Łukasiewicz. To od niego wszystko się zaczęło

Mija 80 lat od odsłonięcia pomnika Ignacego Łukasiewicza. Dziś mieszkańcy przechodzą obok niego obojętnie, ale wtedy było to wydarzenie na skalę ogólnopolską - na uroczystościach zebrało się 100 tysięcy osób, transmitowano je w rozgłośniach radiowych w całej Polsce. Potem więcej osób przyciągnęła dopiero wizyta Jana Pawła II. Na wspólne wspomnienie wielkiego odkrywcy, które odbędzie się w sobotę (20.10) o godz. 19.30 pod pomnikiem, zaprasza Unia Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości w Krośnie oraz Urząd Miasta.
Uroczystość odsłonięcia pomnika Ignacego Łukasiewicza w 1932 r.

Dokładnie 23 października 1932 roku odsłonięto w Krośnie pomnik Ignacego Łukasiewicza. Stoi na Placu Konstytucji 3-go Maja przed budynkiem Urzędu Miasta przy ul. Staszica. 80-lecie odsłonięcia obelisku postanowiły uczcić władze miasta oraz Unia Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości w Krośnie: - Ponieważ zajmujemy się tematyką przedsiębiorców, chcieliśmy podkreślić, że Ignacy Łukasiewicz był nie tylko odkrywcą, ale przede wszystkim przedsiębiorcą - mówi Józef Guzik prezydent UPiWN.

Pomnik wielkiego wynalazcy odsłonięto w 50. rocznicę jego śmierci. Wielkie wydarzenie dokładnie opisuje "Ilustrowany Kuryer Codzienny" z wtorku, 25 października 1932 roku. Oto fragmenty relacji pt. "Polska uczciła pamięć pionjera nafty pomnikiem. Imponująca uroczystość ku czci Ignacego Łukasiewicza w Krośnie", uzyskanej przez redakcję gazety "telefonem od naszego korespondenta":

"(...) Jak Krosno Krosnem, tak stare to miasto nie pamięta tak licznego zjazdu gości, tak imponującej udziałem tłumów uroczystości. (...) Niestety. Brakło na uroczystości tego, na którego przybycie szczególnie się cieszono: p. Prezydenta Rzplitej. Niedyspozycja jednak nie pozwoliła przybyć mu, dlatego Głowę Państwa zastępował min. Zarzycki [ówczesny minister handlu i przemysłu - przyp. red.].

(...) W wigilię odsłonięcia pomnika Krosno było wspaniale iluminowane, a zwłaszcza niektóre budynki, jak magistrat, Wydział Powiatowy, Kasa Chorych gorzały elektrycznością. We wszystkich oknach widniały nalepki z podobizną Łukasiewicza, wydane przez komitet, a domy ozdobione były flagami i dywanami. Przed okrytym zasłoną pomnikiem płonęły znicze, w których palił się wysokim płomieniem gaz ziemny, wyzwolony przez Łukasiewicza. - Gaz ten - jak wiadomo - oświeca i opala dzisiaj całe zagłębie krośnieńskie, szereg miast i miasteczek. Równocześnie przez ulice przeciągnął wspaniały pochód z lampionami, złożony z kompanii honorowej 2 p. strzel. podhal. ze Sanoka, oddziałów P.W., młodzieży szkolnej wszystkich zakładów przy dźwiękach capstrzyka wojskowego.

Następnego dnia w niedzielę od wczesnego ranka panował na ulicach ożywiony ruch i podniosły nastrój. O godz. 7. rano na ulicach miasta rozbrzmiewała pobudka orkiestry gimnazjalnej, przypominając miastu, iż nadszedł radosny dla niego dzień. (...) Na trybunę wstąpił prezes Komitetu Łukasiewiczowskiego starosta Rappe. Powitawszy obecnych ministrów zaprosił p. starosta Rappe przedstawiciela rządu min. Zarzyckiego do dokonania odsłonięcia pomnika, poczem powiedział: "Ignacy Łukasiewicz umarł w r. 1882. Minęły lata, nazwisko tego wielkiego Polaka zblakło i zatarło się w pamięci narodu. Trzeba je było uwieńczyć. Człowiek tej miary co Łukasiewicz byłby zagranicą tysiąckrotnie uczczony. Pamięć o nim trwałaby przez wieki, a współcześni i potomni chlubiliby się przynależnością tej świetlanej postaci do swego kraju. Niech ten skromny pomnik tutaj w Krośnie będzie dowodem niegasnącej wieczności społeczeństwa dla tego wielkiego męża, zaś pamięć o nim niechaj nigdy nie zaginie". (...)

