Mieszkańcy: smrodu z wysypiska nie da się znieść

- Takiego smrodu z wysypiska jeszcze nigdy nie było - skarżą się od kilku dni czytelnicy, nie tylko z Białobrzeg, ale z wielu innych części miasta. MPGK przyznaje, że problem jest, ale zaprzecza, aby na wysypisku działo się coś złego. Przyczynę wzmożonego odoru widzi w pogodzie.
Przez ostatnie dni otrzymaliśmy mnóstwo wiadomości w sprawie nieznośnego odoru, który rozszedł się po mieście

Pierwsze sygnały pojawiły się po Bożym Ciele (4.06), ale prawdziwą lawinę skarg na nadzwyczajny odór otrzymaliśmy w ostatnich dniach.
"Śmierdzi tak, że dostaję torsji" - napisała jedna z osób.
"Przez pewien czas myślałem, że coś mi w ogrodzie zdechło" - żaliła się kolejna.
"Cuchnie rozkładającą się zielenią, jak z kompostownika" - porównała następna.
"Ludzie Marsa chcą kolonizować, a w Krośnie nie są w stanie poradzić sobie ze smrodem z wysypiska" - złościł się ktoś inny.

Tak jeszcze nie śmierdziało

Nieprzyjemne zapachy z Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów przy ul. Białobrzeskiej (ZUO) czuć było zawsze. - Trudno, wysypisko gdzieś przecież musi być - tłumaczył sobie mieszkający w okolicy pan Witold i z uciążliwościami jakoś się godził. Ale i jego zdaniem tak źle nie było jeszcze nigdy. - Okna nie otworzysz, prania nie powiesisz, kołder nie przewietrzysz, grilla w niedzielę nie zapalisz - opisuje. - Nie wiem, może oni tam coś przesypują czy mieszają, w każdym razie nie idzie tego wytrzymać. O! Teraz czuć jak zajechało!

Rzeczywiście zajechało. Zajechało tak, jakby tuż obok stał nieopróżniany od dawna kosz.

Kolejni mieszkańcy mówią to samo: tego smrodu nie da się już znieść. Ci najbardziej zdesperowani grożą, że jeśli nic się nie zmieni, gotowi są skrzyknąć ludzi i zablokować wjazd na wysypisko.

Mieszkańcy Białobrzeg od dawna muszą zmagać się z bliskością wysypiska, ale w ostatnich dniach uciążliwości przybrały wyjątkowe rozmiary

Śmierdzi niemal wszędzie

Odległość między domem pana Witolda a ZUO to mniej więcej 500 metrów w linii prostej. Ale odór czuć było ostatnio także w innych częściach miasta. Żółkiewskiego, Staszica, Wojska Polskiego, Krakowska, Tysiąclecia, a nawet Piastowska - to kilka wybranych ulic, których mieszkańcy przekonali się jak uciążliwy potrafi być wysypiskowy smród.

Wina pogody?

- W ostatnich dniach faktycznie otrzymaliśmy od mieszkańców sporo sygnałów dotyczących przykrych zapachów - potwierdza Janusz Fic, prezes MPGK w Krośnie. - Staramy się je weryfikować, łącznie z tym, że nasi pracownicy jeżdżą w miejsca, w których te zapachy są odczuwane - informuje.

Według prezesa odór wydobywa się przede wszystkim z kompostowni pryzmowej, na której odpady organiczne ulegają rozkładowi, oraz, w mniejszym stopniu, ze składowiska odpadów. Zaprzecza jednak, aby w ostatnich dniach na terenie ZUO wydarzyło się coś złego, np. awaria, lub aby prowadzono tam jakieś szczególne działania, które spowodowałyby wzmożoną emisję nieprzyjemnych zapachów. Jego zdaniem do większych niż zazwyczaj uciążliwości przyczyniły się zwłaszcza warunki atmosferyczne. - Miesiące letnie to na pewno trudniejszy okres pod tym kątem - tłumaczy.

Kompostownia pryzmowa w ZUO - to stąd wydobywa się największa ilość nieprzyjemnych zapachów

Ma być lepiej

Prezes Fic podkreśla jednocześnie, że rozwiązanie problemu odorowego to jeden z priorytetów MPGK i to nie tylko ostatnich dni, ale lat. - Podejmujemy intensywne działania, aby ten problem wyeliminować - zapewnia.

Wspomniane działania obejmują zarówno te, które zostaną wdrożone w najbliższym okresie oraz takie, których realizacja wymaga znacznie dłuższego czasu.

Wśród pierwszych znajduje się instalacja systemu antyodorowego. Zostanie on przetestowany w ZUO na początku lipca. Podstawą systemu są dysze lub armatki rozpylające środek neutralizujący nieprzyjemny zapach. - Jeśli system się sprawdzi, bezzwłocznie go zakupimy - deklaruje prezes MPGK.

Również w lipcu zamontowana zostanie bateria 24 kontenerów wyposażonych w biofiltry, umożliwiająca hermetyczny rozkład odpadów organicznych. Obecnie, od lipca zeszłego roku, ZUO używa już 22 takich kontenerów, jednak część procesu rozkładu nadal przebiega na otwartej pryzmie kompostowej. Dodatkowe kontenery mają pozwolić na prowadzenie całego procesu rozkładu w zamkniętych warunkach.

MPGK zapewnia, że podjęło już działania, dzięki którym skala uciążliwości ma zostać ograniczona

MPGK opracowało także program gruntownej modernizacji ZUO. To już jednak zadanie na najbliższe lata. - Nie chcę obiecywać, że dzięki tym wszystkim działaniom problem odoru całkowicie zniknie, bo trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z odpadami, ale mam nadzieję, że stopień uciążliwości dla mieszkańców zostanie znacznie ograniczony - liczy Janusz Fic.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)