Krosno wita wiosnę

Nie jest za ciepło, ale to na pewno pierwszy dzień wiosny. Zanika tzw. dzień wagarowicza - coraz mniej młodzieży poszło dziś na "labę". Nie spotkaliśmy topienia marzanny - takie są nasze ustalenia w sprawie powitania wiosny przez Krośnian.
Artykuł z archiwum 2002-2017

Dzień nie zapowiadał się wiosennie. Wczesnym rankiem padał deszcz i było mgliście. Ale w kalendarzu wyraźnie napisano: "Święto Wiosny". Czy zaobserwowano dziś jakieś zjawiska meteorologiczne, które świadczyłyby o nadejściu wiosny - zapytaliśmy w Stacji Meteorologicznej IMGW w Krośnie: - Deszcz, który padał do godz. 5.00 rano świadczy o wiośnie, a nie zimie. Wiosna to nie tylko słońce i ciepło - powiedziała nam dyżurny obserwator Bożena Marszałek. - W ciągu najbliższej doby ma być więcej przejaśnień, ale mogą się też pojawić opady deszczu - dowiedzieliśmy się.

Zwykle właśnie tego dnia na krośnieńskim Rynku przesiaduje młodzież, która ucieka ze szkoły i w ten sposób czci tzw. dzień wagarowicza. W tym roku jednak, młodych ludzi nie jest za dużo. - Ruch jest taki jak co dzień. Z roku na rok młodzieży jest coraz mniej. Nie było żadnych wybryków, młodzież jest spokojna, nie spodziewamy się żadnych nieprzyjemności. Nie legitymujemy młodych ludzi, chyba, że zajdzie taka potrzeba. Stoimy tu jedynie dla prewencji. Żadnych specjalnych wytycznych - powiedzieli nam funkcjonariusze Straży Miejskiej w Krośnie stojący na krośnieńskim Rynku.

W I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika zajęcia trwają normalnie. Uczniowie masowo nie poszli na wagary, ale zdarzały się sporadyczne przypadki "labowiczów". - Dyrekcja kategorycznie zabroniła ucieczek ze szkoły - mówią uczniowie. W II Liceum Ogólnokształcącym na Guzikówce kilka klas poszło do kina na "Władcę Pierścieni". - Generalnie normalnie trwają lekcje. Święto Wiosny zatraca z roku na rok swoją atrakcyjność. Nawet Dzień Samorządności, który organizowaliśmy kiedyś nie "chwycił" za bardzo - poinformowała nas dyrekcja szkoły. W Zespole Szkół Elektrycznych część młodzieży również poszła do kina, część do muzeum, a część po prostu na "labę". W szkole nie pozostało wielu uczniów.

Gdzie młodzi Krośnianie poszli na wagary? Przesiadują głównie na Rynku - w pubie "Pod Arkadamii", w pizzeriach, ale także np. na dworcu. Co odważniejsi - ze względu na pogodę - wybrali się na zamek odrzykoński. Wielu pozostało po prostu w domu. Zdarzają się też przypadki wyjazdów np. do Rzeszowa czy Krakowa.

Co o "dniu wagarowicza" sądzi Kuratorium Oświaty i Wychowania - zapytaliśmy Dyrektora Wydziału Kształcenia Ponadpodstawowego i Ustawicznego Kuratorium Oświaty w Rzeszowie - Andrzeja Bajorskiego.

- Nie ma takiego dnia, jak "dzień wagarowicza". To jest pierwszy dzień wiosny, ale nie ma takiego pojęcia jak "dzień wagarowicza".
- A co w związku ze zwiększonymi nieobecnościami uczniów w szkołach?
- Trzeba się w szkołach pytać. Nie sądzę, żeby było więcej nieobecności niż kiedy indziej. W tym dniu organizowane są w szkołach zajęcia wychowawcze, ale nie ma takich sygnałów, że nie ma zajęć...
- Czyli oficjalnie nie ma "dnia wagarowicza"?
- Niech Pan zobaczy w kalendarzu czy jest takie święto. Dlaczego nie zrobić Dnia Prymusa, Dnia Grzecznego Dziecka. A tu akuratnie wyróżnia się tych, którzy postępują niezgodnie z regulaminami szkół.
- A Pan nie chodził na wagary?
- Niech Pan sobie wyobrazi, że nie.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)