Mieszkańców pomysły na Krosno

Jak ożywić życie na Rynku i w całym mieście, co zrobić, żeby młodym i starszym krośnianom żyło się w Krośnie ciekawiej, jak sprawić, by się w nim realizowali i co wymyślić, by zatrzymać tu turystę. Wokół tych zagadnień krążą myśli niektórych krośnian. Swoimi inicjatywami podzielili się na konferencji "Pomysł na Krosno."
Konferencja zgromadziła kilkadziesiąt osób. Przedstawiono kilkanaście pomysłów na Krosno

"Pomysł na Krosno" to zorganizowana po raz drugi w Krośnie konferencja, dająca pole do zaprezentowania własnych propozycji, planów, które można byłoby wcielić w życie. Historia pokazała, że jest to możliwe. Po 2001 roku, kiedy to odbyła się pierwsza taka konferencja, kilka inicjatyw, które wtedy ujrzało światło dzienne, dziś już z powodzeniem funkcjonuje.

Spotkanie odbyło się w Centrum Dziedzictwa Szkła (6.05). Mógł na nie przyjść każdy, kto tylko miał jakiś pomysł, ale nie tylko - mile widziani byli także ci, którzy chcieli tylko posłuchać prezentacji innych.

Niewielka salka CDS wypełniła się. Byli m.in. przedstawiciele Unii Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości, Stowarzyszenia Portius, Krośnieńskiego Towarzystwa Cyklistów, Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, Urzędu Miasta, innych miejskich instytucji, byli społecznicy, architekci, przedsiębiorcy.

- To dobrze, że są różne środowiska, bo chodzi o to, żebyśmy się nawzajem poznawali, zarażali pomysłami. Od niedawna funkcjonuje sformułowanie - sieciowanie. Chodzi o stworzenie połączeń - ktoś ma pomysł, ktoś inny może pomóc w jego realizacji. Każdy może dać coś od siebie, w rezultacie wspólnie możemy zbudować jakieś dobro, wartość dodaną do naszego miasta - mówił Adrian Krzanowski, prowadzący i inicjator konferencji.

Większego zainteresowania konferencja nie wzbudziła natomiast u radnych Krosna, przyszło ich zaledwie kilku: Anna Dubiel, Piotr Grudysz, Marcin Niepokój, Arkadiusz Opoń. Z rozmów kuluarowych wynikało, że niektórzy z pozostałych oczekiwali imiennego zaproszenia na spotkanie. Takiego nie potrzebowali inni, którzy zdecydowali się przyjść, z prezydentem na czele. Piotr Przytocki przedstawił swoje pomysły, a wszystkich wysłuchali także jego zastępcy: Bronisław Baran i Tomasz Soliński.

Swoje prezentacje zdecydowało się przedstawić kilkanaście osób. Niektórzy podzielili się więcej niż jednym pomysłem.


Józef Guzik

Pomysł: Szlaki turystyczne wokół Krosna. Przez warsztaty gotowania z dzikich roślin, przez lokalny browar po pieczenie barana.

- Krosno i powiat krośnieński mają ogromny potencjał turystyczny. Brzmi to jak banał, ale nikt tego nie wykorzystał do tej pory w satysfakcjonującym stopniu - twierdzi Józef Guzik, jeszcze do niedawna szef Unii Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości. Zaproponował, by ubrać buty, wziąć plecak z kanapkami i wyjść w okolice, by zinwentaryzować wszystko to, co może zainteresować turystę.

Podaje przykłady: w Pietruszej Woli znany botanik Łukasz Łuczaj organizuje warsztaty kulinarne z dzikich roślin i owadów. W Węglówce jest gospodarstwo agroturystyczne, w którym turyści mogą być zabierani na grzybobranie, ale funkcjonuje tam też wiejska kuchnia. Z kolei w Korczynie jest gospodarstwo, w którym jest m.in. plac zabaw dla dzieci i basen.

Atrakcje turystyczne są wszędzie. Trzeba je tylko zinwentaryzować - proponuje pomysłodawca

- Te wszystkie obiekty noclegowe, pomniki przyrody, skały, punkty widokowe, obiekty sakralne, wyroby kulinarne, wydarzenia, zabytki i inne atrakcje turystyczne w gminach ościennych są rozproszone, mało znane, nie opisane. Trzeba to zwiedzić, opisać, nawiązać kontakty - proponuje Józef Guzik. Po co? Żeby firma lub instytucja, która będzie dysponowała taką szczegółową wiedzą mogła pomagać turystom zaplanować tu wypoczynek.

Na przykład turysta z Warszawy chce przyjechać w okolice Krosna na 1 tydzień. Ma pewne wymagania - chce spać w gospodarstwie agroturystycznym z widokiem na góry. Planuje zwiedzić okolice rowerem i pieszo, chce spróbować lokalnych potraw i zakupić ludowe pamiątki.

