Kolory dzieciństwa i nowe oblicze przedszkola

Przedszkolaki z Polanki zostały przeniesione do budynku szkoły podstawowej. Stary obiekt nie spełniał wymogów, na potrzeby przedszkola zaadaptowano pomieszczenia w podstawówce. Wszystko jest nowe i kolorowe, ale są i malkontenci: - Za mały parking, śliskie płytki, nieogrodzony plac zabaw. Zobacz zdjęcia.

Przedszkole w Szkole Podstawowej nr 7 w Polance funkcjonuje od stycznia. Ze starego obiektu do czterech nowych pomieszczeń przeniesionych zostało 83 dzieci w wieku od 3 do 6 lat. Podzielone są na cztery grupy: dwie sześciolatków, po jednej pięciolatków oraz trzy-czterolatków. We wtorek (02.02) odbyło się oficjalne otwarcie placówki.

Jedna z czterech nowo powstałych kolorowych sal dla przedszkolaków

Sale dla przedszkolaków powstały w części budynku, gdzie dotychczas pracowały młodsze klasy szkoły podstawowej. Mieściły się tam także nieużytkowane natryski i sanitariaty. - Poza murami wszystko jest nowe, łącznie z podłogą. Nowe są wszystkie meble, całe wyposażenie. Ze starego przedszkola przeniesionych zostało tylko część zabawek - mówi Anna Dragan, dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół nr 3 w Krośnie. Przedszkole posiada zaplecze sanitarne i kuchenne. Wybudowana została również dodatkowa klatka schodowa, z której przedszkolaki mogą bezpiecznie korzystać.

Anna Dragan - dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół nr 3 w Krośnie

Użytkowany dotychczas budynek przedszkola wymagał gruntownego remontu. Dostosowanie go do współczesnych wymogów i potrzeb dzieci oznaczało ogromne nakłady finansowe. Zbyt wysokie były też koszty prowadzenia osobnych obiektów, mimo że funkcjonowały jako jeden podmiot, zespół szkół.

Powodem przeniesienia był również niż demograficzny i związane z tym problemy organizacyjne. O połączenie przedszkola z podstawówką wnioskowali mieszkańcy, radni z dzielnicy Polanka oraz Rada Pedagogiczna szkoły.

Decyzją dyrekcji szkoły oraz prezydenta miasta, szkoła i przedszkole zostały scalone w jednym budynku. Takie rozwiązanie umożliwiła budowa przy szkole namiotowej sali gimnastycznej razem z nowymi szatniami i sanitariatami. Oddano ją do użytku jesienią 2008 roku.

- Zależało nam na zintegrowaniu działań związanych z procesem edukacji, aby dzieci przedszkolne chodziły do tej samej szkoły podstawowej, były związane z obiektem i pedagogami, przyzwyczajone do tego miejsca. Chcemy, aby szkoła i przedszkole miały odpowiednie warunki do pełnego procesu edukacji od przedszkola do szkoły podstawowej - mówi Piotr Przytocki, prezydent Krosna.

Przedszkole

- To był dobry pomysł - ocenia dyrektor szkoły. Dzieciaki z nowych pomieszczeń korzystają od trzech tygodni. Jak podkreślają opiekunowie - już czują się jak u siebie. Problemów z adaptacją w nowym miejscu nie było, wręcz przeciwnie, dzieci nie mogły się doczekać przyjścia do nowego przedszkola. - Bardzo się cieszyły, nawet prosiły rodziców o kupno czegoś nowego do nowego przedszkola - mówi Anna Dragan. - Być może czują się nawet lepiej, gdy obok mają starsze rodzeństwo. Zaglądają do siebie na przerwach przez przeszklone drzwi - dodaje. Jak zapewnia, na takim rozwiązaniu zyskali też uczniowie szkoły podstawowej. Wyremontowane i wyposażone zostały dla nich nowe pomieszczenia.

Do redakcji portalu dotarły jednak sygnały, że nie wszyscy są zadowoleni z nowego rozwiązania. Jeden z rodziców narzeka na kilka spraw, m.in. brak miejsc parkingowych: - "Parking przed budynkiem przedszkola jest bardzo niewielki, zaledwie na kilka aut. W czasie przyprowadzania i wybierania dzieci (ok. godz. 8:00 i 14:00-15:00) większość parkuje wzdłuż głównej drogi (na całej długości budynku), co bardzo utrudnia ruch innym użytkownikom, gdzie jest też przejście dla pieszych i zakręt utrudniający widoczność."

W nowym obiekcie dzieci zadomowiły się już na dobre

- Na wiosnę te sprawy uregulujemy, aby można było tu dojechać i zaparkować - mówi prezydent miasta. - Jest jednak parking niedaleko, przy hali namiotowej - przypomina. Zapewnia, że cały obiekt zostanie też ogrodzony.

Nasz czytelnik zwraca również uwagę na kuchnię. "Jest piękna, duża, z zapleczem, wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt, ale co z tego, jak posiłki nie są w niej przygotowywane, tylko dowożone". - Kuchnia jest dostosowana tylko do potrzeb cateringu - przyznaje Anna Dragan. - Takie rozwiązanie się sprawdza, tym bardziej, że jeśli chodzi o posiłki, to gotują je te same panie, co przedtem. Zostały przejęte przez obsługującą szkołę firmę kateringową. Dodaje jednak, że gdyby zaszła potrzeba, niewielkim kosztem cały węzeł kuchenny można byłoby przystosować do gotowania posiłków na miejscu.

Przeniesienie przedszkola w mury szkoły kosztowało ponad 700 tys. złotych.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)