Jak w Krośnie wypadła rewolucja śmieciowa?

Blisko 10 tys. mieszkańców ubyło Krosnu, gdyby wziąć pod uwagę liczbę osób zgłoszonych w deklaracjach śmieciowych. Wiadomo jednak, że część właścicieli nieruchomości zaniżyła liczbę domowników, by płacić mniej. Są wnioski po pierwszych miesiącach funkcjonowania nowego systemu. Będą zmiany.
Urzędnicy myślą już o modyfikacji systemu, by był sprawniejszy i tańszy

Od pierwszego lipca w Krośnie działa nowy system odbioru odpadów komunalnych. Choć poszło sprawniej niż w innych miastach i tak nie obyło się bez problemów. Było mnóstwo telefonów i wizyt w Urzędzie Miasta.

- Staraliśmy się nie zmieniać wiele, ale jednak te zmiany były i mieszkańcy mieli problemy ze zrozumieniem mechanizmów działania systemu. Muszę jednak przyznać, że spodziewaliśmy się jeszcze większych perturbacji - komentuje Krzysztof Smerecki, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Krośnie.

Jakich problemów było najwięcej? Do niektórych posesji firma odbierająca odpady nie dotarła. Dotyczyło to głównie sytuacji, w której dojazd do nieruchomości musi odbywać się drogą prywatną. - Mieszkańcy mieli pretensje, mówili, że do tej pory śmieci były odbierane. Tak, ale to była inna relacja - relacja na podstawie umowy firmy z mieszkańcem, właścicielem drogi, która zawierała przyzwolenie na wejście w teren. Myśmy takiej zgody nigdy nie mieli i nie mogliśmy wskazać firmie wjazdu na teren prywatny - wyjaśnia naczelnik. Druga kwestia to techniczne parametry tych dróg: - Ze względu na ich stan, wielu właścicieli nie zgadza się na wjazd ciężkiego samochodu. Mamy też przypadki, że firma odmówiła wjazdu, bo nawet najmniejszy samochód nie mógł bezpiecznie w te ulice wjechać. W takich przypadkach mieszkańcy mają obowiązek dostarczyć odpady najdalej 15 metrów od drogi publicznej, dostępnej.

Krzysztof Smerecki, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Krośnie

Niektórzy mieli też pretensje, że otrzymali mniejszy pojemnik niż mieli dotychczas (pojemności dostosowane są do liczby domowników). - W większości przypadków skończyło się jednak tylko na pretensjach, bo ostatecznie wpłynęły tylko 32 wnioski o większy pojemnik. Odpowiadaliśmy pozytywnie. Pozostali albo się dostosowali, albo zaczęli segregować odpady.

- Mamy świadomość, że ciągle będą zdarzać się jakieś problemy, jednostkowe przypadki - dodaje Smerecki.

Po pierwszych miesiącach funkcjonowania systemu są pierwsze obserwacje i wnioski. - Zaskoczyła nas mała liczba mieszkańców zgłoszonych w deklaracjach - zdradza naczelnik. Ewidencja ludności na koniec 2012 roku mówi o 47,7 tys. mieszkańców, a w deklaracjach zgłoszonych jest około 37,8 tys. mieszkańców. - Zdajemy sobie sprawę, że wiele osób wyjechało się kształcić czy zarobkowo, ale ta różnica jest zbyt duża. Wiemy bowiem, że część osób oszukało w deklaracjach, mamy już kilkanaście potwierdzonych przypadków. Był np. przypadek, że w trzykondygnacyjnym domu, który zamieszkuje 3 rodziny, właściciel złożył jedną deklarację, w której zgłosił jedną osobę. W konsekwencji za 9 zł obsługiwaliśmy 10 osób. Do ich dyspozycji był jeden 60-litrowy pojemniczek. Po kontroli straży miejskiej wszyscy płacą za odbiór odpadów.

Wszystkie gniazda na odpady segregowane z zabudowy jednorodzinnej trafiły na osiedla z blokami

- Mamy sygnały także o innych takich przypadkach. To informacje od rodziny, sąsiadów - osób, które czują się w ten sposób oszukane. Może się okazać, że przez to, że nie wszyscy zachowali się uczciwie, po podsumowaniu kosztów będziemy sugerować Radzie Miasta zwiększenie opłat - dodaje Krzysztof Smerecki.

Do Urzędu wpłynęło łącznie 6,6 tys. deklaracji. Wiadomo, że ciągle nie wszyscy je złożyli. Do ponad tysiąca właścicieli nieruchomości wysłane zostało ponaglenie.

