Hipermarkety mogą stać przy torach. Jest zgoda

Rada Miasta uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego "Krościenko XI". To ważne głównie ze względu na to, że w tej części miasta mogą powstać hipermarkety. Chętnych do inwestowania jest dwóch, ale budowy stoją pod znakiem zapytania.
Mapa z planem zagospodarowania przestrzennego "Krościenko XI". Na obszarze zaznaczonym czerwonymi pasami mogą stać obiekty wielkopowierzchniowe

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego "Krościenko XI" to teren o powierzchni blisko 100 hektarów, zawarty pomiędzy ulicą Bieszczadzką a Sikorskiego, przedzielony torami. Z zapisów wynika, że na działkach po obydwu stronach można budować obiekty handlowe o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 metrów kwadratowych, czyli hipermarketów, kompleksów handlowo-usługowych, rozrywkowych.

"Zmiany w strukturze sieci handlowej miasta, w tym powstawanie wielkopowierzchniowych obiektów handlowych to proces nieuchronny. (...) Coraz więcej mieszkańców Krosna i okolic dokonuje zakupów w rzeszowskich centrach handlowych. Stanowi to nieuzasadniony, niepotrzebny wypływ kapitału z miasta. Dlatego należy doprowadzić do tego, aby więcej potrzeb zakupowych mogło być realizowanych w Krośnie. Inwestycja pozwoli na zwiększenie dochodów miasta z tytułu podatku od nieruchomości i podatku dochodowego. Takie rozwiązanie zdecydowanie wzmocni ofertę handlową miasta, co podniesie jego konkurencyjność" - czytamy w uzasadnieniu uchwały Rady Miasta.

Prace nad przygotowaniem planu prowadzone były na wniosek dwóch inwestorów, obydwaj posiadają nieruchomości w niedalekim sąsiedztwie od siebie. Teraz mogą swe zamierzenia wcielać w życie, bo radni jednogłośnie plan zatwierdzili (11.03). Nie jest to jednak takie oczywiste, bo zielone światło dla obydwu jednocześnie stawia pod znakiem zapytania realizację jednej z inwestycji.

Wszyscy radni jednogłośnie opowiedzieli się za planem w takim kształcie

Sprawa jest skomplikowana, prace nad planem trwały wiele lat. Ostateczny jego kształt miał trafić pod głosowanie Rady Miasta już dwa tygodnie temu, w ostatniej chwili ten punkt został jednak zdjęty z porządku obrad. Uchwała zaproponowana przez prezydenta nie znalazła bowiem akceptacji radnych, nawet Klubu Samorządowego, z którym Piotr Przytocki rządzi miastem już trzecią kadencję. Prezydent chciał bowiem podzielić plan na dwie części i poddać pod głosowanie tylko jedną z nich, tę dotyczącą terenu przy ul. Sikorskiego, co stawiałoby jednego z inwestorów na uprzywilejowanej pozycji, mógłby wcześniej ruszać z przygotowaniem inwestycji.

Z lotu ptaka. Fragment terenu pomiędzy ulicami Bieszczadzką i Sikorskiego, objętego planem zagospodarowania przestrzennego "Krościenko XI"

Przedsiębiorca ten - Antoni Markusiewicz z Rzeszowa jest właścicielem 24,5 hektara powierzchni między ul. Sikorskiego a torami. Według informacji z Urzędu Miasta, drugi z inwestorów (planujący inwestycję na terenie między torami a ul. Bieszczadzką) Stanisław Frąc (reprezentujący 3 innych inwestorów działających pod nazwą Galeria Krosno) nie dysponuje jeszcze całością gruntu, co i tak może wydłużyć czas realizacji jego planów. Teren ten jest jednak dogodniejszy do zagospodarowania, jest uzbrojony i łatwiejszy do skomunikowania.

Szarym kolorem zaznaczone tereny, gdzie mogą powstać hipermarkety. Ten przy ul. Bieszczadzkiej należy do inwestorów związanych ze Stanisławem Frącem, teren po drugiej strony torów do Antoniego Markusiewicza

Radni sprzeciwili się jednak dzieleniu planu, prezydent musiał zmienić kształt uchwały. Na sesję Rady Miasta trafił plan obejmujący całość terenu między ul. Sikorskiego a Bieszczadzką.

Co sprawiło, że w ciągu dwóch tygodni prezydent zmienił zdanie? - Ja nie zmieniłem zdania - mówił tuż po głosowaniu Piotr Przytocki. - Nadal uważam, że teren przy ul. Sikorskiego wymaga pilniejszego zainwestowania, ucywilizowania, ale nie udało mi się do tego przekonać Rady Miasta. Więc albo będziemy w sporze z Radą, toczyć boje przez 4 lata i nic z tego nie wyniknie - jak to było w przypadku huty "Jedynki", albo proponujemy wariant, który jest do zaakceptowania, co najważniejsze - równie korzystny dla miasta.

