Portalu
"Na ratunek dzieciom w Kongo" - tak nazywa się akcja zorganizowana przez UNICEF. Jest to kampania społeczna zwracająca uwagę na tragedię w Demokratycznej Republice Konga, mająca również na celu pozyskanie pieniędzy na ratowanie życia dzieci w tym kraju. Kraju, który ze względu na żyzne gleby, dobry klimat i piękne widoki może być przysłowiowym rajem na ziemi, a jest prawdziwym piekłem.
- W Kongo dzieci umierają z głodu i chorób. Takich "prostych" jak biegunka czy odra. U nas można je po prostu wyleczyć - mówi Agnieszka z Gimnazjum nr 5 w Krośnie. - Wiele osób nie wie co tam się dzieje - dodaje opiekun Samorządu Uczniowskiego - Natalia Gałowicz-Ginter. - A tam jest cały czas wojna domowa, dzieci nie mają domów, rodziców. Umierają z głodu i chorób. Mam dwie bliskie osoby, które pochodzą z Kongo. Cały czas utrzymuję z nimi kontakt. Wiem, że jest tam ciężko - tłumaczy.
Dlatego młodzież z Gimnazjum nr 5 w Krośnie (Turaszówka) postanowiła włączyć się w akcję UNICEF-u i zbierać pieniądze dla potrzebujących afrykańskich dzieci. - Mamy niedużą szkołę, ale fajną młodzież, wszytko chce robić - chwali swoich podopiecznych Natalia Gałowicz-Ginter (na zdjęciu obok). Za pozwoleniem właścicieli i kierowników sklepów w mieście młodzież prowadziła zbiórkę. Tylko w ciągu dwóch tygodni udało się zebrać ponad 2,5 tys. zł. Pewnie kwota byłaby większa, gdyby niektórzy szefowie punktów handlowych nie podchodzili do akcji tak sceptycznie. - Mówią, że to nie jest na polskie dzieci tylko na afrykańskie. Albo pytają jaką im damy gwarancję, że te pieniądze pójdą na UNICEF, że my tego nie przejemy. A pozwalają dzieciom zbierać na wycieczkę szkolną - żali się opiekunka samorządu.
Zwolennicy akcji zgadzają się z argumentem, że w Polsce dzieci też potrzebują pomocy, jednak nie pozwalają na porównywanie sytuacji najmłodszych w obydwu krajach. Tłumaczą, że Polska jest normalnie funkcjonującym państwem, w którym działają organizacje pomocowe. Kongo jest w stanie wojny, gdzie co roku umiera ponad pół miliona dzieci. Obecnie trwa tam największy kryzys humanitarny od czasu II wojny światowej.
- Pieniądze, które udało nam się zebrać idą na szczepionki przeciwko odrze oraz na posiłki - mówią uczestnicy akcji. Podkreślają, że jedno kongijskie dziecko uratować może nawet ofiarowane przez nas 50 groszy. - To koszt jednej ratującej życie szczepionki. Z kolei 82 grosze kosztuje jeden specjalny posiłek podawany skrajnie niedożywionym dzieciom. Tzw. plumpy nut - całodzienne pożywienie w formie batonika, zawierające wszystkie wartości odżywcze - wyjaśniają.
Gimnazjaliści o wsparcie akcji proszą mieszkańców, ale do tego samego namawiają również swoich rówieśników. Przyjmowani są bardzo pozytywnie. - Wrzucają wszystkie pieniądze, ostatnie groszówki - mówi Agnieszka. - Nawet rezygnują z zakupów w szkolnym sklepiku.
Akcja UNICEF-u trwa do końca stycznia. Przez około dwa tygodnie młodzież z gimnazjum w Turaszówce będzie więc prowadzić zbiórkę pieniędzy. Można ją będzie spotkać w galerii Full Market, w sklepach Biedronka oraz innych placówkach handlowych, które wyrażą na to zgodę, salonach fryzjerskich, a nawet na ulicach. W niedzielę 25 stycznia o godz. 18:00 w kościele w Turaszówce zorganizowany będzie pokaz multimedialny na temat sytuacji w Demokratycznej Republice Konga.
UNICEF to organizacja będąca częścią systemu ONZ - Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci. Powstała z inicjatywy Polaka dr Ludwika Rajchmana 11 grudnia 1946 roku. Głównym celem UNICEF jest pomoc dzieciom w zakresie wyżywienia, ochrony zdrowia, ochrony przed przemocą i wykorzystywaniem oraz edukacji.
Akcję "Na ratunek dzieciom w Kongo" wspierają aktorzy Małgorzata Foremniak i Artur Żmijewski.