Na gruntowne podsumowanie działania systemu jeszcze jest zbyt wcześnie, na razie można jedynie ocenić dwa pierwsze miesiące: lipiec i sierpień. Za te miesiące mieszkańcy już się rozliczyli, miasto ma też już rachunki za odbiór i zagospodarowanie odpadów na ZUO. Koszty te pomnożone razy sześć nie będą jednak odzwierciedlać kosztów rocznych. - Na wakacjach było bardzo gorąco, więc było dużo odpadów plastikowych. Po drugie - rozdaliśmy worki do końca roku - to był koszt, którego w następnych miesiącach nie będziemy ponosić. Ponadto przyjęliśmy sporo więcej samych odpadów, bo niektórzy robili porządki na strychach czy piwnicach. Te dwa miesiące nie będą więc reprezentatywne.

Wiadomo jednak, że nieźle jest z płatnościami. Prawie 93 procent właścicieli, którzy złożyli deklaracje, zapłaciło pierwszą opłatę - łącznie 767 tys. zł (za lipiec i sierpień). To dużo, bo w innych miastach jest gorzej - na poziomie 75-85 procent. 92 procent właścicieli nieruchomości zadeklarowało segregowanie odpadów. 8 procent nie chce rozdzielać odpadów i płaci więcej.

A czy mieszkańcy poprawnie segregują? - Nie jest to jeszcze ideał, ale mieszkańcy Krosna od pewnego czasu są mocno edukowani - ocenia Smerecki. Są jednak niepokojące sygnały z ZUO. Szczególnie dotyczą baterii - sporo pojawiło się ich nagle w odpadach zmieszanych. - Wydaje mi się jednak, że one w dużej mierze nie pochodzą z Krosna, a z innych miejscowości, które do tej pory odpadów na ZUO w Krośnie nie wywoziły. Dlaczego? W tegorocznej edycji konkursu "Łowcy baterii" zebraliśmy blisko 3 tony baterii. Przecież nagle mieszkańcom nie odechciało się zbierać baterii. Gdyby to wszystko poszło na ZUO, to byłoby w każdym worku, a tego wcześniej nie było.

92 procent właścicieli nieruchomości deklaruje segregowanie odpadów

Początkiem roku, po 6 miesiącach działania nowego systemu "śmieciowego" miasto będzie miało pełną ocenę sytuacji. Już dziś jednak wiadomo, że konieczne będą zmiany. - Już zastanawiamy się jak zmienić prawo miejscowe, aby system był bardziej funkcjonalny i tańszy, szczegółowy zakres zmian zostanie przedstawiony Radzie Miasta - mówi naczelnik. - Czekamy też na opinie krośnian.

Do dyspozycji mieszkańców jest e-mail do referatu Gospodarki Odpadami Komunalnymi: naszesmieci@um.krosno.pl oraz nr tel.: 13 47 43 640. Wszelkie informacje dot. systemu "śmieciowego" znajdują się w zakładce "Nasze śmieci" na stronie www.Krosno.pl.

Czy zmienią się opłaty? - Na dzień dzisiejszy mamy zalecenie od prezydenta, by obniżać koszty i opłaty, ale czy to będzie możliwe, dowiemy się na przełomie stycznia i lutego. Uważamy też, że różnica pomiędzy opłatami za odpady segregowane i niesegregowane powinna być większa, ponieważ osoby, które nie segregują, podrażają koszty systemu. Na ZUO zagospodarowanie tony odpadów segregowanych kosztuje około 100 zł, a zmieszanych około 290 zł. Ta różnica w opłatach jest więc zbyt mała, by zmobilizować mieszkańców do segregacji odpadów.

Do 15 grudnia należy uiścić opłaty za grudzień i listopad - przypomina miasto

Miasto dysponuje bazą podmiotów gospodarczych zajmujących nieruchomości niezamieszkałe. Dotąd firmy same podpisywały umowy na odbiór odpadów bezpośrednio z odbiorcą, a po zmianach, w 2014 roku, najprawdopodobniej zostaną włączone do miejskiego systemu.

Urząd Miasta przypomina też, że płatność za grudzień i listopad należy uregulować do 15 grudnia, a nie jak informowano wcześniej - do 15 stycznia. - Ta zmiana została wprowadzona z uwagi na to, że do 31 grudnia musimy zamknąć rok finansowy - wyjaśnia Krzysztof Smerecki.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)