Firma organizuje mu taki pobyt - kontaktuje się z wybranymi partnerami, uzgadnia terminy, rezerwuje noclegi, planuje atrakcje i trasy szlaków. Dla turysty robi to nieodpłatnie, natomiast pobiera stałą składkę od gospodarstw oraz procent od zarezerwowanych noclegów.

Informacja taka mogłaby funkcjonować telefonicznie, przez Internet i oczywiście w siedzibie firmy.


Zbigniew Ungeheuer

Pomysł: Zabytkową koleją z Krosna na Węgry. Orient Express Europy Wschodniej.

Pociąg "Portius - Express" to pomysł Zbigniewa Ungeheuera

Zbigniew Ungeheuer, prezes Stowarzyszenia Portius, powrócił do pomysłu sprzed kilku lat. Jego marzeniem jest, by z Krosna do Tokaju na Węgrzech (i w druga stronę) kursował pociąg. Pociąg szczególny.

To pociąg retro, który kursowałby po torach dawnej kolei węgiersko-galicyjskiej - przez Polskę, Słowację i Węgry. Pomysłodawca przypomina, że taka trasa dla turystów z Polski i zagranicy to same atrakcje: - Na granicy Polski i Słowacji wybudowano wielkie dzieło inżynierskie - tunel w Łupkowie długości 680 metrów. Najdłuższy tunel kolejowy w Rzeczypospolitej. Po drodze są Bieszczady oraz słowackie Medzilaborce, gdzie znajduje się muzeum Andy Warhola. Jest i Krosno ze słynnym szkłem. Pasażerowie takiego pociągu mogą nie tylko zwiedzić kawał świata, ale i napić się węgierskiego wina czy popływać w basenach.

Zbigniew Ungeheuer przypomina też, że linia ta zasłynęła na świecie dzięki książce "Przygody dobrego wojaka Szwejka". Bo właśnie tą linią jechał wojak Szwejk, którego postać upamiętniono z kolei w Sanoku.

Ten pomysł to nie fantazja. Pociąg taki jechał z Krosna do Sarospatak w lipcu 2007 r. Przejazd zorganizowało Stowarzyszenie Portius. Ponad 500 biletów na "Pociąg Retro Portius Express" sprzedało się w 4 godziny. Chętni wyjechali o 4.00 nad ranem z krośnieńskiego dworca PKP. W pociągu grała muzyka, lało się wino, snuły opowieści. Krośnianie nieodpłatnie korzystali na miejscu w Sarospatak z basenów, zwiedzali zabytki, degustowali wina i kulinaria. Cała wyprawa trwała niemal dobę.

Dziś linia ta jest zaniedbana i zarośnięta, a kolej nie jest zainteresowana stworzeniem takiego międzynarodowego połączenia. - A przecież to ogromny potencjał. Po wydarzeniu w 2007 r. dzwonili do nas ludzie ze Stanów Zjednoczonych i Skandynawii. Pytali kiedy będzie kolejny kurs.

Pomysłodawca połączenia kolejowego na Węgry w sezonie letnim uważa, że byłby to niezwykły produkt turystyczny w tej części Europy i jest przekonany, że można na tym zarobić. - Byłby to nowy Orient Express, którego patronem powinien być Szkot Robert Portius, słynny kupiec win węgierskich z Krosna.


Łukasz Zajdel i Tadeusz Gajewski

Pomysł: Napitek miejski - gorzałka z chrzanem zwana "chrzanówką krośnieńską".

Dwaj kompani: Łukasz Zajdel i Tadeusza Gajewski zdali sobie sprawę, że Krosno nie ma swojego własnego alkoholu. A to przecież ważne, żeby odwiedzających miasto turystów i naszych przyjaciół poczęstować lokalną specjalnością. Bo przecież nie samym szkłem żyje turysta. - Możemy podać co najwyżej śliwowicę łącką lub żubrówkę z Białowieży - zauważają ironicznie pomysłodawcy. - Jest też wino węgierskie. Z całym szacunkiem, ale ono nadal nie jest "krośnieńskie".

I tak jak nasze partnerskie miasto węgierskie Zalaegerszeg ma gruszkówkę, tak i Krosno powinno mieć swój napitek, który będzie rozpoznawalny w gardłach różnych nacji - postulują pomysłodawcy.