Na okolicznych placach i ulicach zebrało się - według ówczesnych doniesień - 100 tys. osób

Na estradę wstąpił rektor Akademii Górniczej inż. Bielski. Mówił on: "Około połowy ubiegłego stulecia pojawiła się nowa energia obok węgla, dostarczona przez przyrodę, energia, która pchnęła ludzkość jeszcze dalej i wyżej niż węgiel, a jest nią ropa naftowa i przetwory, która ma słuszne prawo wiek nasz obecny nazwać mianem wieku nafty. Doskonałość postępu nie polega na tem, że opał ropą daje nam nieznaną dotychczas oszczędność w paliwie, opał ropą jest bowiem dwa do trzech razy wydajniejszy od węglowego (...)

Następnego dnia odbyła się w sali Sokoła uroczysta akademia ku czci wynalazcy. (...) Dalszym punktem programu był wyjazd na grób Łukasiewicza do Zręcina, o 6 km od Krosna. Piękny grobowiec tonął w kwiatach i wieńcach. Nad grobem wygłoszono kilka rzewnych przemówień. (...) Wieczorem odbył się w salonach kasyna bankiet, na którym wygłoszono szereg toastów okolicznościowych. (...) Po bankiecie odbył się raut. Uroczystość odsłonięcia pomnika Łukasiewicza transmitowana była przez Lwowskie radio na wszystkie rozgłośnie Polski."


Słowa starosty miały odzwierciedlenie w ówczesnej rzeczywistości, bowiem istotnie dokonania Łukasiewicza nie były powszechnie znane, co więcej przypisywano je innym ludziom. Dziś także mieszkańcy przechodzą obok pomnika obojętnie.

- Tak naprawdę mieszkaniec regionu niewiele wie o bogatym życiu Łukasiewicza i bogatej działalności związanej z odkrywaniem nafty, destylowaniem jej. Niewiele osób wie też o działalności, które towarzyszyły tym przedsięwzięciom gospodarczym na dużą skalę. Zmieniły one rzeczywistość ubogiej Galicji - podkreśla Piotr Przytocki, prezydent Krosna. - To było szczęście dla mieszkańców, że pojawił się Łukasiewicz i odkrył tę ropę. Powstało coś takiego jak "gorączka ropy", prawie jak na Alasce "gorączka złota". I ta podła uboga rzeczywistość zaczęła się radykalnie zmieniać w bardzo szybkim tempie. Nasz region i nasze miasto również na tych przedsięwzięciach związanych z naftą skorzystało.

Zdjęcie pomnika Łukasiewicza z października 1932 r., kilka dni po jego odsłonięciu

