Wolontariusze z Młodzieżowej Rady Miasta Krosna i stowarzyszenia Młodzi Demokraci wzięli udział w happeningu, który został zorganizowany w ramach kampanii społecznej prowadzonej przez miasto. Akcja ma wpłynąć na mentalność właścicieli psów, sprawić, że sprzątanie psich odchodów będzie zjawiskiem powszechnym. W walce z psimi kupami sięgano już po plakaty, ulotki, spoty reklamowe, a nawet mandaty.
Tym razem przez dwa dni (16-17.10) 10 młodych ludzi o świcie udawało się na krośnieńskie blokowiska, gdzie "śledzili" nieposprzątane psie kupy. Gdy je znaleźli, wbijali pomarańczowe chorągiewki z napisami, m.in. "Bomba biologiczna", "Czyham na Twój but", "Zła kupa złego właściciela", "To nie czekolada dla dzieci", "Twój sąsiad za to odpowiada", "Kupa wstydu". Łącznie przygotowano 120 takich chorągiewek.
Napotkanym osobom wolontariusze wręczali także darmowe woreczki na psie odchody, łącznie rozdali ich ponad 400.
Na ogół ich obecność była przyjmowana ze spokojem, niektórzy nawet cieszyli się z akcji, chętnie rozmawiali z wolontariuszami. W kilku osobach działanie to wzbudziło jednak niechęć, a wręcz agresję. - Jeden pan był bardzo negatywnie nastawiony, nie chciał przyjąć woreczka. Stwierdził, że jemu nie trzeba - relacjonowali wolontariusze. - Inna osoba powiedziała, że bawimy się w policję i że "Co się już w tym Krośnie wyprawia", takie głupie akcje. Jak zwykle pytali na co idzie podatek, kiedy sami muszą sprzątać i gdzie są kosze na odchody. Informowaliśmy, że do zwykłych też można wrzucać, ale i tak dopominali się tych specjalnych.
- Z jednej strony zabrakło nam chorągiewek, bo tak dużo było kup, ale z drugiej - sporo napotkanych przez nas osób miało przy sobie woreczki, więc nie jest tak źle - podsumowują akcję. - Ale to chyba jest tak, że ludzie mają przy sobie te worki w razie kontroli, ale tak naprawdę nie sprzątają po psach. Ogólnie wydaje nam się, że jest tych kup już dużo mniej niż było jeszcze kilka miesięcy temu.
Prawdziwy test będzie miał jednak miejsce w przyszłym roku, na wiosnę. Topniejący śnieg pokaże wtedy efekty akcji.(an), fot. Damian Krzanowski