Temat postanowili zbadać "dogłębnie" i "dokumentnie". Okazało się, że kiedyś Krosno słynęło z piwa. - W księdze pt. "Lustracja województwa ruskiego, 1661-1665: Ziemia przemyska i sanocka" mieszczanie się żalili, że piwowarstwo padło, a w XVI wieku było tu 30 browarów. Krośnieńskie piwo marcowe było hitem na rynkach okolicznych i woziło się je sprzedawać do Krakowa - opowiada Tadeusz Gajewski. Ale postawić browar nie łatwo. Z powodu wielkich potrzeb finansowych, gąszczu przepisów, nakazów i zakazów postanowili pomysł na "piwo marcowe" odłożyć na półkę.

Podpowiedź znaleźli w antologii literatury sowizdrzalskiej z XVII wieku. Jest tam taki zapis: "W Krośnie, na rynku gorzałkę z chrzanem pijali". Podobno już starożytni rzymianie jadąc przez Polskę na Pomorze za bursztynem, handlowali razem z Celtami, którzy zamieszkiwali wzgórza Beskidu Niskiego. Pisali później o "dzikich Słowianach, którzy mimo że barbarzyński naród, to już łaźnie parowe poznali i magiczny napój produkowali. Piekący, ostry, ale niesamowitą jasność umysłu dający". Choć nie wiadomo ile prawdy jest w opisywanej historyjce, wiadomo, że chodziło w niej właśnie o wódkę z chrzanem.

Chrzan to korzeń o zdrowotnych właściwościach. Zawiera fosfor, siarkę, potas, wapń, żelazo, sód, magnez, witaminy, prowitaminę A, cukry, enzymy, aminokwasy. Chrzan ma działanie bakterio-, wiruso-, grzybo- i pierwotniako- bójcze. Pobudza wydzielanie soków trawiennych. Wzmaga przemianę materii. Poprawia pracę wątroby i nerek. W medycynie ludowej chrzan od wielu wieków cieszył się dużą popularnością. Marcin z Urzędowa w swoim "Herbarzu polskim" z 1593 r. wspomina chrzan jako "ziele znakomite w Polsce, które wpływa na zdrowie i przedłuża życie".

"Chrzanówka krośnieńska" - bo tak nazwali napitek - to produkt naturalny, ekologiczny. Można ją sporządzić z alkoholu ogólnie dostępnego. Butelka gorzałki z zatopionym chrzanem może być atrakcyjnym souvenirem. - Chrzanówka ma nie tylko właściwości lecznicze i smakowe, dodaje też wigoru - podkreślają Łukasz Zajdel i Tadeusz Gajewski.

Dzisiaj chrzanówkę krośnieńską można już degustować w restauracji Stare Krosno w Rynku. Ma być dostępna - na zasadzie licencji - także w innych lokalach.


Henryk Różański

Pomysł: Przemysł zielarski w Krośnie i powiecie. Jak w Szwajcarii.

Dr n. biol. Henryk Różański jest krośnianinem i jednym z największych w Polsce specjalistów od roślin leczniczych, dietetycznych i kosmetycznych. Na co dzień wykłada w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Krośnie, jest też prezesem Polskiego Towarzystwa Zielarzy i Fitoterapeutów.

Zwrócił uwagę na coś, o czym do tej pory niewiele osób miało pojęcie. - Przechodząc wzdłuż Lubatówki czy Wisłoka lub jadąc w Beskid Niski nie doceniamy jak wielkie mamy zasoby roślin leczniczych, dietetycznych i kosmetycznych.

Naukowiec zwrócił uwagę, że Podkarpacie to część Karpat, a więc pod względem geologicznym leżymy w paśmie alpejskim. W dodatku duża liczba dni słonecznych i duże opady stwarzają doskonałe warunki do uprawy roślin przydatnych dla przemysłu kosmetycznego, spożywczego i farmaceutycznego. - Powiat krośnieński posiada zróżnicowaną florę i możliwości uprawy roślin typowych dla Austrii, Szwajcarii oraz części alpejskiej Niemiec, Włoch i Francji - podkreśla Henryk Różański.

I wylicza wiele innych zalet ziemi krośnieńskiej: nie zanieczyszczone gleby i czyste powietrze, rozdrobnione gospodarstwa (zatem elastyczne podejście do uprawy), duże obszary miejsc naturalnych, z których takie rośliny mogą być pozyskiwane (lasy, łąki itp.). Pomysłodawca nawiązał do przeszłości regionu, który był kiedyś tyglem kultur. - Łemkowie, Bojkowie, Węgrzy, Słowacy, a nawet Szkoci stosowali tu rozmaite tradycyjne produkty ziołowe. Teraz trzeba odświeżyć receptury i zarejestrować je jako tradycyjne i regionalne.

To wszystko - zdaniem Henryka Różańskiego - może spowodować, że w Krośnie i okolicach powstanie nowa branża przemysłu. - Mogą znajdować się tu zakłady przetwarzające wstępnie pozyskane surowce. Jeśli skusimy i zachęcimy okolicznych rolników do uprawy takich roślin dla przemysłu, to automatycznie pociągnie to za sobą rozwój całego miasta. Będzie przede wszystkim praca dla ludzi, bo rośliny trzeba suszyć, kroić, ekstrahować, przygotowywać mieszanki itd.

