Przez 4 dni, od środy do soboty (29.04-02.05) 26 załóg balonowych toczyło w powietrzu zaciętą walkę. Na zaplanowanych 8 lotów, udało się odbyć 4 - w tym 3 wczesnym rankiem. - One miały przypadkową widownię. Zawodnicy startowali z wybranych miejsc, ale balony długo wisiały nad miastem, zaglądały ludziom do okien. Ostatni lot w sobotę po południu (02.05) był zadośćuczynieniem dla publiczności zgromadzonej na lotnisku - mówił Zygmunt Jerzyk, rzecznik prasowy zawodów.
Przeprowadzono natomiast sporo konkurencji, bo aż 16. - To niezły wynik. W tych lotach, które się odbyły, warunki były rewelacyjne. Wiatr skręcał o ponad 90 stopni, można było kombinować w powietrzu. Nie było zbyt silnych wiatrów, każdy miał czas popracować przed każdym celem. Nie było przypadkowości. Wygrał dobry pilot - podsumował imprezę od strony sportowej dyrektor Jerzy Borowski.
Zwycięzcą XXV Balonowych Mistrzostw Polski, a także X Górskich Zawodów Balonowych został Witold Filus (Skywalkers Balloon Club). Latanie w górskich warunkach nie jest dla niego nowością, był już w Krośnie po raz ósmy. - Jest to trudniejszy teren do latania niż nizinny. Wymaga od zawodnika więcej umiejętności, bo trzeba brać pod uwagę rzeźbę terenu, która ma duży wpływ na wiatr, jego kierunek i prędkość - mówił po rozdaniu nagród. Tytuł mistrza Polski zdobył już po raz piąty.
Wicemistrzem Polski został również utytułowany polski pilot - Bogdan Prawicki (balon Mróz), reprezentujący Leszczyński Klub Balonowy. Trzecie miejsce zajął Arkadiusz Iwański z Aeroklubu Włocławskiego (balon Anwil Włocławek), najmłodszy pilot w kadrze narodowej. - Jak dotąd to mój najlepszy wynik na górskich zawodach i pierwszy medal mistrzostw Polski - cieszył się. Arkadiusz Iwański wygrał też Memoriał Bogusławy Nykiel-Ostrowskiej.
Drugie miejsce w Górskich Zawodach Balonowych zajął Roman Mikielewicz z Litwy, trzecie Bogdan Prawicki z Leszna. W sporcie balonowym przybywa kobiet. Są co prawda jeszcze w mniejszości, ale ich grono systematycznie się powiększa. - Balony na ogrzane powietrze są lekkie, ważą tylko 300 kilo. Ale trzeba je zrzucić z przyczepy, rozciągnąć po polu, potem złożyć i znieść. A jeszcze niedawno, kiedy nie było balonów na ogrzane powietrze, sama powłoka balonu gazowego ważyła 300 kilo. Taki balon przygotowywało się do lotu pół dnia. Dlatego to był sport typowo męski - brudna, wredna robota. Teraz balony są coraz lżejsze i latają nimi dziewczyny - wyjaśnia Jerzy Borowski, dyrektor sportowy zawodów (na zdjęciu obok).
- To bezpieczny sport z jednej strony i bardzo nieprzewidywalny - z drugiej strony. Nigdy nie ma dwóch takich samych lotów, takich samych startów i lądowań - tłumaczy swoje zamiłowanie do balonów Beata Choma z Aeroklubu Poznańskiego. Przyznaje się do lęku wysokości, ale tylko kiedy staje na skraju urwiska. W koszu czuje się bezpiecznie. Ze wszystkich pilotów-kobiet wypadła w tegorocznych zawodach najlepiej - zajęła 10. miejsce.
Marzeniem organizatorów Górskich Zawodów Balonowych jest, aby w przyszłym roku w zawodach wziął udział balon Krosna. - Są tu ludzie z uprawnieniami, którzy mogliby nim latać - twierdzi Zygmunt Jerzyk. Do tej inicjatywy - wcale przecież nie nowej, bo mówi się o niej już od kilku lat - chce przekonać władze miasta. Prezydent miasta nie mówi "nie", ale nic nie obiecuje. - To są ogromne pieniądze - tłumaczy. - A sam zakup balonu to nie wszytko. Trzeba go jeszcze utrzymać. To też jest bardzo kosztowne - potwierdza Zygmunt Jerzyk. - Niemniej jednak będziemy próbowali zrealizować to przedsięwzięcie - zapewnia.
Zmaganiom ekip balonowym towarzyszyły imprezy na krośnieńskim lotnisku. M.in. były pokazy sprzętu lotniczego, prezentacja sekcji Aeroklubu Podkarpackiego oraz koncerty. Przed publicznością wystąpił Robert Janowski i Urszula.