Karolina Częczek ma 29 lat, jest absolwentką I LO im. Mikołaja Kopernika w Krośnie. Jak sama zdradza, nigdy nie sądziła, że architektura wciągnie ją tak bardzo. - Architektura jest chyba najlepszym połączeniem mojego raczej ścisłego umysłu i kreatywnej duszy. Nigdy nie planowałam aż tak bardzo zaangażować się w tę dziedzinę, ale im więcej się o niej uczyłam, tym więcej było do odkrycia.
Pierwszy dyplom magistra inżyniera architekta Karolina Częczek zdobyła w 2010 roku studiując na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej i to te pierwsze studia pozwoliły jej na stworzenie portfolio, z którym dostała propozycję pracy w jednym z najlepszych i najciekawszych biur architektonicznych na świecie OMA.
- W głównej siedzibie OMA w Rotterdamie miałam świetną okazję współpracować z Remem Koolhaasem - jednym z najwybitniejszych architektów naszych czasów oraz laureatem nagrody Pritzkera - architektonicznego Oscara - wspomina. - Praca w OMA jest marzeniem każdego architekta, ponieważ jest to biuro, które rewolucjonizuje myślenie o architekturze budynków, miast, ale również myślenie o działaniu systemów społecznych i ekonomicznych. Dodatkowo biuro jest bardzo otwarte na młodych projektantów oraz pomysły, więc bardzo szybko zostałam zaangażowana do ciekawych projektów architektonicznych i urbanistycznych. Po półtorej roku w Rotterdamie przeniosłam się na dwa lata do biura OMA w Hong Kongu. To była jedna z najlepszych przygód - projektować w innej kulturze, klimacie i poznawać odlegle zakątki podczas podroży.
Podczas trzech lat spędzonych w OMA pracowała nad wielkimi projektami, masterplanami dla Chin, Maroka czy Australii, budynkami, np. siedzibą G-Star w Rotterdamie oraz Centrum Architektury w Kopenhadze. - Po trzech latach w OMA zdecydowałam, że jestem gotowa podjąć kolejny krok i skupić się na własnych zainteresowaniach w dziedzinie architektury. Studia na Yale z bogatym programem teorii architektury oraz wybitną grupą uczących architektów pomogły mi w lepszym zrozumieniu sukcesów oraz problemów z jakimi zmagają się różne rejony świata i jaką rolę gra w tym architektura - mówi Karolina Częczek.
Kierunek okazał się dobry. Dokonania Karoliny Częczek zostały docenione przez grono profesorskie uczelni, na zakończenie studiów uhonorowano ją nagrodą Wirt Winchester Fund.
Ta przyznawana od 1965 roku nagroda jest najbardziej prestiżową przyznawaną w Yale School of Architecture. Otrzymuje ją student kończący uczelnię, którego projekty reprezentują najwyższy poziom spośród wszystkich studentów architektury. Osoba z największym potencjałem na profesjonalną karierę w dziedzinie architektury, która wykazała się konsekwencją w samodzielnej pracy badawczej i projektowej.
Karolinę Częczek wybrano z grona około 60 osób, studiujących w tym roczniku. Wirt Winchester Fund to nagroda pieniężna - 30 tys. dolarów. - Wiedziałam, że moje studia na Yale były pozytywnie oceniane przez profesorów, ale nie spodziewałam się aż takiego wyróżnienia, tym bardziej będąc studentką międzynarodową, która musiała zetknąć się z różnicami językowymi i kulturowymi - mówi Karolina. Dodaje, że nagroda jest dla niej zwieńczeniem ciężkiej, choć fascynującej pracy przez ostatnie 10 lat oraz wielu - co typowe dla zawodu architekta - nieprzespanych nocy.
Nagroda jest dla niej zachętą do tak naprawdę dopiero zaczynającej się, samodzielnej przygody z architekturą. Zamierza bowiem ją przeznaczyć na podróże, kontynuację badań i poszukiwań w dziedzinie architektury.
Karolinę zdecydowanie najbardziej interesuje połączenie dziedziny architektury z urbanistyką: - Moim zdaniem projektanci zbyt często skupiają się na walorach estetycznych obiektów i ich bezpośredniego otoczenia, zapominając, że budynki są częścią większego układu. Architektura ma bardzo ważną rolę społeczną i kulturotwórczą, a mądre interwencje w tkankę miasta mogą całkowicie odmienić jego funkcjonowanie. Nie jestem fanką architektury szklanych wieżowców czy rosnących jak grzyby po deszczu galerii, chociaż w umiarze te też są potrzebne, a zdecydowanie bardziej interesują mnie budynki złożone pod względem funkcji i sposób, w jaki są używane przez ludzi. Bardzo ciekawe są obiekty o programie kulturalnym: biblioteki, domy kultury, muzea, a także architektura dostępna dla wszystkich, place miejskie, targowiska, baseny otwarte. Te ostatnie obiekty będą tematem mojej podróży związanej z grantem Yale. Nie mam jeszcze sprecyzowanego planu, ale na pewno chcę wybrać się do Ameryki Południowej i może wrócić do Azji.
W czerwcu Karolina otworzyła własne biuro w Nowym Jorku, ale nie wykluczone, że będzie pracować także w Polsce. - W sierpniu zostałam nominowana do Stypendium Fundacji im. Stefana Kuryłowicza, proponując projekt renowacji obiektów klubu sportowego Skra w Warszawie. Bardzo chciałabym się znów zaangażować w dziedzinę architektury w Polsce, bo myślę, że tkwi w niej duży potencjał i w końcu to w Polsce są korzenie mojej przygody z architekturą.