Mikroby kontra stare kwity i muzealnicy

Niezliczona ilość bakterii, grzybów i pleśni czyha na muzealników. Ryzyko jakie niesie za sobą kontakt z niebezpiecznymi mikroorganizmami znacznie zmniejszyło się już w Muzeum Rzemiosła, którego całe zasoby zostały zdezynfekowane. Najbardziej zniszczone dokumenty zostały także zakonserwowane.
Marta Rymar z Muzeum Rzemiosła prezentuje jeden z odnowionych dokumentów. To "Rejestr zmarłych braci i sióstr rocznego stanu w sławetnym cechu szewskim w braterstwie z niemi będących przekopiowany w Roku Pańskim 1795 tym. Miesiącu kwietniu napisany Cechmistrzostwa sławetnego Tomasza Brodackiego".

Muzeum Rzemiosła w Krośnie posiada około dwóch tysięcy dokumentów, prezentujących dziedzictwo kulturowe regionalnego rzemiosła. Archiwalia stanowią szczególny w skali regionu zbiór dokumentów cechowych związanych z historią rzemiosła południowo-wschodniej Polski, o wyjątkowej wartości historycznej dla dziejów miasta i regionu.

W zasobach przechowywane są zespoły archiwalne z okresu zaboru austriackiego, II Rzeczpospolitej oraz Polski Ludowej. Dotyczą one głównie działalności Cechu Wielkiego w Krośnie, Cechu Rzemiosł Różnych w Krośnie oraz działalności prywatnych warsztatów rzemieślniczych.

Najbardziej zniszczone dokumenty zostały odnowione. Ubytki papieru zostały uzupełnione

Do najcenniejszych dokumentów znajdujących się w zbiorach muzealnych należą: Uniwersał Marii Teresy z 1778 r., Regiestr Zmarłych z 1795 r., księgi zapisów i wyzwolin uczniów, czeladników i mistrzów z lat 1775 - 1899, dyplomy rzemieślnicze z lat 1870 - 1900 oraz bogaty zbiór fotografii dokumentującej działalność rzemieślniczą regionu Podkarpacia.

Dokumentacja Konserwatorska dyplomu czeladniczego Michała Wąchały, Sanok, 1871 rok

Pewnie mało kto zdaje sobie sprawę, że praca muzealnika niesie za sobą jakieś zagrożenia. Otóż stare dokumenty i archiwalia są siedliskiem wielu mikroorganizmów, które dla współczesnego człowieka mogą okazać się bardzo niebezpieczne.

Dzięki wsparciu ministra kultury i dziedzictwa narodowego zbiory archiwalne Muzeum Rzemiosła poddane zostały kompleksowym zabiegom zabezpieczającym, w tym dezynfekcyjnym oraz konserwatorskim.

Stare dokumenty są siedliskiem bakterii, grzybów, pleśni, które dla muzealnika mogą okazać się niebezpieczne

Wszystkie dokumenty trafiły do najbliższej Krosnu tzw. komory fumigacyjnej. Takie urządzenie znajduje się w Sandomierzu, w tamtejszej Bibliotece Diecezjalnej. Tam odbyła się dezynfekcja archiwaliów. - Polegała na chemicznym odkażeniu w specjalistycznej próżniowej komorze fumigacyjnej. Dzięki temu zabiegowi zbiory zostały oczyszczone z bakterii, pleśni, grzybów i wszelkich mikroorganizmów - mówi Łukasz Stachurski z Muzeum Rzemiosła.

Część najbardziej zniszczonych dokumentów została poddana zabiegom konserwatorskim.- Praca polegała na odkwaszeniu i wzmocnieniu struktury papieru - wyjaśnia Marta Rymar, pracownik Muzeum. - Ponadto wobec większości archiwaliów konieczne było uzupełnienie ubytków papieru oraz naprawa uszkodzeń mechanicznych.

Na naprawę i zabezpieczenie czeka jeszcze wiele dokumentów

Zabiegi te odbywały się w specjalistycznych pracowniach konserwacji papieru w Bibliotece Narodowej w Warszawie oraz Muzeum Okręgowym w Rzeszowie. Do Krosna dokumenty wróciły w specjalnych teczkach wykonanych z papieru bezkwasowego. - Działania te przyczyniły się do uratowania najbardziej zniszczonych egzemplarzy - dodaje Marta Rymar. Jak podkreśla, to ważne, bo dokumenty te są częstym źródłem dla kwerend prowadzonych przez instytuty naukowe oraz muzea, są obiektami wypożyczanymi na różne wystawy muzealne, w związku z czym ich stan techniczny ulega ciągłemu pogorszeniu. Dezynfekcja i konserwacja daje także możliwość digitalizacji zbiorów, co pozwoli na ich szersze udostępnianie bez konieczności narażania oryginałów.

Naprawione archiwalia będą przechowywane w specjalnych szafach. Zainstalowano też klimatyzację wyposażoną w specjalne filtry plazmowe, które mają za zadanie zabezpieczać przed pyłem, pleśnią i grzybami

W ramach zadania zakupiono także systemy specjalistycznych mebli i urządzeń klimatyzacyjnych, zapewniających odpowiedniejsze i bezpieczniejsze warunki (stałą temperaturę i wilgotność powietrza) przechowywania archiwaliów.

- Działania te z całą pewnością podniosły standard warunków, w jakich są przechowywane zbiory archiwalne i pozwoliły na odpowiednie zabezpieczenie ich przed szkodliwym wpływem środowiska - podkreśla Łukasz Stachurski.

Prace kosztowały 90 tys. zł. To pierwszy etap przed kolejnymi planowanymi zabiegami konserwatorskimi.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)