Dwójka za parking pod "Kwadraciakiem"

- Chciałam ostatnio zaparkować pod "Kwadraciakiem" i okazało się, że część parkingu jest płatna, a część nie. Wcześniej nie było żadnej opłaty. Czy redakcja mogłaby dowiedzieć się o co chodzi? - prosi czytelniczka. Pytań o opłatę parkingową na ul. Wojska Polskiego dostaliśmy więcej.
Od grudnia 2014 r., za postój na części placu przed "Kwadraciakiem" trzeba zapłacić

Widok parkingowego podchodzącego do samochodu zaskoczył czytelniczkę: - Pod "Kwadraciak" przyjeżdżam raz, dwa razy w miesiącu. Parkuję i idę do biblioteki. Zazwyczaj był problem ze znalezieniem wolnego miejsca, dlatego jak zobaczyłam, że część placu jest niemal pusta, ucieszyłam się. Gdy wysiadłam z auta, podszedł do mnie mężczyzna w pomarańczowej kamizelce, który powiedział, że za korzystanie z tej części parkingu pobierana jest opłata, bo to teren prywatny.

Część parkingu, o której pisze czytelniczka, ma powierzchnię 215 m kw. i kształt kopniętego prostokąta. Teren rzeczywiście jest prywatny. - Ponad 30 lat temu, gdy powstawał "Kwadraciak", wywłaszczano działki pod budowę. Ta jedna miała nieuregulowany stan prawny i została przy tym wywłaszczeniu pominięta. Przez wiele lat nikt o tym nie wiedział. Dopiero kilka lat temu upomniał się o nią właściciel i trzeba było tę nieruchomość wydzielić - wyjaśnia Krzysztof Wilk, naczelnik Wydziału Geodezji, Kartografii i Gospodarki Nieruchomościami UM w Krośnie.

Widok osoby pobierającej opłaty za postój zaskakuje wielu mieszkańców, bo przez wiele lat parkować można tu było za darmo

Urząd widział dwie możliwości rozwiązania sprawy: - Zaproponowaliśmy właścicielowi odkupienie, ale nasza wycena - kilkanaście tysięcy złotych - nie spełniała jego oczekiwań. Rozmawialiśmy także o zamianie, ale także nie doszliśmy do porozumienia. Właściciel oznakował więc granice działki i ma prawo robić na niej, co chce.

Te granice widoczne są na asfalcie od ponad dwóch lat. Zaznaczono je białą farbą, a wnętrze przekreślono na krzyż. Utworzona w ten sposób koperta przez pewien czas budziła zainteresowanie i niepewność, czy wolno na niej parkować. Z czasem białe linie nieco poszarzały, spowszedniały i wrosły w krajobraz placu.

Sprawa odżyła w grudniu ubiegłego roku, gdy na tym terenie pojawiły się dwa znaki z dużą literą "P" i dopiskiem "płatny" oraz niewielka blaszana budka, a w niej mężczyzna w pomarańczowej kamizelce pobierający opłaty. Tych większość kierowców wyraźnie unika, bo na płatnej części parkingu stoi trzy, cztery, czasem pięć samochodów.

Opłata odstrasza: w poszukiwaniu bezpłatnego miejsca część kierowców kilka razy objeżdża teren, inni ustawiają pojazdy tak, aby zmieściły się poza płatną strefą

- W pierwszej kolejności szukają darmowego miejsca. Czasami objeżdżają plac kilka razy, aż coś się zwolni. Ale są też tacy, co od razu tutaj stają. Są zadowoleni, że nie muszą krążyć, albo wolą zapłacić i wiedzieć, że ktoś im auta przypilnuje - mówi parkingowy. Przyznaje, że sporo osób pyta go, skąd wzięły się znaki, budka i 2 zł jednorazowej opłaty, za które można parkować zarówno 5 minut, jak i 5 godzin. Odpowiedź zaskakuje tych, którzy od wielu lat parkowali tu za darmo. - Trzeba trochę czasu, żeby się przyzwyczaili - przypuszcza.

Opłata za parking wynosi 2 zł. Jest jednorazowa, więc czas postoju nie gra roli

Nie mają wyboru, bo Grzegorz Biel, właściciel działki, w najbliższym czasie na pewno nie zamierza jej sprzedawać. - Ta nieruchomość jest w naszej rodzinie od kilkudziesięciu lat, a kilka lat trwało uregulowanie wszystkich spraw z nią związanych. Ponad dwa lata toczyły się rozmowy dotyczące sprzedaży albo zamiany, a co najmniej cztery trwała sprawa sądowa o bezumowne jej zajęcie przez Miasto. Miasto przegrało pierwszą sprawę przed sądem w Krośnie, potem przegrało apelację w Rzeszowie i musiało zapłacić ponad 10 tys. Prawo jest takie, że zapłacili tylko za ostatnich 10 lat, choć działka była zajęta od początku lat 80.

Powierzchnia działki (zaznaczonej na mapie białym kolorem) to nieco ponad 2 ary. Mimo że granice nieruchomości tworzą nieregularny kształt, pomysłów na jej zagospodarowanie było sporo (źródło: krosno.webewid.pl)

Propozycji najmu działki Grzegorz Biel otrzymał sporo: - Była osoba chętna otworzyć na jej terenie fast-food. Kolejna chciała to miejsce pod myjnię, a jeszcze inna pod przystanek autobusowy. Zdecydowaliśmy się wynająć ją firmie parkingowej, bo takie rozwiązanie jest najmniej uciążliwe dla mieszkańców. Nie trzeba tego terenu odgradzać, można przez niego swobodnie przejechać. Gdybyśmy je ogrodzili, do czego mamy prawo, to pewnie dopiero zaczęłyby się problemy.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)