Piekarnię Rodzinną Guzik przy ulicy Spółdzielczej (obecnie Modesta Humieckiego) w 1936 roku założył ojciec Józefa Guzika. – Gdy ją przejmowałem miałem 26 lat. Później wybudowałem drugi duży zakład przy ul. Jana Pawła II w Łężanach. To była znakomicie wyposażona piekarnia, gdzie nie tylko wypiekaliśmy pieczywo, ale również powstawały wyroby cukiernicze – wspomina pan Józef. – Niestety w ubiegłym roku musiałem ją zamknąć.
Powód? Nikt nie był zainteresowany pracą w zakładzie. – Starzy pracownicy odeszli na emeryturę, nowych nie znaleźliśmy. Druga przyczyna to wysokie ceny gazu. Prowadzenie piekarni stało się nieopłacalne.
Legendarna krośnieńska Piekarnia Rodzinna Guzika, która przestała istnieć po niemal 90 latach, to tylko jeden z przykładów dramatycznej sytuacji w branży. Niektóre piekarnie istniały podczas okupacji, w czasie PRL-u, w okresie przemian ustrojowych. Teraz mogą znikać jedna po drugiej.
Coraz więcej rzemieślniczych piekarni w Krośnie i okolicach zamknęło się (np. "GS" Krosno w Turaszówce) lub rozważa zamknięcie. Jedną z nich jest Piekarnia Maciej Munia, która działa od 1945 roku i zatrudnia 20 osób.
– Po 80 latach wypowiedzieliśmy umowę na gaz, bo nie stać nas na gazowe opalanie pieców – mówi właściciel Dariusz Munia. – Gaz zdrożał nam 10-krotnie, o 1000%. Przykładowo, jeśli płaciliśmy 10 tys. zł miesięcznie, to po podwyżkach wyszłoby nam ponad 100 tys. zł. Nasz chleb musiałby kosztować ok. 30 zł za bochenek, żebyśmy byli w stanie to opłacić. To jest przerażające.
Z tego powodu pan Dariusz zdecydował się zmienić źródło zasilania na olej opałowy. – Jeśli tego nie zrobię, będę musiał zlikwidować firmę z końcem roku.
Problemem jest dla piekarni również cena prądu. – Firma, która podpisała z nami umowę, zlikwidowała się, bo nie mogła zagwarantować ceny, jaka była na umowie. W tej chwili prąd kupujemy codziennie na giełdzie. Jego koszt wzrósł dla nas 4-krotnie – dodaje Dariusz Munia.
Marek Kiełtyka prowadzi Eko Piekarnię Kiełtyka, która produkuje pieczywo dla osób z problemami zdrowotnymi. Zatrudnia 15 osób i dostarcza swoje produkty do 50 punktów nie tylko w Krośnie, ale na terenie całej Polski. Także jemu największe kłopoty sprawiają ceny energii.
– Od ubiegłego roku cena wzrosła nam "tylko" trzykrotnie, bo nie mamy kontraktów długoterminowych - kupujemy na giełdzie. Ale znam przypadki wzrostów 8- lub 10-krotnych w stosunku do końca ubiegłego roku. Więc jeśli ktoś płacił za gaz 3 tys. zł, to teraz dostaje 24 tys. zł do zapłaty.
Typowo rzemieślnicza Piekarnia Kopacz funkcjonuje w Suchodole już 22 lata. Założył ją Stanisław Kopacz. - W ubiegłym roku podpisaliśmy dwuletni kontrakt na dostawę gazu. Podwyżka wyniosła nas w tamtym roku ok. 340% – mówi. – Teraz nie wiemy jednak, czy w ogóle będziemy mieli ten gaz, bo na początku stycznia PGNiG informował, że nie ma zapewnionej ciągłości dostaw. Do tego w ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy informację od dostawcy o kolejnej podwyżce prądu. Daje to już 100% wzrost w okresie roku.
Oprócz prądu i gazu dużym obciążeniem dla piekarni są też ceny produktów. – Mąka zdrożała w ciągu roku z 1 zł na 2,40 zł, drożdże kosztowały 3 zł, teraz kosztują 6 zł, cena cukru skoczyła z 2 zł w hurcie na 5,95 zł. Zdrożała też margaryna, ziarna tj. słonecznik, siemię lniane oraz płatki owsiane, rodzynki, marmolady. Wszystko idzie w górę co miesiąc, a my nie mamy na to wpływu. Nie mówię już o cenie paliwa, która zmieniła się drastycznie i kosztach pracowniczych – mówi Dariusz Munia.
