Biorę do ręki pomalowaną na niebiesko, szklaną bombkę. – Tło jest zrobione, muszę namalować jeszcze wzór – mówi Ewa Nowak, krośnieńska rękodzielniczka. – Ma już pani pomysł na niego? – pytam. – Tak – odpowiada. – Namaluję zimowy widoczek.
Ewa rękodziełem zajmuje się od sześciu lat. Tworzy je w domowym zaciszu. Wkłada w to całe swoje serce, dbając o każdy detal przedmiotu, który ozdabia. - Tworzenie daje mi przede wszystkim spokój i satysfakcję – mówi.
Rękodziełem zajęła się po śmierci taty, aby poradzić sobie ze stratą i żałobą po bliskiej osobie. Wcześniej zajmowała się głównie domem i dziećmi, chociaż zdarzyły się epizody, że pracowała m.in. w hucie szkła i Nowym Stylu. Teraz swoją pasję dzieli tylko z domowymi obowiązkami.
- Rękodzieła nauczyłam się sama, metodą prób i błędów. Trochę podpatrzyłam w Internecie – przyznaje krośnianka. Na początku było szydełkowanie, później biżuteria, a w końcu bombki choinkowe ozdabiane wstążkami.
Bańki są różnej wielkości i wykonywane różnymi technikami. Szklane maluje ręcznie farbami akrylowymi, a później zabezpiecza wodnym lakierem. Ozdabia je też techniką decoupage’u, która polega na przyklejaniu do powierzchni wzorów z serwetek.
- Decoupage zajmuje o wiele więcej czasu niż zwykłe malowanie. To dlatego, że bombkę trzeba najpierw przygotować, wykleić, polakierować i poczekać, aby to wszystko wyschło. Jeśli jest jakaś nierówność, trzeba ją wyczyścić, a to, co nieładnie wyszło, zamalować i później znowu zalakierować. Wbrew pozorom to masa roboty – tłumaczy Ewa.
Decoupage najprościej robić na drewnie, na wygładzonych powierzchniach, bo wtedy nie ma problemu z przyklejeniem. W ten sposób krośnianka ozdabia drewniane pudełka, do których wkłada komplety baniek. - Później pudełko opalam, co daje efekt, jakby je wyciągnięto z pożaru.
Praca przy szkle wymaga uważności, dlatego rękodzielniczka kupuje szkło tylko od polskich producentów, np. z Jasła czy Brzeska. – Bombki sprowadzane z Chin nie nadają się, bo są za cienkie i łatwo pękają. Szkoda sobie nimi zawracać głowę.
Trzecią techniką, którą poznała w serwisie społecznościowym Pinterest, są bombki portugalskie. Wykonuje je ze styropianowej kuli, w której wykrawa różne kształty. Następnie wykrojone dziury zapycha materiałem.
Inspiracje do wzorów krośnianka czerpie z różnych źródeł. – Co mi tylko przyjdzie do głowy. Na początku trochę podpatrywałam, ale teraz działa tutaj tylko moja wyobraźnia.
Tematyka bombek jest więc przeróżna. Są na nich widoczne postacie z bajek (Muminki, Shrek, Kubuś Puchatek, kot Bonifacy czy Rumcajs), zwierzęta (głównie koty i psy, ale też lisy, sarenki czy ptaki) oraz krajobrazy, np. wioski zasypane śniegiem, które pani Ewa lubi malować najbardziej. Nie brakuje też bombek z Mikołajem i reniferami.
Nietypowe zlecenia raczej się nie zdarzają. - Czasami ktoś chce na bombce zdjęcie swojego kota czy psa, ale nie przyjmuję takich zamówień. W zeszłym roku miałam na przykład zamówienie na połoniny w Bieszczadach i Solinę. Bombki z motywem Krosna na razie nie namalowałam, ale tworzyłam magnesy z motywem naszego miasta i z balonami, które wypalałam na drewnie.
Dziennie jest w stanie pomalować ok. 20 bombek w zależności od wielkości. - Natomiast przy bombkach z decoupage’u trzeba posiedzieć tak ze trzy dni, bo muszą porządnie wyschnąć.
Jej bańki trafiły już do Anglii, Niemiec, Austrii, Stanów Zjednoczonych, a nawet do Australii.
Oprócz bombek krośnianka tworzy też grawerowane i ażurowe pisanki. Powstają one z gęsich i strusich jaj, które pozyskuje od hodowcy z Jasła. – Wydmuszki strusich jaj są grube i twarde, można na nich wykonywać płaskorzeźby.
Do tego krośnianka tworzy biżuterię z kamieni naturalnych. Powstają z nich bransoletki, pierścionki i naszyjniki.
Najbardziej zapracowany okres dla pani Ewy to lato. W sezonie siedzi nad swoimi pracami od rana do nocy. – Jak są zamówienia, to nie ma zmiłuj – mówi. Do tego uczestniczy w wielu kiermaszach i wystawach na terenie Podkarpacia. – Imprezy są nawet kilka razy w tygodniu – dodaje. Przyznaje, że ma osoby, które wciąż do niej wracają po kolejne wyroby.
Prace pani Ewy można zobaczyć na Facebooku, gdzie prowadzi stronę Cuda Cudeńka.