- Produkty szwajcarskie są poszukiwane i drogie. Preparaty miejscowe mogą być tańsze, a równie dobre - twierdzi pomysłodawca i roztacza przykładowe wizje związane z uprawą roślin leczniczych i kosmetycznych: budowa centrum wodnego jako połączenie leczenia, odnowy biologicznej i relaksu (wyciągi ziołowe działają świetnie razem z wodami mineralnymi), produkcja specjalnych win leczniczych lub o właściwościach dietetycznych, powstanie zakładów przetwarzających preparaty itd.

Rynek związany z suplementami diety, kosmetykami i ziołami wart jest miliardy złotych. Henryk Różański zwrócił też uwagę na ogromny potencjał krośnieńskiej PWSZ, który może być wykorzystany do rozwoju nowej branży. Uczelnia kształci studentów z zakresu towaroznawstwa, rolnictwa, inżynierii środowiska, budowy maszyn, a w przyszłości biotechnologii farmaceutycznej i kosmetologii. Posiada laboratoria badawcze i specjalistów.


Marek Gransicki

Pomysł: Model renesansowego Krosna, Park Historii, Park Przyszłości

Jednym z pomysłów na ożywienie Rynku miałby być stacjonarny model renesansowego Krosna w skali 1:50, zabezpieczony szklaną wiatą.

- Zawsze marzyłem o tym, żeby pokazać ludziom jak wyglądały obiekty, z których kiedyś byliśmy dumni, które kiedyś stanowiły naprawdę bardzo wartościowe renesansowe wizytówki naszego kraju - mówił Marek Gransicki, architekt, wykładowca PWSZ w Krośnie. - Chciałbym, żeby towarzyszyła temu również wystawa innych obiektów, które warto byłoby ocalić od zapomnienia, bo takich mamy wiele, chociażby ten sztandarowy Odrzykoń, zamek Kamienic, o którym niewiele wiemy, nie wyobrażamy sobie tego, że jest to jedna z większych twierdz karpackich, które były wybudowane jako wróg Krosna.

Jak sam przyznaje wykonanie modelu miasta to pomysł tyleż ciekawy, co trudny do wykonania. Prostszym z pewnością jest przygotowanie prezentacji multimedialnych zatytułowanych: "Krosno Kazimierza Wielkiego na straży granicy I Rzeczypospolitej", "Zamek w Odrzykoniu - historia i ewolucja", "Krosno Matki Boskiej Murkowej - Renesans Portiusa", "Wiosna ludów 1848 - co wynikło ze zdrowej ciekawości Tytusa Trzecieskiego", "Krosno przyszłości".

Stragany na Rynku - pomysł na scaloną i ujednoliconą zabudowę sezonową w miejscu ogródków gastronomicznych, przypominającą zabudowy starych miasteczek rynkowych. - Chodziło o to, żeby ogródki restauracyjne nadal miały swoje miejsce, ale żeby tym ogródkom restauracyjnym towarzyszyły pewnego rodzaju stragany, które handlowałyby produktami regionalnymi - wyjaśnia architekt. Myśli też o stworzeniu jednolitej bazy turystycznej w mieście, po której kursowałaby kolejka turystyczna.

Marek Gransicki podzielił się także swoimi pomysłami na zatrzymanie turysty. Jego propozycje to stworzenie dwóch parków tematycznych:

- Park Historii w formie grodziska z wioską rzemieślniczą w podgrodziu. Miałby to być zespół obiektów połączony funkcjonalnie z centrum sportowo-rekreacyjnym w rejonie ul. Bursaki, pełniący funkcję żywego całorocznego skansenu rekreacyjnego.

- Park Przyszłości w formie zespołu zabudowy przemysłowo-wystawienniczej, z linią produkcyjno-ekspozycyjną. W planie jest wykorzystanie osiągnięć naukowych PWSZ dla przemysłu, prezentacyjna budowa domów pasywnych. Atutem parku byłoby bezpośrednie sąsiedztwo lotniska.

Obydwa parki mogłyby się łączyć traktem spacerowym wzdłuż Wisłoka i Lubatówki.


Paweł Ungeheuer

Pomysł: Klubokawiarnia - ludzie, miejsce, kultura, przekąski.

- Od 10 lat bardzo uważnie obserwuję życie, a raczej brak życia na Rynku w Krośnie. Słychać było głośny i pewnie poniekąd słuszny lament, że jest coraz gorzej. Nie włączałem się do tego chóru, dlatego że miałem poczucie, że wszystko idzie we właściwym kierunku. Był to proces naturalny, po prostu funkcja Rynków się zmieniała i to zjawisko nie ominęło również Krosna. W zeszłym roku o tej porze osiągnęliśmy chyba dno - mówił Paweł Ungeheuer.

