W rodzinie Natalii Jakubus nikt przed nią nie zajmował się pszczołami. Ona sama nigdy nie sądziła, że wolny czas będzie spędzała z głową w ulach. Wszystko zaczęło się, gdy zmieniła kierunek studiów z zarządzania na rolnictwo. - Na pierwszym roku mieliśmy spotkanie z pszczelarzem, który opowiadał nam ciekawostki z życia pszczół. Z każdą jego kolejną opowieścią czułam, że pszczoły muszą pojawić się w moim życiu – wspomina.
Powoli zaczęła kompletować pszczelarską bibliotekę, oglądać filmy, rejestrować się po forach i grupach pszczelarskich. W końcu stała się właścicielką trzech uli.
Pasieka powstała zaraz za domem Natalii w otoczeniu odrzykońskich lasów, które każdego roku obfitują w spadź. Przy ulach rośnie mnóstwo miododajnych drzew, kwiatów i owocowych krzewów. - Każdego roku mój mąż i synowie sadzą coś nowego, aby wzbogacić bazę pożytkową dla pszczół – mówi Natalia.
Pasieka pszczelary ma ok. 10 uli. - W tym roku chciałabym ją powiększyć do 20-30 uli zasiedlonych przez pszczele rodziny. To jest mój priorytet.
Natalia pozyskuje od pszczół miody: spadziowy, gryczany i nawłociowy. Zdarza się, że na przełomie czerwca i lipca pojawia się miód wielokwiatowy. Ale to nie jedyne pszczele dzieła.
Z pszczelarstwa pozyskuje się też inne cenne produkty „uboczne”. Jednym z nich jest pszczeli wosk, z którego Natalia tworzy świece. - Przez wiele lat uzbierało się u mnie sporo kilogramów wosku. Postanowiłam z niego wytwarzać świece, bo od zawsze jestem ich wielbicielką – mówi.
Pomysł wydał się Natalii prosty do zrealizowania, ale szybko okazało się, że początki są ciężkie. Długi czas testowała zapachy, olejki eteryczne, dodatki: suszone owoce, kwiaty lub kawałki pszczelej węzy. Zdecydowała, że będą to świece w szkle. - Od początku chciałam, aby były to produkty wyróżniające się na tle innych. Dlatego używam drewnianych knotów, które przy paleniu delikatnie skwierczą niczym drewno w kominku.
Świece z wosku pszczelego spalają się bezdymowo. W powietrzu można wyczuć zapach miodu. – Nie zawierają toksycznych substancji, a połączone z olejkami eterycznymi powodują działanie terapeutyczne. Łagodzą dolegliwości nieżytu górnych dróg oddechowych, płuc, astmy i alergii. Podobno też w trakcie ich palenia wydzielane są jony ujemne, które unieszkodliwiają działanie promieniowania elektromagnetycznego, pochodzącego z telefonów czy telewizji. Działają też kojąco na nasze nerwy i uspokajają emocje – zachwala pszczelara z Odrzykonia.
Dla Natalii posiadanie pasieki nie ma wad. - To przyjemność, ale nie zapominajmy, że mamy do czynienia z żywymi istotami, za które jesteśmy odpowiedzialni. O ule trzeba ciągle dbać.
Pszczelara jest zwolenniczką życia blisko natury, dlatego chętnie angażuje w prace pasieczne swoje dzieci. W przyszłości chciałaby stworzyć pasiekę pokazową i edukacyjną oraz leśne przedszkole. – Obecnie studiuję pedagogikę, bo chcę prowadzić warsztaty z pszczelarstwa dla dzieci i rodzin, promować sadzenie roślin miododajnych i uświadamiać, jak ważnymi stworzeniami w naszym ekosystemie są pszczoły.
Są one dla Natalii niekończącym się źródłem inspiracji. – Każdego dnia obserwuję ich pracę, która trwa od dziesięcioleci i będzie trwać dalej. Jest tyle rzeczy, które mnie w nich fascynują. Na przykład pszczoły porozumiewają się między sobą za pomocą tańca. Owad powracający do ula wykonuje jeden z kilku tańców, robiąc na plastrze okrężne ruchy. Przekazuje w ten sposób informacje o kwitnących pożytkach, wielkości, odległości i kierunku położenia względem słońca.
Natalia prowadzi stronę swojej manufaktury PINArt na Instagramie i Facebooku. Założyła też fejsbukową grupę "Polskie pszczelarki", która zrzesza kobiety zajmujące się pszczelarstwem zawodowo lub dopiero rozpoczynające swoją przygodę z pszczołami. Grupa liczy ponad 2 tysiące pań.
Może Pani Natalia potrzebuje wosku do produkcji świec? Posiadam
kto zna Natalie ten wie, że to kobieta z olbrzymią wiedzą. Człowiek orkiestra. Życzę każdemy aby miał okazję poznać i poczuć pozytywna energię tej dziewczyny
Pszczelara... ma w sobie tyle pozytywnej energii że obdarza nią wszystkich dookoła i wiem że pszczółki odbierają ją od niej i będą ze zdwojoną siłą pracować i produkować dla niej i dla nas miodek! A świeczki jedyne w swoim rodzaju, i czuć że do każdej z nich oddaje troszkę samej siebie! ;) Polecam wszystkim Krosnoludkom
Coś wspaniałego... W tych dziwnych czasach, gdzie pieniądz i chciwość niszczy ludzkość.. istnieją światy zielone, piękne, spokojne, tańczące pszczoły, można się rozmarzyc. Gratuluje Pani pomysłu na życie i niech dalej wszytko pięknie kwitnie;)