Za rosnącymi kosztami idą też rosnące ceny pieczywa. Marek Kiełtyka podniósł ceny swoich wyrobów w marcu tego roku i szykuje podwyżkę w październiku. - W marcu wyniosła ona 10-12%. Myślę, że teraz będzie to podobna kwota, może 15%. Wciąż jednak cena pieczywa będzie nieadekwatna do wzrostu kosztów. A trzeba pamiętać, że będzie ona akceptowana przez klientów do pewnego poziomu. Jeśli ją za bardzo podniesiemy, pieczywo przestanie się sprzedawać – mówi.
Klienci mogą próbować wypiekać pieczywo w domu lub zastąpić pieczywo z piekarni pieczywem mrożonym, które oferuje każdy sklep należący do wybranych sieci handlowych.
Dariusz Munia koszty związane z prowadzeniem piekarni ogranicza od 10 lat. – Oszczędzamy na każdej możliwej rzeczy w firmie i proszę mi wierzyć, bardziej się nie da – mówi.
Marek Kiełtyka jest przekonany, że oszczędności trzeba szukać w alternatywnych źródłach energii czy zmianie trybu pracy, bo nie da się wszystkiego przerzucić na klienta. – Skracamy czas pracy urządzeń, zastanawiamy się też nad odejściem od gazu w kierunku oleju opałowego, bo jest sporo tańszy. Natomiast nigdy nie będę oszczędzał na produktach, bo nasze wyroby mają być najwyższej jakości – zapowiada.
- Byliśmy nastawieni na gaz, bo jest dla nas najwygodniejszy. Teraz się zastanawiamy, czym go zastąpić, bo boimy się, że go zabraknie. Jeśli chodzi o prąd, to gdzie tylko było to możliwe, założyliśmy panele fotowoltaiczne. Jest to jednak 15 czy 25% naszego zapotrzebowania w zależności od pory roku – mówi Stanisław Kopacz.
Piekarze przyznają, że najgorsza jest niepewność jutra i bezsilność. Najbardziej boją się rosnących w dalszym ciągu cen energii.
Od zakończenia II wojny światowej nie było tak dramatycznej sytuacji. W przenośni można powiedzieć, że przedsiębiorcom ubrali plecaki na plecy i co parę kilometrów dorzucają kamieni. W końcu nie damy rady.
Marek Kiełtyka rozważa ograniczenie produkcji, a nawet częściowe zamknięcie piekarni, jeśli koszty energii wzrosną o więcej niż 50%. – Rynek jest bardzo nieprzewidywalny, ciężko cokolwiek zaplanować. Piekarnię założył mój tato w 1993 roku, od początku mu towarzyszyłem. W tym czasie były podwyżki 20-30%, ale nie 300-400% jak jest teraz.
Sytuacja jest tragiczna w całym kraju. - Koledzy z Polski dzwonią i pytają, jak dajemy radę, bo oni nie dają. Np. na Śląsku parę piekarni już się zlikwidowało – mówi Witold Ulanowski, właściciel Piekarni Anwit i dodaje: - Jeżeli prowadzenie zakładu będzie nieopłacalne, to będę rozważał jego zamknięcie.
Więcej optymizmu ma Stanisław Kopacz. - Jeśli sytuacja będzie trudna, to trzeba będzie piece wygasić i przeczekać 2-3 miesiące. Zakładam jednak, że nie będziemy musieli się zamykać, że mimo wszystko przepłyniemy mniej lub bardziej poobijani przez te wszystkie rafy, które czekają nas tej zimy.
Podziękujcie dobrej zmianie i zaślepionym wyborcom PiS.
Rozdają pieniądze na prawo i lewo bez pokrycia, dodruk pieniądza trwa nieustannie.
Grozi nam bieda i zaciskanie pasa, nawet jak niektórzy zaślepieni propagandą telewizji rządowej TVP ockną się to już jest za późno !!!!
Niestety inflacja dopiero się rozkręca,
Chleb będzie po 50 zł ale według wyborcy PiSu wszystko jest OK bo PiS daje na prawo i lewo
No to teraz PiS będzie zabierał na prawo i lewo 3x więcej jak dał!
Takie trudne czasy
Z panelami tu już chyba "po ptakach" na obecnych zasadach, a przez pół roku to słońce jest albo i nie. Nie każdy też ma tyle miejsca, żeby upchać dużą instalacje.