Andrzej Kosiek, historyk z Krosna, tak pisał o odkrywcy w tygodniku "Podkarpacie":"Łukasiewicz jako człowiek prawy i rzetelny, żarliwy patriota o wielkim umyśle i sercu był społecznikiem bez reszty zaangażowanym w pracę na rzecz podkarpackiego regionu. Miał tu poważne, znane osiągnięcia w różnych dziedzinach, a Bóbrka, Brzostek i Chorkówka, Gorlice, Jasło i Polanka oraz Ropianka, Ulaszowice i samo Krosno zawsze z dumą podkreślają i przypominają swoje z nim związki. Nie bez powodu 6 stycznia 1866 r. Rada Miejska w Krośnie pierwszym w swoich dziejach tytułem honorowego obywatela obdarzyła właśnie Ignacego Łukasiewicza (wraz z Karolem Klobassą i Tytusem Trzecieskim). Kiedy w 1868 r. miasto potrzebowało środków finansowych na opłacenie prac budowlanych prowadzonych przy dawnym kolegium jezuickim, Łukasiewicz, będący dyrektorem kasy górniczej w Bóbrce, zaproponował szybkie zaciągnięcie pożyczki. Długie lata - od 1868 do śmierci aktywnie i dużym skutkiem działał w krośnieńskiej Radzie Powiatowej; pełnił też obowiązki członka jej Wydziału. Szczególnie troszczył się o stan dróg w powiecie, ich należyte utrzymanie, za co radni wielokrotnie składali mu podziękowanie (...) W Krośnie każda z ważniejszych społecznych inicjatyw nie obeszła się bez jego udziału. Szczodrą ręką wspierał zbożne dzieła; wielokrotnie świadczył finansową pomoc dla potrzebujących."

Imię Ignacego Łukasiewicza od 1967 roku nosi krośnieńska "Naftówka". - W Polsce jest tylko 40 szkół, które noszą jego imię - mówi Joanna Kubit, dyrektor ZSP nr 4 w Krośnie. - To był wielki człowiek, ale szalenie skromny. Nie dbał o rozgłos, ale naszym obowiązkiem współcześnie jest mówić o tym co zrobił, jak jego działalność wpłynęła na zmiany społeczno-ekonomiczne naszego regionu. To wielki patriota, ale człowiek skromny. On sam powtarzał, że to co człowiek zrobi ma służyć nie jednemu pokoleniu, ale wielu pokoleniom.

- Myślę sobie, że on patrzy na nas z niebios z grożącym palcem, że znowu jakaś feta na jego cześć się organizuje - żartuje Barbara Olejarz, dyr. Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce. - Jego skromność była ogromną zaletą, ale i przysporzyła mu wiele nieprzyjemnych opinii po jego śmierci. Nikt nie zadbał, żeby tę postać należycie uhonorować. Dopiero 75 lat po jego śmierci zaczyna się coś dziać, mówić o tym.

Uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod pomnik Ignacego Łukasiewicza odbyła się już 30 września 1928 r. Na zdjęciu: dokument wzniesienia pomnika

Istotnie, jak czytamy w opracowaniu pt."Szejk z Galicji. Ignacy Łukasiewicz 1822-1882" z 2007 roku autorstwa Włodzimierza Bonusiaka, dopiero zgon Łukasiewicza uzmysłowił wielu ludziom jego zasługi. Z inicjatywy polityków Stronnictwa Demokratycznego w kwietniu 1882 roku powołano Komitet Założycieli Fundacji Pamiątkowej im. Ignacego Łukasiewicza. Fundacja miałaby wyznaczać "nagrody honorowe dla wójtów gmin wiejskich jako dowód obywatelskiego uznania za zasługi, sięgającego wysoko ponad miarę zwykłego spełnienia obowiązku". Z podobną inicjatywą, choć skierowaną do innego środowiska, w tym samym roku wystąpił Kongres Krajowego Towarzystwa Naftowego. Żaden z tych dwóch i kilku innych pomysłów nie został jednak zrealizowany. O zasługach Łukasiewicza przypomniała dopiero książka Adolfa Jabłońskiego wydana w Krakowie oraz ufundowany przez Stanisława Biberstein-Staromiejskiego (posła do Sejmu Krajowego) portret Łukasiewicza do sali obrad Rady Miejskiej w Krośnie. Wykonał go w 1884 malarz Andrzej Grabowski.

Postać Łukasiewicza była zapomniana także na początku XX wieku. Autor pierwszej monografii o Łukasiewiczu - Ludwik Tomanek - przypadkowo zwrócił uwagę na artykuł w wiedeńskim dzienniku "Neues Wiener Journal" w 75. rocznicę zaświecenia pierwszej lampy naftowej, w którym zasługi przeprowadzenia destylacji ropy naftowej i zapalenia pierwszej lampy przypisano kupcowi z Borysławia - Schreinerowi.