- Teraz za sprawą CDS-u ten proces się odwraca. Ja go przynajmniej widzę. Uważam, że jest to wyzwanie dla usługodawców, ponieważ duża część ich oferty tkwi jeszcze w końcówce ubiegłego wieku. Konieczne jest przygotowanie oferty na nową epokę - Rynek powinien stać się salonem miasta - miejscem, gdzie kreuje się kultura, wydarzenia i to serce tętni.

Jego pomysłem jest stworzenie klubokawiarni. W minionej "epoce" takie miejsca funkcjonowały głównie w małych miejscowościach i wioskach, dziś są w dużych ośrodkach miejskich, jako miejsca kreujące życie kulturalne. Tak też miałoby być w Krośnie: - Byłby to taki prywatny "dom kultury". Świadomie te słowa są w cudzysłowiu, żeby nie nadawać im patosu, ale w dużych aglomeracjach są nawet teatry prywatne. W Krośnie taki prywatny dom kultury, gdzie odbywałyby się przeglądy, wystawy, wystąpienia, koncerty, na pewno jest możliwy - przekonywał Paweł Ungeheuer.

Klubokawiarnia ma być miejscem, gdzie turyści, którzy w CDS zapoznają się z historią i tworzeniem krośnieńskiego szkła, będą mogli skorzystać z kolejnej atrakcji - przygody z węgierskimi winami, niezwykłą postacią Roberta Portiusa, wszystkim tym, co zawiera się w haśle "Węgierskie wino w krośnieńskim szkle". W klubokawiarni byłyby przekąski, regionalne piwo i wino. Na pewno znajdzie się też jakaś atrakcja dla dzieci.

- Podstawą takiego miejsca jest zbudowanie społeczności - wyjaśniał Paweł Ungeheuer. - Grupa ciekawych ludzi przyciągnie kolejnych, a same wydarzenia, różnego typu atrakcyjne działania spowodują, że nastąpi na Rynku ferment, ferment intelektualny, ferment kulturalny.


Joanna Różańska

Pomysł: Pchli targ po krośnieńsku

Wyprzedaż garażowa w Poznaniu

Pomysł zaczerpnięty z krajów Europy Zachodniej. Tam takie pchle targi zwykle organizowane są na Rynkach, np. w każdą pierwszą sobotę miesiąca, najlepiej latem. To oznakowane miejsce wymiany, sprzedaży lub oddania przedmiotów, które nie są już potrzebne. Taka akcja zwykle trwa kilka godzin, przydałyby się więc też stoiska gastronomiczne.

- Dla sprzedających to szansa na pozbycie się niepotrzebnych rzeczy, dodatkowy zarobek. Dla kupujących to dobra okazja na zakup rzeczy unikatowych w niższej cenie - mówi Joanna Różańska. - Istotną cechą tej imprezy ma być nie tylko handel, ale integracyjne spotkanie mieszkańców Krosna. Mogliby odnawiać znajomości, nawiązywać nowe kontakty. Rynek na pewno ożywiłby się.

Przykład ze Szwajcarii: sprzedażą zajmują się dzieci, a obecni na targu dorośli wykorzystują ten czas na spotkania towarzyskie.

Pomysł: Wyspa miłośników książek - cykliczna akcja wymiany książek

Pomysł zaczerpnięty z Poznania. Miłośnicy czytania, którzy chcą uczestniczyć w akcji, przynoszą niepotrzebne, nielubiane i niechciane książki. W zamian wybierają sobie pozycje dla siebie spośród książek przyniesionych przez innych. - Można wynieść maksymalnie tyle książek, ile się przyniosło - mówi Joanna Różańska. Najlepszy na tego typu akcje jest sezon zimowy. - Ludzie chętniej czytają zimą.

"Czytelnisko" w Poznaniu

Wzorcem jest akcja "Czytelnisko", która miała miejsce w ubiegłych latach w Poznaniu. W jednej z nich wzięło udział około 300 osób, które łącznie przyniosły do wymiany 3 tys. książek.

Nakłady finansowe to wynajem odpowiedniego pomieszczenia, gdzie na stołach można ułożyć książki podzielone według grup tematycznych. - Potrzebne jest też pomieszczenie do przechowania książek do następnej akcji, bo część po każdej zostaje - dodaje pomysłodawczyni.