Dobra zmiana stwierdziła, że nie potrzebne są piekarnie, będzicie opychać się mrożonym chlebem z zagranicznych marketów.
wokol_krosna - ehe już to widzę... w dyskoncie "chleb" za 3,50 a w piekarni chleb po 8,00 złotych... 7/10 osób pójdzie po tańszy... wsród emerytów 8/10, jak nie 9/10... Krosno czy Polska to nie Francja czy Hiszpania gdzie jest jak piszesz, a jak przyjdzie kryzys to każdy wyżyje z działki albo grubych oszczędności...
W ostatnich wyborach do sejmu najwięcej głosów w Krośnie otrzymała Pani Joanna Frydrych ale jest w opozycji więc niczego nie załatwi. Za to z partii zwycięskiej najwięcej głosów otrzymał Pan Piotr Mieczysław Babitetz. Wszystkim obywatelom którzy mają problem z kosztami energii, zakupem węgla, wysokomi cenami żywności etc. polecam kontakt : Biuro Poselskie PiS Posła na Sejm RP Piotra Babinetza ul. Tkacka 2a 38-400 Krosno woj. podkarpackie tel. (13) 436 40 23 biuroposel@wp.pl. Pan poseł zapewne każdego potrzebującego pomocy nie zostawi bez materialnego wsparcia. Gdyby to nie pomoglo to niewiele mniej głosów otrzymał Pan Marek Kuchciński a dalej w kolejności Pan Piotrowicz - osoby które również chętnie pomogą w razie problemów. Przecież co drugi z nas na nich głosował.
Za cenę gazu za miesiąc równowartość paneli to pewnie okło 20 kw . Może tą droga należy iść .
Coraz ważniejsze się staje, gdzie robimy zakupy i komu dajemy zarobić. Jeśli tylko można, trzeba kupować u naszych lokalnych wytwórców, by mogli przetrwać, a co za tym idzie, by w mieście działały te wytwórnie, sklepy itp. Jeśli kupujemy wytwory, zachodnich koncernów, nasze pieniądze idą do nich.
Tym ważniejsze staje się, żeby mieć też możliwość zakupów od lokalnych rolników, rzemieślników itp. Był w Krosnie kiermasz produktów podkarpackich, ale na co dzień ich nie widzimy. Wiele razy już była o tym mowa, że miasto mogłoby im pomóc, bardziej promować, udostępnić stoiska czy w jakiejś innej formie.
Może należy zainwestować w fotowoltaiczne panele. Pięc na prąd. Kiedyś w pewnej piekarni taki piec działał i wszystko było ok
@kurnachata ale to chyba nic złego że ktoś miał pomysł na biznes i czerpie z tego kasę, bo biznes się kręci. Ty jesz chleb a ktoś sobie na tym zarabia, a zaraz ty sam będziesz musiał sobie piec chleb/bułki, bo nie będzie miał ci kto go upiec i będzie ok?
Według mnie to wszystko mi wygląda na niszczenie Polski, ale zawsze znajdzie się ktoś kto powie że "jest dobrze, bo dają, a tamci nie dawali"
Kurnachata masz 100% racji, że piekarze nawet nieźle się kiedyś dorabiali. Ale harowali ciężko od 3-4 rano dzień w dzień, w niedzielę też. I ja to szanuję i doceniam. Natomiast diabli mnie biorą jak patrzę jak pisie pociotki w spółkach skarbu państwa kasują ciężkie miliony za nic, windują monstrualnie ceny z kapelusza prądu czy benzyny byle oćpać się kosztem ludzi pracy. Piekarze, restauratorzy, budowlańcy ledwo dyszą a ci po prostu okradają bezczelnie ludzi. Dzisiaj usłyszałam że marża Lotosu poszła kilka tysięcy % !!! w górę w ciągu 2 lat. Napisałabym, że nóż się w kieszeni otwiera, ale znowu jakiś pisi "intelektualista" z IQ poniżej 50 napisze że grożę mu nożem i naśle prokuraturę więc zamilczę. I haniebne jest, że okradając kraj zwalają winę na wojnę.
Chociaż z drugiej strony pamiętam jak kiedyś mieszkałem obok piekarni i można było zauważyć ogromne domy, co roku nowe pojazdy i inne zabawki. Więc piekarzowy z reguły na tym sprzedawaniu chleba wychodził mocno.
No cóż, pozostanie nam tylko pieczywo z mrożonego ciasta. Dorzuci się więcej keratyny i markety wyjdą na swoje. Skoro smog według Dudy seniora jest super zdrowy to i takie pieczywko PiS nam wmówi , że jest fit. A do piekarzy w Krośnie i okolicach powiem trzymajcie się bo macie naprawdę wspaniałe wypieki