1,5 roku temu wywodząca się z RPA firma inwestycyjna Coast2Coast kupiła od syndyka znajdujące się w upadłości likwidacyjnej Krośnieńskie Huty Szkła "Krosno" S.A. Łącznie z zapasami, nakładami inwestycyjnymi oraz dodatkowym kapitałem obrotowym kosztowało ją to ponad 180 mln zł.
Tuż po finalizacji transakcji, Adam Pietruszkiewicz, dyrektor zarządzający polskim oddziałem funduszu, deklarował, że nowy właściciel kupił zakład z myślą o wieloletnim rozwoju. W czwartek (1.02) w "Pulsie Biznesu" przyznał, że Coast2Coast bierze pod uwagę sprzedaż Krosno Glass, ponieważ od pewnego czasu zaczęli się do niego zgłaszać potencjalni oferenci.
W rozmowie z portalem stawia jednak warunek – oferta musi być naprawdę atrakcyjna i dla spółki, i dla Coast2Coast, a także uwzględniać inwestycje i zmiany wprowadzone dotychczas w hucie. - Spółka świetnie sobie radzi i generuje na tyle dużo gotówki, że jest w stanie sama sfinansować przyszłe inwestycje. Widzimy w "Krośnie" bardzo duży potencjał do dlaszego rozwoju, zarówno organicznego, jak i przez akwizycje. Nie spieszy nam się i niczego nie przesądzamy. Gdyby natomiast pojawił się inwestor z ciekawą ofertą, nie mówimy "nie" – wyjaśnia.
- Zanim otworzyliśmy proces, otrzymaliśmy już kilka ofert – to zagraniczne firmy z branży oraz jeden polski fundusz private equity – dodaje. Coast2Coast zatrudniło nawet doradcę transakcyjnego – bank Rothschild – który ma sprawdzić różne opcje strategiczne dla spółki.
Według "Pulsu Biznesu" przez ostatnie miesiące fundusz skupił się na uporządkowaniu działalności huty. Trwający kilka lat okres upadłości likwidacyjnej KHS negatywnie odbił się na kondycji zakładu i wiele obszarów było zaniedbanych.
W pierwszej kolejności jak najszybciej przeprowadzono spółkę przez proces zmian właścicielskich, zapewniając ciągłość pracy. Następnie Coast2Coast pracowało nad poprawą efektywności działania.
"Spłaszczyliśmy strukturę zarządczą. Zmniejszyliśmy zatrudnienie i zbudowaliśmy nowy dział sprzedaży, zabezpieczyliśmy się też przed ryzykiem walutowym. Teraz czekają nas inwestycje w modernizację bazy produkcyjnej oraz w samą markę Krosno, co pozwoli zwiększać przychody" - powiedział dla "Pulsu Biznesu" Adam Pietruszkiewicz.
Zakład zatrudnia obecnie około 2 tys. osób. W październiku prezes Krosno Glass Paweł Szymański zapowiedział, że spółka pracuje nad nową strategią sprzedaży szkła pod własną marką. Dotychczas zdecydowaną większość produkcji stanowiły bowiem zamówienia dla zewnętrzynych odbiorców. Według planów, ręcznie formowane szkło z Krosna miało zostać wypozycjonowane wśród towarów bardziej ekskluzywnych, za które klienci byliby gotowi zapłacić odpowiednio więcej.
Adam Pietruszkiewicz potwierdził, że na największych branżowych targach, które odbędą się za dwa tygodnie we Frankfurcie, kontrahentom zaprezentowana zostanie nowa odsłona "Krosna".
Coś mi tu śmierdzi. Mam wrażenie, że oni już podjęli decyzję o sprzedaży, ale na razie cicho sza. Jak tylko pchną hutę "branżowemu inwestrowi zagranicznemu", to już wiem jak będzie wyglądała przyszłość huty. Jak każdej przejmowanej przez konkurencję firmy. Kupujemy, żeby po okresie gwarantowanym zamknąć. Jeden konkurent mniej.
NIestety w obrębia szkła gospodarczego to hutnika zastąpił silniczek który obraca piszczelem i kompresor który w niego dmucha. Dlatego szkło wyrobione ręcznie będzie traktowane jako szkło luksusowe.
Zapewne jest drugie dno - coś śmierdzi, a z tymi co hutę skonczyli? wpierdlu nie siadzą i dobrze sie mają. Chory kraj, który jest chyba tylko państwem na papierze, kraj bezprawia , raj dla róznej masci oszustów. Nie dziwię się że młodzi wyjeżdżaja na obczyzne, za chlebem, wolą tam być cudzoziemcami i wiązać koniec z końcem niż tutaj wegetować i nie mieć braku poczucia bezpieczeństwa.
A to ci heca, tyle lat mineło zanim sprzedali huty obecnemu właścicielowi bo podobno nie było zainteresowania lub ofera była nie atrakcyjna a teraz nagle po półtorej roku od kupna się okazuje że walą do niego drzwiami i oknami potencjalni oferenci którzy chcą nagle teraz kupić huty. Oj coś czuję że będą z tego niezłe jaja na skalę kraju.