Alan Bochnak

Pomysł: Bookcrossing - uwalnianie książek

Miejsce na uwalniane książki - przykład z Poznania

Pomysł zainspirowany ubiegłoroczną akcją "Przewertuj mnie", kiedy w ciągu kilku godzin przez Rynek w Krośnie przewinęło się kilkaset osób. - Ta impreza pokazała nam jak wielu jest w Krośnie miłośników książki - mówił Alan Bochnak.

Bookcrossing to zasada nieodpłatnego przekazywania książek, poprzez zostawianie ich w przypadkowych przestrzeniach publicznych, takich jak ławka, przystanki autobusowe, bądź w specjalnie do tego przygotowanych miejscach. Inicjatywa ta zrodziła się w Stanach Zjednoczonych, później przywędrowała do Europy. - Każdy z nas ma mnóstwo książek, które niekoniecznie musi zatrzymywać na półkach. Mógłby je przekazać dalej. Zasada jest prosta: daję książkę - zabieram książkę, zabieram książkę - daję książkę.

W przestrzeniach miejskich powstają specjalnie wyznaczone punkty dla uwalniania książek. Mogą to być małe "domki", regały, półki. Jak je zabezpieczyć przed nieuczciwymi uczestnikami zabawy? - Te miejsca można zrobić z pomyślunkiem, nie zostawiać książek tam, gdzie nie ma społecznego dozoru. W Poznaniu takimi miejscami opiekują się niektóre instytucje jak Centrum Kultury Zamek, jak Teatr Polski - wyjaśniał Alan Bochnak. - W Krośnie też na pewno można takie instytucje znaleźć.

Każda uwalniana książka miałaby specjalne oznakowanie. W Polsce działa serwis bookcrossing.pl, na którym można rejestrować książkę, którą uwalniamy. Książka dostaje swój numer, można ją śledzić.

- Po naszej akcji "Przewertuj mnie", wierzę, że jest ku temu przyszłość. Książka stojąca na półce w domu jest martwa, zaczyna żyć, kiedy jest czytana, więc nie zabijajmy książek w naszym mieście - zaapelował Alan Bochnak. Zwrócił się z prośbą do architektów, by pomogli zaprojektować skrzyneczki na uwalniane książki.


Krośnieńskie Towarzystwo Cyklistów

Pomysł: Prawidłowa budowa ścieżek rowerowych w Krośnie

- W Krośnie powstają nowe ścieżki, ale chcielibyśmy, aby te ścieżki były budowane w sposób zdroworozsądkowy, by nie były trwonione pieniądze na coś, co tylko przypomina ścieżkę rowerową, a taką ścieżką nie jest, co doskonale przedstawia się na ul. Zręcińskiej czy ul. Krakowskiej - mówił Artur Wróbel - sekretarz Krośnieńskiego Towarzystwa Cyklistów.

W Krośnie większość ścieżek rowerowych wybudowanych jest z kostki brukowej. To ich największa wada: - Rowerzystom bardzo ciężko się jedzie, przypomina to jazdę po zdezelowanej drodze, z wertepami, ciągle są podjazdy do posesji, gdyż ścieżki rowerowe w naszym mieście są częścią chodnika, a nie drogi.

Przedstawiciele KTC chcieliby, by plany modernizacji kolejnych dróg w Krośnie uwzględniały budowę ścieżek asfaltowych i by były one integralną częścią drogi, a nie chodnika. - Chętnie pomożemy władzom Krosna w opiniowaniu projektów budowy nowych dróg i ścieżek rowerowych w naszym mieście. Nie chcemy krytykować, chcemy pomóc, chcemy, aby wszystkim mieszkańcom i wszystkim rowerzystom było lepiej - zapewnił Artur Wróbel.


Tomasz Litwin

Pomysł: Uspokajanie ruchu ul. Lwowskiej

Propozycja przebudowy ul. Lwowskiej

Tomasz Litwin, student Gospodarki przestrzennej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, w ubiegłym roku zorganizował Przebudowę - Festiwal Kultury Miejskiej. Na konferencji powiedział o ścieżkach rowerowych i narzędziach, które służą spowalnianiu ruchu. Przygotował prezentację na przykładzie ulicy Lwowskiej, ale z powodzeniem zaproponowane rozwiązania można stosować w innych częściach miasta.

Ścieżki rowerowe w jezdni. - Ulica Lwowska mogłaby zostać podzielona na 3-metrowe pasy jezdni, 1,5-metrowe ścieżki rowerowe po obu stronach, pasy zieleni i chodniki. Z jednej strony możliwe dodatkowo alejki postojowe.

Przejścia do innych stref prędkości - zjazdy z głównej drogi do bocznej. - Możemy to robić według trzech schematów: poprzez wyniesienie powierzchni, poprzez zmianę nawierzchni lub stosowanie zieleni, która uspokaja ruch - kierowca musi być bardziej czujny, a przy okazji przestrzeń staje się bardziej przyjazna dla ludzi - tłumaczył zebranym Tomasz Litwin. - Podniesiona płyta przejścia dla pieszych jest wygodniejsza dla osób niepełnosprawnych, ale i innych pieszych, przy okazji zwiększa bezpieczeństwo przez to, że samochód jest zmuszony do zwolnienia.