Kościół w Zręcinie ufundowany został w części przez Ignacego Łukasiewicza

"Jako ciekawy warjant legendy, warto przytoczyć bliższe szczegóły tego "odkrycia" - pisał Ludwik Tomanek w opracowaniu "Ignacy Łukasiewicz. Twórca przemysłu naftowego w Polsce. Wielki inicjator - wielki jałmużnik". - "Otóż Schreiner miał być ubogim mleczarzem w Borysławiu. Przyszła zima, śniegi zawiały jego chatę tak, że nie można było z niej wyjść. Żywności miał dosyć, brakło mu tylko świec. A tu nadszedł szabas. Schreiner był w kłopocie, co zaświeci w dzień Pański? I oto, gdy zszedł do piwnicy, ażeby przynieść stamtąd drzewa, czy ziemniaków, zwrócił uwagę na znajdującą się w tej piwnicy naftową studzienkę. I wtedy strzeliła mu myśl: nabrał mułu, przepojonego ropą, sporządził ze starego chałata prymitywny knot, włożył do ropy naftowej i zapalił. Tak powstała pierwsza lampa naftowa. Schreinerowi nie danem było wyzyskać tego wynalazku, gdyż umarł w nędzy. Oczywiście wszystko to zmyślone."

Monografia autorstwa Ludwika Tomanka została wydana przy okazji wmurowania kamienia węgielnego pod pomnik Ignacego Łukasiewicza, które odbyło się pod patronatem prezydenta Polski Ignacego Mościckiego. Wszystko to zasługa powstałego w grudniu 1927 roku komitetu, który postawił sobie za cel przypomnienie i uczczenie zasług twórcy przemysłu naftowego.

Autorem pomnika jest jeden z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy - Jan Raszka. Pomnik przedstawia postać Łukasiewicza odlaną z brązu na cokole z granitu wołyńskiego.

Artysta rzeźbiarz Jan Raszka w pracowni przed projektem pomnika Ignacego Łukasiewicza

- Całopostaciowe pomniki Łukasiewicza są tylko 3 w Polsce. Krośnieński pomnik jest pierwszym jaki powstał, na pewno pierwszym całopostaciowym. W ogóle pomników jest nie więcej niż 10. Krosno było pierwszym miastem, które uhonorowało Łukasiewicza - podkreśla Joanna Kubit.

- Były dwie wersje pomnika - zaznacza z kolei Małgorzata Szybiak, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej, skąd pochodzą cytowane opracowania. Nawiązuje do spornego ciągle elementu pomnika - lampy, która raz się pojawia w ręce Łukasiewicza, a raz nie. - Ręka Łukasiewicza w tej wersji pomnika, w założeniu miała wskazywać na ziemię, nie była to ręka przewidziana do trzymania lampy - podkreśla Małgorzata Szybiak.

Z pamiętników autora pomnika Jana Raszki wynika, że lampa Łukasiewicza była "spornym" przedmiotem już 80 lat temu. "Nawiązując do aptekarskiej przeszłości Łukasiewicza, a chcąc jednocześnie podkreślić jego wynalazek skoncypowałem jego figurę opartą o ladę, na której z boku stanęła lampa naftowa. Tymczasem właśnie na tej lampie robota o mało nie utknęła. Pan przewodniczący komitetu uznał lampę za motyw zbyt banalny i przestarzały i nie chciał się na nią zgodzić. Na nic były moje tłumaczenia, że to co się nam dzisiaj wydaje przestarzałym, było wtedy właśnie nowym epokowym wynalazkiem, któremu ten pomnik w osobie Łukasiewicza stawia. Koniec z końcem poszedłem z tą sprawą do adwokata, by się dowiedzieć czy w takich przypadkach ma artysta stosować się do życzeń klienta czy też klient do pomysłu artysty. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu dowiedziałem się, że prawo stoi po stronie klienta" - pisze Jan Raszka.

