Krośnianie z szeroko pojętą wizją ubierania

Jesteś fajnie ubrany? Dwójka szalonych nastolatków wyłowi Cię z szarego tłumu, zrobi zdjęcie i opisze Twój strój. Na wzór znanych w świecie - szczególnie wirtualnym - street fashion blogów, w Krośnie powstał ciuch-z-ulicy.bloog.pl.
Marysia i Kamil - autorzy pierwszego krośnieńskiego street fashion bloga

"Jesteśmy ludźmi, dla których ubranie to nie tylko kawałek szmaty. Raczej dusza, którą trzeba ukazać. Nieważne kto się patrzy, jak się patrzy i czy grymasi. (...) Świat potrzebuje świeżych ikon stylu, a my je Wam dostarczymy." - napisali 21 kwietnia, kiedy startowali ze swoim blogiem. Dziś opublikowali już kilkadziesiąt zdjęć wraz z opisami. Zobacz - może jest tam również Twoje zdjęcie.

Marysia i Kamil chodzą do I klasy krośnieńskiego "Elektryka". Obydwoje są fanami niecodziennych strojów. Przeglądając street blogi [rodzaj pamiętnika internetowego - przyp. red.] Marysia wpadła na pomysł zrobienia swojego - pierwszego w Krośnie. - Wszyscy ubierają się tak samo. Chcieliśmy zobaczyć jak to będzie szukać tych, którzy się naprawdę fajnie ubierają. A jak się ktoś fajnie ubiera to wiadomo: jest kreatywny, ma pomysł na ciuch, na życie - mówi Marysia. Pomysłem zaraziła kolegę. - Na "spontana" poszliśmy "na miasto" i zaczęliśmy robić zdjęcia - dodaje Kamil.

Autorów bloga można spotkać w mieście z aparatem, kiedy szukają ciekawie ubranych ludzi

Tak ponad miesiąc temu powstał ciuch-z-ulicy.bloog.pl. Początki nie były łatwe. - Zobaczyliśmy w butiku dwie dziewczyny, zaczepiliśmy je, wyśmiały nas, że to kit, jakaś beznadziejna strona - wspominają. Ale teraz już jest lepiej, choć cała scena może wyglądać nieco dziwnie. - Idziesz spokojnie ulicą, a ktoś biegnie za tobą 200 metrów i krzyczy: "Stój, stój, mogę ci zrobić zdjęcie?" - opisują.

Jedna osoba daje ulotkę, druga robi zdjęcie. Jeszcze krótki wywiad na temat ciuchów i prośba o zgodę na opublikowanie zdjęcia na blogu. Trafiają tam zarówno obcy, przypadkowo spotkani na ulicy ludzie, jak i znajomi. - Naszym zadaniem jest wyszukanie "perełek". Nie chodzi o to, że to ludzie lepiej ubrani od innych, bo to jest zawsze subiektywna ocena, ale o to, że się wyróżniają z tłumu - wyjaśnia Kamil. Sam ma na sobie słuchawki (które Marysia wyśmiała) ze świeżo odciętym kablem (służą za chustkę lub inny gadżet pod szyję), choć jest ciepło - zimową czapkę, kamizelkę od dziadzia, koszulkę-prezent, markowe spodnie i buty ze szmateksu - w sumie za 4 zł. Najwięcej kosztowały skarpetki - 9,99.

- Ludzie się boją, że ktoś im powie: "Wyglądasz idiotycznie". Nas też pokazują palcem na korytarzu, ale my się czujemy z tym fajnie. Bo z jednej strony ktoś tak mówi, a z drugiej strony da mu to do myślenia, że można się inaczej ubrać, mieć swój styl i nie bać się go pokazać - mówią.

Na blogu znajdziemy zdjęcia upolowanych "ofiar", opisy strojów oraz myśli autorów bloga - jak sami mówią - często niezrozumiałe. Większość uchwyconych w kadrze to ludzie młodzi, ale nie tylko, zdarzają się też i starsze osoby, które zaciekawiły swoim ubiorem. - Można porównać strój np. osoby ubranej w firmowe ciuchy i osoby obranej w szmateksie. Generalnie wyglądają tak samo, a jedna osoba wyda 300 - 400 zł, a druga - jakieś 12 - mówi Kamil. Zdjęć ciągle przybywa. - Zachęcamy też do przysyłania własnych - prosi Marysia.

Są młodzi, kreatywni, mają mnóstwo pomysłów na rozwinięcie swojego bloga. Chcieliby, żeby był tak sławny, jak inne blogi o takiej tematyce. Chcą też podnieść jakość swoich zdjęć, aby w przyszłości z najlepszych zrobić wystawę, a przy okazji zebrać trochę pieniędzy. Już wiedzą, że przeznaczą je na jakiś szczytny cel.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)