Zorganizowano go już po raz drugi. Pokazy udzielania pierwszej pomocy, szkolenia z udziałem publiczności, pokazy karetek, bezpłatny pomiar ciśnienia tętniczego krwi, symulacja działań ratunkowych - wszystko to miało odbyć się na krośnieńskim Rynku. Pierwszy atak zimy tej jesieni skutecznie jednak pokrzyżował plany organizatorów, impreza musiała przenieść się do Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza. O tym, że trwa w Krośnie Dzień Ratownictwa Medycznego informowała m.in. parada karetek przejeżdżająca niemal przez całe miasto - od Starostwa Powiatowego do RCKP.
Początki krośnieńskiego pogotowia sięgają listopada 1998 roku. Wtedy na mocy rozporządzenia wojewody pogotowie zostało wydzielone ze struktur szpitala wojewódzkiego. - Doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie pogotowiu jako samodzielnej jednostce. Z perspektywy tych 11 lat możemy stwierdzić, że ten pomysł się udał, choć początki były bardzo trudne - mówi Andrzej Jurczak, dyrektor Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie.
Przez dwa pierwsze lata pogotowie współpracowało z Wojewódzką Kolumną Transportu Sanitarnego. Wynajmowało stamtąd karetki oraz kierowców. W 2000 roku nastąpiła integracja części WKTS-u z pogotowiem. Wkrótce jego działalność została poszerzona o podstacje w Rymanowie oraz Jedliczu.
Obszar działania Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie obejmuje miasto Krosno oraz gminy: Chorkówka, Dukla, Iwonicz-Zdrój, Korczyna, Krościenko Wyżne, Miejsce Piastowe, Rymanów i Wojaszówka.
Wzywając karetkę za pomocą numeru 112 lub tradycyjnego 999, dodzwaniamy się do tzw. Centrum Powiadamiania Ratunkowego. W Krośnie mieści się ono w budynku straży pożarnej. Zgłoszenia odbiera dyspozytor, dopiero on po uzyskaniu wszystkich informacji od zgłaszającego przez radio wysyła odpowiedni zespół.
Obecnie na blisko 160 tys. mieszkańców Krosna i powiatu do dyspozycji jest dziewięć zespołów wyjazdowych. W skład całego systemu ratownictwa medycznego wchodzą Szpitalne Oddziały Ratunkowe i Zespoły Ratownictwa Medycznego. Nie funkcjonuje już stary podział na karetki wypadkowe czy reanimacyjne, tzw. "R-ki". Teraz są zespoły specjalistyczne, w których co najmniej trzy osoby uprawnione są do wykonywania medycznych czynności ratunkowych, w tym lekarz systemu oraz pielęgniarka systemu lub ratownik medyczny. W podstawowym zespole wyjazdowym (dawnym wypadkowym) muszą być natomiast co najmniej dwie osoby uprawnione do wykonywania medycznych czynności ratunkowych.
- Jeśli ktoś obciął sobie palce, to nie pojedzie do niego specjalistyczna karetka, tylko wypadkowa. Jeśli ktoś jest nieprzytomny albo ma duszności, to wtedy przyjedzie karetka specjalistyczna - tłumaczy Dominik Paszkowski, ratownik medyczny. - Ale jeśli jest tylko jedna karetka, bo inne są w terenie, to nie ważne jakie jest zgłoszenie - zawsze wyjeżdżamy - podkreśla.
- We wszystkich zespołach mamy dobrej klasy i co ważne kompatybilny sprzęt - podkreśla Andrzej Jurczak. Dlaczego to takie ważne? - Pracujemy przez 24 godziny. Ludzie zmieniają się, nie są przypisani do jednej karetki, która dysponuje takim typem sprzętu, a druga takim. Aby działać szybko, sprzęt musi być wystandaryzowany we wszystkich karetkach - tłumaczy dyrektor.
Podczas Dnia Ratownictwa Medycznego wielokrotnie podkreślano, jak ważna jest świadomość społeczeństwa na temat udzielania pierwszej pomocy. Najważniejsze jest jak najszybsze dotarcie do poszkodowanego. - A najszybciej będzie świadek zdarzenia, nie pogotowie - tylko zwykli ludzie - przekonywał Piotr Szurek, ratownik medyczny. - Nie bójmy się udzielania pierwszej pomocy - apelował. - To są proste czynności. Zachęcał do korzystania ze szkoleń.
Zapewniał też, że pracownicy pogotowia robią co w ich mocy, by dojechać do potrzebujących jak najszybciej. - Wyobraźcie sobie sytuację, że jest wezwanie do Jedlicza, zaraz do Wojaszówki i Dukli. Jedziemy. Nie możemy być na kolejne wezwanie w Krośnie natychmiast. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, pomoc dojedzie - mówi Piotr Szurek. - To nie jest tak, że my sobie siedzimy i nic nie robimy. Dzwoni telefon, jest wezwanie, wsiadamy do karetki i jedziemy.
Pomoc nadjedzie szybko pod warunkiem, że pozwolą na to inni kierowcy. Zdarza się, że nie zwracają uwagi na włączone w karetce sygnały świetlne i dźwiękowe. - Czasem trudno nam się przebić, bo inne samochody blokują przejazd. Niektórzy kierowcy zachowują się tak, jakby nas nie słyszeli, zjeżdżają w ostatnich momentach - twierdzi Dominik Paszkowski. Sugeruje, by inni użytkownicy dróg rozglądali się w lusterka i zatrzymywali w miejscu, gdzie karetka może ich bezpiecznie minąć. - Kierowcy muszą zdawać sobie sprawę, że jeśli są włączone sygnały, to jedziemy do czegoś poważnego, to walka o życie ludzkie - podkreśla.
Siedziba SPPR w Krośnie znajduje się przy ul. Grodzkiej 45. W strukturach pogotowia działają ponadto ambulatoria pomocy nocnej i świątecznej: ogólnolekarskie, pediatryczne i stomatologiczne, które funkcjonują w ramach umowy z NFZ.
W dni powszednie swój dyżur rozpoczynają od godz. 18:00, a kończą o godz. 8:00 dnia następnego (ambulatorium stomatologiczne od 19:00 do 7:00). W dni wolne od pracy i święta dyżur pełnią 24 godziny. Świadczenia medyczne udzielane są na podstawie aktualnego dokumentu ubezpieczenia.
W pogotowiu pracuje blisko 100 osób - pracowników etatowych. Do tego dochodzą jeszcze lekarze na umowach kontraktowych - jest ich około 40.
Dzięki dotacji od samorządowców (od starosty krośnieńskiego - 100 tys. zł, od prezydenta miasta 50 tys. zł) w pogotowiu prowadzone są również nowe inwestycje. Przy ul. Grodzkiej powstaje właśnie sześciostanowiskowy garaż, z miejscem do mycia i sprzątania karetek. Taki obiekt się przyda, bo dzięki temu karetki nie będą stały pod gołym niebem. - Wybudowane są już fundamenty - informuje Andrzej Jurczak. Powstanie też plac manewrowy, ale to nie wszystko.
- Mamy nadzieję, że po zdobyciu dodatkowych środków, w trzecim etapie uda nam się wybudować ogólnodostępny parking dla wszystkich pacjentów pogotowia, szpitala, hospicjum, a nawet osób korzystających z biblioteki - kontynuuje dyrektor. Powstanie on na placu, który znajduje się między wspomnianymi obiektami. - Chcemy stworzyć warunki, żeby wszyscy pacjenci mieli gdzie się zatrzymać i uzyskać odpowiednią pomoc.