Inna jego propozycja zaczerpnięta z innych miast to śluzy rowerowe, ułatwiające przemierzanie skrzyżowań, szczególnie skręty w lewo.

Stojaki rowerowe przy skrzyżowaniach. - Rowery, jak i same stojaki są bardziej ażurowe niż samochód, przez co widzimy, co dzieje się za nimi, więc możemy je postawić dużo bliżej przejścia dla pieszych i wykorzystać ten często martwy teren, przez co zyskujemy trochę przestrzeni - wyjaśnił Tomasz Litwin.


Sebastian Bogusz - Pracownia architektoniczna "Desmodium"

Pomysł: Krosno - miasto samowystarczalne energetycznie

- Inżynierowie i architekci od kilku dekad uczą się tworzyć budynki, które nie tylko potrafią same zaopatrzyć siebie i gospodarstwo domowe w energię, ale też w coraz większym stopniu tą energię oddawać do sieci. Nauczyliśmy się już budować takie domy, teraz uczymy się budować całe miasta w ten sposób - mówił Sebastian Bogusz.

Jego pomysł to "Krosno - miasto samowystarczalne energetycznie". Podał przykład znanego potentata meblowego - firmy Ikea. Koncern ten do 2020 roku zamierza całkowicie uniezależnić się od zewnętrznych dostawców energii. - W Skandynawii odnawialne źródła energii tego koncernu to przede wszystkim elektrownie wiatrowe, z kolei w Stanach Zjednoczonych są to głównie inwestycje w panele fotowoltaiczne - wyjaśniał architekt.

W Polsce Ikea dokonała trzech inwestycji - zakupiła farmy wiatrowe w okolicach Krosna - w Łękach Dukielskich, Bukowsku i Rymanowie.

Sebastian Bogusz podkreślał, że Krosno powinno wykorzystać naturalne walory wynikające z położenia miasta - mamy więcej dni słonecznych niż inni, jesteśmy korzystniej "obciążeni" wiatrem. - Potwierdzają to właśnie inwestycje takiego giganta, jak Ikea.

Korzyści? Gospodarstwa domowe mogą całkowicie zdać się na siebie, mogłyby też dysponować pojazdem elektrycznym, który - choć pewnie służyłby tylko do przemieszczania się w rejonie gminy - stanowiłby odciążenie finansowe. Samorząd mógłby zorganizować w ten sposób transport publiczny. Pozyskaną w ten sposób energią mogłyby być zasilane budynki miasta czy uliczne oświetlenie.

- Chciałbym, abyśmy odnawialne źródła energii zaczęli traktować jako surowce naturalne. Albo będziemy my z nich korzystać, albo będą to robić duże koncerny, jak zrobiła to wokół nas IKEA - powiedział na koniec Sebastian Bogusz.


Paulina Topolska

Pomysł: Krosno - promotor młodych talentów. Pijalnia czekolady. Jarmark antyków.

- My, młodzi ludzie jesteśmy przyszłością tego miasta, my powinniśmy zacząć działać. Chcemy działać, mamy bardzo dużo talentów, składy, zespoły, jest grupa teatralna. Oni są na Facebooku, na YouTubie, ale chcą występować, a nie mają gdzie się pokazać - twierdziła podczas konferencji Paulina Topolska.

Pijalnia czekolady, jako miejsce, gdzie można przyjść, usiąść, poczytać książkę. - Przy okazji mogłaby brzmieć muzyka regionalna - mamy w Krośnie 8 składów raperskich. Mamy też zespoły rockowe - mówiła pomysłodawczyni.

Za co stworzyć pijalnię czekolady? Paulina Topolska proponuje, by zorganizować imprezę dobroczynną, z której dochód przeznaczony byłby na stworzenie takiego miejsca, ale też na schronisko dla zwierząt w Krośnie, Oratorium Twój Dom lub dom dziecka.

Inny jej pomysł to jarmark antyków - miejsce, gdzie ludzie przynoszą niepotrzebne starocie.


Maciej Pacek

Pomysł: Promocja miasta poprzez koszulki. Podkreślanie związków z przemysłem naftowym. Wolna scena dla muzyków.

- Nie mamy w Krośnie żadnych koszulek, które od razu byłyby rozpoznawalne. Mamy KrosnoLudki, ale co one nam mówią. Nic - mówi Maciej Pacek. Proponuje najprostszy przekaz "I love Krosno", zamiast "love" - serduszko. Chciałby, by nowe wzory koszulek były łatwo dostępne, nawet na bazarze i w lokalnych sklepach. - To potrafi przyciągnąć turystów z Polski, zagranicy, jest promocją.

