W czwartek (21.03) w Piwnicy PodCieniami odbył się wernisaż wystawy ''Od ucznia do mistrza - krawiectwo''. Ekspozycja poświęcona jest historii rzemiosła krawieckiego i krośnieńskiemu cechowi.
Jak podkreślają twórcy wystawy, to rozwój miast spowodował wyodrębnianie się krawiectwa, a samo rzemiosło szybko z prostego zszywania materii przekształciło się w umiejętność kreacji ubioru - modę.
Od samego niemalże początku istniał podział na krawiectwo "płócienne", czyli męskie i "jedwabne", czyli damskie, później ciężkie i lekkie. Od średniowiecza do końca XIX wieku istniał "wymuszony" przez klasy społeczne podział krawiectwa na klasztorne, dworskie, folwarczne, miejskie i wiejskie. W zależności od tego co i komu szyli, stan majątkowy krawców i prestiż jakim się cieszyli był różny. Dostatnie, aczkolwiek niebezpieczne życie wiedli krawcy szyjący dla monarchów. - Często byli więzieni, nie mogli opuszczać pałacu czy zamku przez wiele lat. Bywało, że pozbawiani byli życia. Wszak znali niedoskonałości i ułomności ciała monarchy - tłumaczy Ewa Mańkowska, dyrektor Muzeum Rzemiosła w Krośnie.
Ekspozycja w Piwnicy PodCieniami nawiązuje do krośnieńskiego krawiectwa cechowego. - Niewątpliwie krawiectwo rozwijało się najszybciej i najprężniej w takich miastach jak Krosno, gdzie był handel, gdzie pojawiali się, wędrowali ludzie, gdzie było zapotrzebowanie nie tylko na szycie nowych ubrań, ale też na naprawianie starych. Nic więc dziwnego, że w miastach tej wielkości szczególnie prężnie działały cechy krawieckie - mówi Ewa Mańkowska.
Profesja ta pojawia się już na początku XV wieku, ale pierwsze wzmianki potwierdzające funkcjonowanie cechu pojawiają się dopiero w 1543 roku. Pierwszym znanym ze źródeł cechmistrzem krawieckim był Jan Bartsch. Zajmował się on krawiectwem o wyższym stopniu specjalizacji, a mianowicie szyciem na miarę okryć wierzchnich i sukien kobiecych.
Od drugiej połowy XVI wieku krośnieńscy krawcy stają się dominującą grupą zawodową w mieście. Źródła archiwalne mówią o 103 krawcach. - Była to na tyle silna korporacja w Krośnie, że krawcy zajmowali najwięcej miejsc w Radzie Miasta, wśród ławników i innych funkcji miejskich. Krawcy byli elitą miasta - uważa dyrektor Muzeum Rzemiosła.
W odróżnieniu od innych krośnieńskich cechów brać krawiecką charakteryzowała dbałość o wspólne interesy. Wśród krawców rzadkie były wypadki awantur, bójek czy procesów o długi. Cieniem kładzie się tu historia z 1589 r. kiedy to krośnieński krawiec Szymon Węgrzyn pobił czeladnika kuśnierskiego, po tym jak ten przyłapał krawca na kradzieży 8 łokci sukna.
Jak przypominają twórcy ekspozycji, krawcy tworzyli korporację bardzo silnie związaną, kultywowaną przez wieki, rzemieślniczą tradycją. Mieli m.in. obowiązek występować ze światłem w czasie sumy w niedziele i święta oraz w czasie uroczystych nieszporów. Nieocenionym zbiorem nazwisk krośnieńskich rzemieślników jest księga, która znajduje się w skrzyni cechowej Muzeum "Regestr Cechu Krawieckiego Braci Zmarłych", w którym znajduje się ponad 400 nazwisk.
Wystawa w Piwnicy PodCieniami jest obrazem krawiectwa okresu XIX i XX wieku, kiedy to nastąpił największy rozkwit rzemiosła. Niewątpliwie fakt ten należy łączyć z upowszechnieniem maszyny do szycia. Pomimo szybkiego rozwoju technologicznego nadal nie można było funkcjonować bez krawców i ich usług.
O popularności rzemiosła i wielkim zapotrzebowaniu na usługi krawieckie w tych czasach w Krośnie świadczyć może ogromna liczba uczniów, czeladników oraz mistrzów tego zawodu. Aktywność rzemieślników cechu krawieckiego nie spadła także w okresie powojennym. Wykazy rejestrowanych warsztatów rzemieślniczych z lat 1948 - 1949 wymieniają wówczas nazwiska 68 krawców prowadzących na terenie miasta własne zakłady krawieckie.
Poważne załamanie rozwoju tradycyjnego rzemiosła przyniósł koniec XX wieku. Produkcja masowa ubrań oraz import taniej odzieży praktycznie z całego świata spowodowały stopniowy kryzys zawodu krawieckiego. Zdecydowana większość zakładów krawieckich upadła, a ich warsztaty zastąpione zostały sklepami odzieżowymi. W związku ze zmniejszeniem zapotrzebowania na usługi krawieckie zaprzestano szkoleń w tej profesji. W tej chwili w Krośnie funkcjonuje 20 zakładów krawieckich.
Cichymi bohaterami wystawy są atrybuty, bez których nie byłoby krawiectwa i mody: igły, nitki, nożyce, guziki, maszyny do szycia i żelazka. Wśród tych ostatnich ważne miejsce zajmuje żelazko wykonane przez krośnianina Józefa Cisowskiego. - Zostało wykonane w jego zakładzie ślusarskim Żbik w latach 30. XX w. Jest to jedno z pierwszych żelazek elektrycznych, było używane w domu - zdradza Ewa Mańkowska.
Z krośnieńskim krawiectwem łączy się jeszcze jedna ciekawostka - osoba Ludwiki Paczosowej z domu Gomułkówny. - Nie mamy ani jej prac, ani narzędzi, ale postać ta głęboko tkwi w legendzie politycznej, podziemnej Krosna. Siostra Władysława Gomułki pracowała w Krośnie jako krawcowa i była podobno krawcową wyjątkową - podkreśla dyrektor Muzeum Rzemiosła. Ludwika Paczosowa zmarła w 1961 roku w niewyjaśnionych okolicznościach - świadkowie tamtych czasów opowiadają, że było to samospalenie. - Niektórzy twierdzą, że było to polityczne morderstwo - podkreśla.
Na przestrzeni wieków widać, iż sztuka krawiectwa i trendy w modzie, zmieniały się. Najlepszym przykładem transformacji jest fakt, że na początku ubrania służyły tylko do okrycia ciała, a wraz z rozwojem kultury zaczęły podkreślać kształt sylwetki i ją eksponować. Dla dobrego zobrazowania tych zmian, wystawa w Piwnicy PodCieniami prezentuje historię jednego z elementów ubrania, chyba najbliższego naszemu ciału, czyli majtek, które ewoluowały od obszernych pantalonów aż do znikomych damskich fig.
Wystawę w Piwnicy PodCieniami można oglądać do 19 maja.