Jan, Marian i Urban - to imiona trzech dzwonów znajdujących się w wieży farnej. Należą do najsłynniejszych zabytków miasta, zostały odlane po pożarze Krosna w 1639 roku - tak jak cała wieża - zostały ufundowane przez Wojciecha Roberta Portiusa. Wszystkie trzy bijąc jednocześnie, dają wesołą tonację C-dur.
Największy z nich - Urban (środkowy) mierzący w dolnym obwodzie 490 cm, jest jednym z największych dzwonów w Polsce. Legenda mówi, że powstał ze złota znalezionego w jednej z beczek z winem przywiezionych przez Portiusa. Nikt nie chciał wziąć znalezionych talarów, by "nie oddać za nie duszy", dlatego Portius przekazał je na odlanie dzwonu. "Krośnieński kupiec dumał, pytał czyja zguba, wreszcie postanowił: skoro niczyja, niech złoto służy Bogu. Wznoszono w mieście kościół, właśnie z ambony ogłosił proboszcz składkę na nowe dzwony. Więc kupiec wstrzymał kwestę i rzekł, że niczyim złotem opłaci najlepszego w Polsce ludwisarza, niech odleje dzwony takie, jakich nie powstydziłby się nawet Kraków."- czytamy w legendzie napisanej przez Jana Tulika.
Jesienią ubiegłego roku z jednego z dzwonów - Jana wypadło serce. To wiszący we wnętrzu dzwonu ciężar, który kołysząc się (bądź wisząc bezwładnie, podczas gdy kołysze się sam dzwon) uderza w czaszę dzwonu, wydając dźwięk.
- To było w październiku, serce wypadło podczas bicia dzwonu. Urwało się pod wpływem zużycia - mówi Marta Rymar, Miejski Konserwator Zabytków. - Prawdopodobnie w latach 70. bądź 80. taka sytuacja już miała miejsce. Wtedy serce zostało przyspawane taką metodą bardziej domową. Teraz odpadło - dodaje.
Po tym wypadku przygotowano ekspertyzę wszystkich dzwonów i ich mocowań. Okazało się, że serca Mariana i Urbana też mogą przestać bić.
- Nowe serce dla Jana zostało już wykute - informuje Marta Rymar. Zawiśnie za kilka dni. Serce będzie mieć też nowy system mocowania, taki jak wykonywano w XVI i XVII wieku. Cała operacja musi zostać przeprowadzona zgodnie ze sztuką konserwatorską - to ważne, bo źle wykonane i umocowane serce szybko się niszczy, powoduje też uszkodzenia samego dzwonu. - Na płaszczach wszystkich trzech dzwonów widoczne są coraz głębsze wytarcia. To ostatni moment, żeby ich destrukcja nie postępowała - podkreśla Marta Rymar.
Nowe serca zyskają też Marian i Urban. Wszystkie trzy będą kosztować około 30 tys. zł. Na tym jednak nie koniec "uzdrawiania" zabytkowych instrumentów. Trzeba będzie ponieść dodatkowe koszty.
Zainstalowany zostanie nowy mechanizm poruszania dzwonami, będzie dostosowany do ich ciężaru. Obecny powoduje bardzo silne drgania, które przenoszą się na mury wieży i plebanii. Budynki pękają. - Stary system poruszał dzwonami w bardzo agresywny sposób, szybko zaczynały się kołysać. Ich odchylenie było też zbyt duże. Najmniejszy - Marian, by zaczął bić, musiał być odchylony prawie do 180 stopni. To było niebezpieczne dla samych dzwonów i ich konstrukcji. Uderzenia były zbyt silne i w nieodpowiednim miejscu. Nowy system będzie je uruchamiał powoli, aż przejdą do odpowiedniej wysokości - wyjaśnia konserwator. Nowy układ napędowy spowoduje też łagodne hamowanie dzwonów.
System będzie posiadał wszelkie certyfikaty, pozwalające na jego instalację w obiektach zabytkowych. Dzięki temu dzwony, w zależności od swej wagi, będą wychylać się do określonego kąta i dzwonić z właściwą ilością uderzeń na minutę. By drgania nie przenosiły się na mury, w konstrukcji nośnej dzwonów zamontowane zostaną ponadto specjalne amortyzatory. Dodatkowo Marian będzie miał nowy system zawieszenia całego dzwonu.
Nowe serca Mariana, Jana i Urbana zabiją na Święta Wielkanocne.
Od roku udostępniona dla zwiedzających jest wieża farna. Można tam usłyszeć m.in. historię dzwonów, przyjrzeć im się z bliska. Wystawa zyska też nowe eksponaty - stare serca dzwonów. Można też wejść na hełm wieży i podziwiać panoramę Krosna.