopcy chcieli pozostać na osobności. Zaintrygował ich stary olbrzymi gawron, który rozcapierzonymi szponami przepędzał gołębie i śmieciuszki wróble. Szukał pożywienia, bezczelnie się zachowując. A może chciał zademonstrować nadspodziewaną hardość i gdyby nie chart, pewnie by nie odleciał. Groźba przeminęła. Na młodzież czekał przygód ciąg dalszy.
Uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, studenci i dorośli 25+
Goście przyjezdni kontemplowali krośnieńskie podcienia, elewacje kościołów, pamiątkowe tablice. Rozprawiali gestykulując, to nachyleni do ucha towarzysza wycieczki, to oglądając się na boki konfidencjonalnie szeptali. Naraz grupka nobliwych dojrzałych panów zatrzymała się przed spiżową tablicą Franciszka Pika Mirandoli. Z atencją, ale i zaciekle rozprawiali, że trzeba szanować i strzec oraz honorować lokalne pamiątki i hołubić je. Wszak to nasze małe ojczyzny i trzeba okazywać szacunek choćby strzępom pamiątek. Krzepki staruszek, Pomorzanin, wynurzał wspomnienia o jakimś krużganku jeszcze z czasów wypraw krzyżowych. Interlokutor autorytatywnie zaprzeczył, że to niemożliwe.
Dodał, że jest usatysfakcjonowany z tej pielgrzymki do kraju lat dziecinnych. Nie żałuje utraconego rejsu, podczas którego miał zobaczyć Krzyż Południa. Jego kompan skonstatował, że pełno tu gołębi, a nie latają jaskółki. Raczej jerzyki sieką nadmiejskie przestrzenie.
Nieoczekiwanie z Ordynackiej wyskoczył huncwot w bejsbolówce. Wrzeszczał, by mu pożyczyć stówkę na przetak. Zajęli się nim funkcjonariusze straży miejskiej.
Pani w staromodnym paltocie w kolorze bladoróżowej dalii szeptała do koleżanki o swych dziejach. Z ich zamożnej rodziny, skrzętnie gospodarującej, pozostała zubożała resztka wlokąca gorzkie jarzmo pauperyzacji. W dzieciństwie rynek był wyłożony kocimi łbami. Przypomina sobie, jak rozbiła kolano w drodze do szkoły i wróciła skrwawiona do mieszkania w pobliskiej kamienicy. Ceramiczna cegła czarno-biała wyróżniała się spośród innych detali. Goście krążyli od Pałacu Biskupiego przez ulicę Pawła z Krosna – szczególnie znaczącego humanisty. Zaplanowano dalszy ciąg spaceru koło kapucynów aż po dom malarza Bergmana. Inna osoba wyznała, że aż zakłuło ją serce na dawne wspomnienia. Oburącz dźwigała w płóciennych torbach pamiątki nabyte na bazarze, może w sklepikach przy przyległych uliczkach, w zaułkach.
Przemiła przewodniczka rzekła do wycieczkowiczów, że pora na pożywny posiłek. Wszyscy karnie skupieni w grupie ruszyli skorzystać z oferty.
Same dobre newsy, do __olery
Dostarcza nam Krosno 24
Piszą o malu__u i stymulato__e
Piszą o kościele yyyy o nie
Broń Bo__e!
Piszą o rowera__ co w Krośnie powstały
Same przecie__ się nie będą wypo__yczały
Piszą wreszcie o pacjenta__
I protestujący__ fizjoterapeuta__
Ka__dy chce mieć kasę z państwwego wora
Ka__dy o pieniądze __ąd nasz ciągle woła
Tera lecim dalij piszą dla rozru__u
Znowu pozmieniano organizację ru__u
Powiem jeszcze więcej, aż się postarali
Film p__epiękny o Krośnie nagrali
Piszą o ludzia__ co dyktando pisali
Oni nawet o zwolnienia__ w h_cie napisali
Sporo byłych krośnian przybyło
Do swego miasta miło
Na krośnieńskie ulice przybyli
Zęby se na rynku wybili
Kostka nierówna, niekiedy wystaje
Przewrócony o swoich siłach wstaje
Jak to GUS podaje,
To wcale nie dalekie kraje
Ino miejscowości ośccienne
Krościenko, Korczyna czy Wojaszówka
Potok, Głowienka a nawet Węglówka
Tam zaś pomieszkują se byli krośnianie
Czy ich tam zajęciem jest pracowanie?
Gdzie tam, przecie tam pracy nie ma
Robią w Krośnie, taka to jest ściema
Nie wiem czy wasz portal wrzucił kiedyś tekst
Że codzień w Krośnie +14 000 ludzi jest
Oni pomieszkują wioski wokół Krosna
Tam ta część byłych krośnian jest radosna
Chcąc spędzić swój czas nad wodą, wybrali bzyczącą gamę rozległych strumieni przepięknego Wisłoka,
Przepięknego,
Ropą znacznie skażonego.
Ci co nie mieli na dowóz gotówki
Udali się na brzęczące rozlewające się po bokach Guzikówki
Wody Lubatówki
A nie poszli na basena
Bo za drogo, kasy nie ma
^^^ Wysłać to do biblioteki za rok to jest tekst dyktanda