Krosno powinno bardziej utożsamiać się z kopalnią w Bóbrce czy zamkiem w Odrzykoniu, bo w podręcznikach do geografii czy historii spotyka się, że Ignacy Łukasiewicz założył kopalnię w Bóbrce koło Jasła. Trzeba to reklamować, podobnie jak szkło.

Wolna scena artystyczna na wzór Sanoka i Zagórza. - Miasto podstawia scenę, nagłośnienie i zespoły mogą się same zgłaszać, promować siebie, całkowicie za darmo - proponuje Maciej Pacek. Inny jego pomysł to wspomaganie hobby, stwarzanie warunków do uprawiania ekstremalnej jazdy na rowerze - downhill, czy airsoft - gry polegającej na strzelaniu plastikowymi kulkami.

Ratunkiem dla Krosna ma być też polepszenie infrastruktury drogowej, co można byłoby osiągnąć wspólnie z Jasłem i Sanokiem w ramach Podkarpackiego Trójmiasta. Drogę krajową nr 28 należałoby podnieść do standardów drogi "S", czyli ekspresowej.


Bożena Janiga

Pomysł: Promocja Krosna przez szkło

Pani Bożena Janiga nie przedstawiła pomysłów osobiście, nadesłała je do redakcji portalu. Jest krośnianką, ale od dawna mieszka w Sydney. Zaproponowała rzeczy, z których sporo w ciągu ostatniego roku w Krośnie się pojawiło za sprawą Centrum Dziedzictwa Szkła, jednak głos z Sydney jest tym bardziej cenny, że pokazuje jak Krosno odbierane jest z daleka.

Pani Bożena namawia miasto na współpracę miasta Krosna z Krośnieńskimi Hutami Szkła w promowaniu Krosna: - KHS ma doskonałą sieć promocji zagranicznej na całym świecie. W każdym większym mieście świata krośnieńskie szkło jest w sprzedaży, napis "Krosno" widnieje na półkach wszystkich lepszych domów towarowych na świecie. Kiedy przedstawiam się jako osoba z Polski, z Krosna - tego od szkła. Aha! Krosno! Szkło! - wszyscy znają słowo Krosno.

Jednym z pomysłów jest Tydzień Szklanej Magii, tygodniowej imprezy dla turystów, dla której wspólnym mianownikiem byłoby właśnie szkło: zwiedzanie CDS, huty, warsztaty zdobienia szkła, witraży, malowania luster, bombek, itp. Pani Bożena proponuje również, żeby połączyć szkło z lampami naftowymi (w Krośnie funkcjonuje już impreza "Świet(l)ne miasto"), a także wydarzenie pod nazwą Krośnieńskie Kalejdoskopy, czyli mapping 3D, który także krośnianom już obcy nie jest.

Szklany kosmos - pomysł zaczerpnięty z jednego z australijskich miast

Na wzór jednego z miast Australii w Krośnie mogłoby powstać miejsce pod nazwą Glass Space - miejsce, w którym jest mnóstwo luster, gdzie poprzez sterowanie światłem można kreować rożnego rodzaju rzeczywistości, np. kosmos.

Pani Bożena proponuje ponadto warsztaty robienia przeźroczystych jadalnych przedmiotów, np. kieliszków do szampana, co można byłoby zorganizować wspólnie z krośnieńskimi cukiernikami. Na terenie miasta widziałaby np. szklane drzewo lub inną instalację atrakcyjną dla mieszkańców i turystów. Inny pomysł to Szklanka Śmiechu - pomieszczenia, w których szkło rozśmiesza zwiedzających np. poprzez krzywe zwierciadła.

Problemem częściowo tylko rozwiązanym przez CDS jest sprzedaż szkła na Rynku. - Kiedy byłam w Krośnie rok temu miałam spore kłopoty ze znalezieniem krośnieńskiego szkła w Krośnie - wspomniała pani Bożena w nadesłanej prezentacji. Zachęca, by powstawało więcej punktów, gdzie turysta miałby wybór w szklanym asortymencie, zarówno użytkowym, jak i artystycznym.

Całość konferencji podsumował Zbigniew Ungeheuer: - Nie znoszę ludzi, którzy ciągle jęczą, krytykują, nigdy nic nie zrobią. Ogromnie się cieszę, że jestem w gronie ludzi, którzy są uśmiechnięci, którzy mają perspektywy, myślą co dalej zrobić. Nikomu z nas nie brakuje problemów, każdemu brakuje pieniędzy, ale nie można być ciągłym malkontentem, bo się z nas będą śmiać w Europie i na świecie.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)