Korzyści dla miasta głównie wynikają z umów offsetowych, zawieranych z potencjalnymi inwestorami. Offset to to, co w zamian za możliwość inwestowania na danym terenie gwarantuje miastu przedsiębiorca. Antoni Markusiewicz gwarantował 3 mln zł dopłaty do przebudowy ul. Sikorskiego i 8 mln zł na budowę łącznika drogi "G" między ul. Sikorskiego a Bieszczadzką. W ciągu dwóch tygodni udało się wynegocjować korzystniejsze umowy z drugim inwestorem, Stanisławem Frącem. Sprawy zostały "dopięte" w przeddzień sesji Rady Miasta.

- Jeśli nasze inwestycje będą rozpoczęte, nie będziemy mieli dominacji Miejsca Piastowego nad Krosnem - podkreśla Piotr Przytocki

Inwestor wykłada 14 mln złotych na budowę ronda turbinowego (rondo zaprojektowane w taki sposób, że ruch na pasie wewnętrznym i zewnętrznym nie przecina się), które połączy drogę "G" i ul. Bieszczadzką, wraz z układem drogowym, prowadzącym do ronda. Aktualnie trwają prace projektowe związane z przebudową obwodnicy na odcinku od mostu na Lubatówce do planowanego turboronda, inwestycja jest więc już zaawansowana projektowo. Umowa offsetowa zabezpieczona jest wekslem in blanco, aktem notarialnym. Zobowiązania inwestora mają zostać wykonane nie później niż do 31 grudnia 2015 roku.

Po prawej stronie zaznaczono teren, gdzie może stanąć obiekt wielkopowierzchniowy przy ul. Bieszczadzkiej

Obecny na sesji Antoni Markusiewicz żalił się dziennikarzom, że w sytuacji, gdy cały plan został uchwalony jednocześnie, jego zamierzenia "wzięły w łeb". Już kilka lat temu miał bowiem zapewnienie ze strony prezydenta, że jako pierwszy będzie mógł inwestować, a wniosek o pozwolenie na budowę może składać już w 2008 roku. Sprawa rozstrzyga się jednak dopiero teraz.

- W moim przekonaniu to jest przeciąganie sprawy po to, żeby drugi inwestor mógł skupić tereny, bo on wcześniej nie był przygotowany - tłumaczył Antoni Markusiewicz. - Mój teren jest mniej korzystny, żeby zainwestować trzeba przeciągnąć media, uzbroić ogromne tereny, a potem tę infrastrukturę oddać miastu. Teren pana Frąca jest łatwy, tani do inwestowania. Jeśli inwestorzy będą mieli możliwość wyboru, to pójdą do niego, a przy Sikorskiego nadal wszystko będzie leżało odłogiem.

Antoni Markusiewicz, przedsiębiorca z Rzeszowa. Chce inwestować w Krośnie

Dodaje też, że w tej sytuacji proponowany przez niego offset jest już nieaktualny. - Ta propozycja była składana pod warunkiem, że będzie etapowanie planu. A trzeba przyznać, że prezydent negocjował bardzo skutecznie, stawka była podnoszona. Po raz pierwszy spotykam się też z tym, że inwestor zobowiązał się dać gwarancję w postaci aktu notarialnego, w którym poddaje się egzekucji na kwotę 8 mln zł - zdradza. - Ale teraz nie wiem co będzie, czas pokaże, będzie kłopot znaleźć inwestora. Rzecz w tym, kiedy pan Frąc będzie mógł uruchomić teren - jeśli szybko wykupi działki, inwestorzy pójdą do niego.

- W mojej ocenie, z punktu widzenia interesów miasta, jego zagospodarowania i zrównoważonego rozwoju, nie jest to dobra decyzja, ale każdy ma prawo oceniać to inaczej. Zobaczymy kto ma rację - dodał Jerzy Borcz, pełnomocnik Antoniego Markusiewicza (zbieżność imienia i nazwiska z byłym senatorem z Krosna przypadkowa).

- Zapis planu nie powoduje, że nagle stracimy offset oferowany przez pana Markusiewicza, co najwyżej opóźni się czas realizacji przedsięwzięcia od strony ul. Sikorskiego - twierdzi prezydent. - Przecież pan Markusiewicz dostał dzisiaj prezent w postaci planu. Zawsze może ten grunt sprzedać, ale wtedy miasto uzyskuje rentę planistyczną, 30 % od zarobku.

- Natomiast ten drugi offset ewaluował, propozycje są korzystniejsze niż to pierwotnie wyglądało - kontynuuje Piotr Przytocki. - Drugi inwestor rzucił na stół swój projekt z konkretnym przedsięwzięciem, jakże można było nie skorzystać z tego offestu. Pan Markusiewicz nie był wstrzymywany, tyle trwała procedura - przekonuje prezydent. Dodaje jeszcze: - Poza tym, dwa tygodnie temu nie wiedziałem, że minister Rostowski zmieni warunki inwestowania w przyszłym roku. Jego decyzje to pętla dla samorządów terytorialnych. Dlatego trzeba szybko realizować inwestycje, a ta w rejonie Bieszczadzkiej nie angażuje pieniędzy miasta, bo wszystko jest finansowane z offsetu. Teren przy ulicy Sikorskiego jest bardziej zaniedbany, miasto musiałoby się zaangażować. Nie przeskoczymy ministra Rostowskiego, więc w sumie dobrze się skończyło...

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)