Po raz pierwszy lampę naftową zapalono 31 lipca 1853 roku w lwowskim szpitalu. Swoje dzieło Ignacy Łukasiewicz skonstruował w pracowni apteki Piotra Mikolascha "Pod Złotą Gwiazdą" we Lwowie. "Tego dnia liczący 31 lat aptekarz obchodził imieniny, zaś imię Ignacy - co ciekawe - powszechnie łączy się z łacińskim rzeczownikiem ignis - ogień (staropolskie imię - Żegota). Termin ten oznacza również światło - umysłowe i duchowe." - zauważa w Kurierze Krośnieńskim Andrzej Kosiek.

Grób Łukasiewicza na cmentarzu w Zręcinie

- Pojawiło się hasło, że Łukasiewicz jest polskim Prometeuszem - przypomina też Joanna Kubit. - Bo ten aspekt oświetlenia chałup chłopskich, oświetlenia mroków codzienności był niebagatelny. Na cześć Łukasiewicza powstał wiersz autorstwa krośnianina Jana Zycha. Lampa naftowa pozwoliła mu zdobyć wykształcenie, kiedy wraca do Krosna, kłania się pomnikowi.

Kiedy Przyjeżdżam

W rozwianym fartuchu,
wykuty z brązu.
Pogodny i zamyślony
jednako w grudniu i w maju.
Brodę i wąsy
pokryła patyna,
a na lampie naftowej,
którą w dłoni trzyma,
wróble ćwierkają.

Kiedy przyjeżdżam do Krosna
Łukasiewiczowi się kłaniam.

W dymnej chałupie w Czarnorzekach
przy drgającym płomyku brzozowego łuczywa
mój dziadek buty wieczorami klepał.
Dziś go już o nic nie zapytam.
Na wiejskim cmentarzyku spoczywa.
On widział ciemność najciemniejszych nocy.
- Dobra lampa! - mówił
I mrużył chore, zaczerwienione oczy,
Dwa gasnące bławatki,
Dwie kropelki spłowiałego błękitu.

Kiedy przyjeżdżam do Krosna,
Łukasiewiczowi się kłaniam.

Przy naftowej lampie czytałem Sienkiewicza
I pani Konopnickiej wiersze.
- Dobra lampa - mówiłem,
łacińskich słów się uczyłem,
przez Wergiliusza księgim przeszedł
z tą lampą, która już nie świeci.
Wisi na ścianie. Proch osiada na niej.
Wieczorami odbija się w szkiełku
elektryczna żarówka.
Jeśli powiem "dobra lampa",
Siostra się uśmiecha.

Kiedy przyjeżdżam do Krosna,
Łukasiewiczowi się kłaniam.

Od jego imienia
pierwszy mój wiersz się zaczyna.
On mnie wywiódł z czarnych wieczorów
i w jasne księgi wprowadził -
mądry zamyślony aptekarz.

80 lat po odsłonięciu pomnika lokalni przedsiębiorcy i władze miasta chcą przypomnieć wybitną postać Krosna

W najbliższą sobotę (20.10) o godzinie 19.30 krośnianie znów zbiorą się pod pomnikiem Ignacego Łukasiewicza.

- Zapewne ciężko będzie pobić rekord sprzed 80 lat, ponieważ wtedy pod pomnikiem zebrało się 100 tysięcy osób, ale wierzymy, że krośnianie przyjdą pod pomnik, by odświeżyć pamięć o znamienitym człowieku, dzięki któremu ówczesna Galicja, a w niej Krosno i okolice podniosły się z zaborczej biedy, a "gorączka nafty" przyniosła dostatek wielu pokoleniom - zachęca Józef Guzik, prezydent Unii Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości w Krośnie.

Na spotkaniu odbędzie się prezentacja multimedialna archiwalnych zdjęć i pocztówek z okresu "gorączki nafty" i momentu odsłonięcia pomnika. Zaproszeni goście przypomną historię powstania pomnika, a wartę honorową będzie pod nim pełnił poczet sztandarowy "Naftówki" w mundurach górniczych.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)