Triage (triaż - z franc. segregowanie) to rozwiązanie organizacyjne, które ma uprościć procedurę przyjmowania chorych w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. O kolejności przyjęć do lekarza będzie decydowała nie kolejność zgłoszeń, ale to, kto najpilniej potrzebuje pomocy.
Pacjentem, który trafia do SOR, w pierwszej kolejności zajmuje się teraz pielęgniarka lub ratownik, którzy poprzez pomiar podstawowych parametrów życiowych i zebranie wywiadu chorobowego, określą stan pacjenta i przyporządkują go do jednej z grup: czerwonej, żółtej lub zielonej. Oznakują go opaską w odpowiednim kolorze.
- Bardzo dobrze, że triage został wprowadzony. Pacjent w ciężkim stanie zostaje jak najszybciej przywieziony, zakwalifikowany do leczenia. To jest największa zaleta tego systemu - mówi lek. med. Andrzej Bazia, kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Podkreśla jednak, że nie jest to zupełna nowość na krośnieńskim SOR-ze. - Wcześniej to podobnie funkcjonowało, jednak teraz jest to usprawnione. Mamy odpowiednio przygotowane pielęgniarki i pomieszczenie do zbadania pacjenta. Chcemy to doprowadzić do perfekcji, żeby pacjent był załatwiony jak najszybciej.
- Triage jest również po to, żeby pacjenci zrozumieli co jest priorytetem. Często ludzie nie rozumieją, że dziecko z krwawiącą raną to jest priorytet w postępowaniu, że ktoś, kto jest przywieziony karetką musi być zaopatrzony natychmiast, a ktoś ze skręconym stawem skokowym musi zaczekać, bo w zasadzie nic mu nie zagraża - dodaje.
Kolorem czerwonym oznaczani są pacjenci, którzy mają zostać przyjęci w trybie natychmiastowym, gdyż ich stan jest na tyle ciężki, że zagraża ich życiu i zdrowiu.
Żółty kolor opaski przeznaczony jest dla pacjentów przyjmowanych pilnie, ale w drugiej kolejności. Czas oczekiwania do 120 minut.
Zielona opaska oznacza natomiast, że pacjent został zakwalifikowany do grupy z najniższym stopniem zagrożenia życia. Będzie on przyjęty w trzeciej kolejności. Czas oczekiwania na przyjęcie przez lekarza może w tym przypadku wynieść nawet około 7 godzin. Szpital zastrzega jednak, że w przypadku dużej liczby pacjentów oznaczonych kolorem czerwonym czas oczekiwania na przyjęcie do lekarza może się wydłużyć. - Ale my tego pacjenta mamy cały czas na oku, cały czas go obserwujemy. Jeżeli jego stan zdrowia uległby pogorszeniu, pacjent natychmiast zostanie "przetrażowany" na kolor o pilniejszym przyjęciu - zapewnia Ewa Grysztar - pielęgniarka oddziałowa.
- Mam nadzieję, że dzięki temu zmniejszy się ilość niejasnych sytuacji między pacjentami i personelem. Wcześniej też byli informowani, że są przyjmowani nie według kolejki, a stanu zdrowia, ale nie do wszystkich to docierało - twierdzi Ewa Grysztar. - Teraz pacjent nie jest dodatkowo zdenerwowany tym, że nie wie ile będzie czekał, będzie wiedział dlaczego ktoś jest przyjmowany szybciej.
Średnio w ciągu doby SOR przyjmuje od 100 do 130 pacjentów. Znakomita większość z nich nie powinna się tam znaleźć. - Często pacjenci przychodzą z błahymi sprawami, prawie 80 procent z nich mogłoby uzyskać pomoc u lekarza rodzinnego, w poradni, przychodni - dodaje Dorota Kostrzewa, pielęgniarka naczelna. - Teraz jak pacjenci widzą, że jest dużo ludzi, a dodatkowo mają zieloną opaskę, to zdarza się, że rezygnują.
- Nie chodzi o to, żeby odstraszyć pacjentów, tylko żeby był czas dla pacjentów w stanie zagrożenia zdrowia i życia - dodają pielęgniarki. - Szpitalny Oddział Ratunkowy - jak sama nazwa wskazuje - właśnie od tego jest.