Przypomnijmy. "Dziennik Polski" opisał niezadowolenie członków spółdzielni związane z ogromnymi dopłatami za miniony sezon grzewczy. Lokatorzy twierdzili, że system rozliczeń jest zawiły i niejasny, z kolei władze spółdzielni tłumaczyły, że winni są sami mieszkańcy. Gazeta opisała cały skomplikowany system rozliczania ciepła (czytaj: tutaj).
Zarząd Krośnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nadesłał e-mailem wyjaśnienia dotyczące fragmentów tekstu, które jego zdaniem "delikatnie mówiąc mijają się z prawdą".
Zarząd KSM poinformował, że do dnia 20 października br. w okresie, w którym niezadowoleni z rozliczenia mogli składać reklamacje do Spółdzielni dotyczące rozliczenia kosztów c.o. za sezon grzewczy 2002/2003, takich reklamacji wpłynęło 229, co stanowi 3,80% ogółu rozliczonych, a więc - zdaniem Zarządu - nieprawdą jest, że "Sprawa ta dotyczy większości spośród ponad 6 tysięcy spółdzielców".
Zarząd nie zgodził się również ze stwierdzeniem, że od wielu lat w większości przypadków kwota z comiesięcznych opłat za ogrzewanie nie wystarcza w końcowym rozliczeniu ciepła i lokatorzy muszą dopłacać spore kwoty. Zarząd KSM poinformował, że:
- za sezon grzewczy od 01.01.2000 r. do 30.04.2001 r., które otrzymały nadpłaty było 78,96% przy 21,04% osób, które miały niedopłaty;
- za sezon grzewczy od 01.05.2001 r. do 30.04.2002 r. osób, które otrzymały nadpłaty było 77,66% przy 22,34% osób, które miały niedopłaty;
- za sezon grzewczy od 01.05.2002 r. do 30.04.2003 r. osób, które otrzymały nadpłaty było 66,27% przy 33,73% osób, które miały niedopłaty.
Spółdzielnia napisała też w sprostowaniu, że "ampuły z cieczą montowane są w podzielnikach jedynie na okres sezonu grzewczego, który nie obejmuje miesięcy letnich, wobec czego ciecz w lecie nie może parować, bo jej nie ma".
Zarząd poprawił też informację o wysokości jednostki grzewczej w bloku przy ul. Kisielewskiego 5. W sezonie grzewczym 2002/2003 wynosiła ona 111 zł 19 gr, a nie jak podano 55 zł 88 gr.
W piśmie do redakcji czytamy również: "Z artykułu wynika, że informacji udzielał jedynie Prezes Zarządu Kazimierz Longawa podczas gdy faktycznie informacje udzielane były przez Zarząd Spółdzielni".
Sprostowanie ukazało się także w dzisiejszym wydaniu "Dziennika Polskiego".