O wizycie przywódcy III Rzeszy w Krośnie opowiedział nam Paweł Kasprzyk, pracownik Muzeum Podkarpackiego w Krośnie, który specjalizuje się w historii II wojny światowej.
Adolf Hitler odwiedził Krosno w sierpniu 1941 roku. Zanim jednak zjawił się w naszym mieście, złożył wizytę w Strzyżowie, do którego przyjechał pociągiem "Amerika" od strony Rzeszowa oraz Stępinę, gdzie spotkał się z Benito Mussolinim, przywódcą faszystowskich Włoch. W obu miejscowościach znajdują się niemieckie schrony kolejowe.
Przywódcy razem przyjechali do Krosna samochodem. Dzień przed ich wizytą niemieckie władze wojskowe ogłosiły, że przez główne ulice miasta: Krakowską, Rynek i Czajkowskiego przejedzie duża kolumna wojsk niemieckich. Pod karą śmierci zabroniły mieszkańcom wychodzić z domów, stać na balkonach czy zaglądać przez okna. Krosno miało być opustoszałe.
- Wynikało to z tego, że Hitler bał się zamachów i nalotów, większość czasu spędzał w zamkniętych pomieszczeniach - mówi Paweł Kasprzyk. - A na terenie Generalnej Guberni ciągle dochodziło do różnych akcji zbrojnych organizowanych przez polską konspirację.
W dniu przejazdu, głównych ulic Krosna pilnowały oddziały Wehrmachtu i policji oraz esesmani, którzy z pistoletami maszynowymi, gotowi do strzału, stali na balkonach.
Historycy twierdzą, że Mussolini, widząc puste ulice, zadrwił z Hitlera, że boi się Polaków. Urażony Führer zmienił dalszy przebieg wizyty i nakazał, aby w drodze powrotnej ich przejazdowi przyglądali się mieszkańcy Krosna.
Na krośnieńskim lotnisku nieoczekiwanych gości przywitał dowódca bazy z oficerami. Następnie wodzowie polecieli osobistym samolotem Führera - czterosilnikowym Condor Fw-200 na front wschodni pod Kijowem.
Gdy przywódcy wrócili do Krosna popołudniu, na lotnisku witali ich już nie tylko oficerowie z dowództwa bazy, ale również piloci, mechanicy, żołnierze Wehrmachtu i Niemcy z cywilnej obsługi lotniska, w tym kobiety z kwiatami.
W czasie powrotnego przejazdu, na ulicach miasta tłumnie stali mieszkańcy obstawieni niemieckimi żołnierzami, policjantami i esesmanami. Kolumna samochodów przejechała bardzo szybko przez miasto i udała się w stronę Strzyżowa, a następnie Stępiny. W kwaterze w Stępinie Hitler z Mussolinim przebywali do wieczora, a następnie dwoma różnymi pociągami pojechali do Rzeszowa.
Wieść o wizycie Hitlera obiegła całe miasto. Pojawiły się głosy o planowanym zamachu. O drugim przejeździe wiedziało już lokalne podziemie, które na lotnisku posiadało informatora. Był nim Antoni Strahl, który przekazał zwierzchnikom wiadomość o wizycie Führera.
Podjęto rozmowy o ewentualnym zamachu. Jednak niewiele o nich wiadomo, bo w dokumentach nie zachowały się żadne szczegóły, a osoby, które mogłyby coś na ten temat wiedzieć, już dawno nie żyją. Według Pawła Kasprzyka informacja o zamachu może być tylko plotką. Podziemie nie wiedziało, o której będzie wracał Führer ani czy nie zmieni trasy, co już się zdarzało i często ratowało mu życie.
- Trzeba pamiętać, że w tak krótkim czasie zorganizowanie zamachu na Hitlera było trudne i bardzo ryzykowne – tłumaczy Paweł Kasprzyk. – Jeśli zamach, którego powodzenie było znikome, zostałby przeprowadzony, konsekwencje byłyby katastrofalne nie tylko dla zamachowców, ale również dla całego miasta. Dlatego uważam, że dowódcy Związku Walki Zbrojnej po prostu zrezygnowali z tego pomysłu.
Po powrocie z frontu wschodniego, w Stępinie Hitler prawdopodobnie spotkał się z jednym z mieszkańców Krosna. – Poznał tego mężczyznę w czasie I wojny światowej – tłumaczy Paweł Kasprzyk. - W artykule Antoniego Adamskiego natknąłem się na informację, że mogło to być w szpitalu. Inne źródła podają, że mogli się spotkali w okopach.
W trakcie poszukiwań pan Paweł ustalił, że mężczyzna, który spotkał się z Hitlerem, miał na imię Franciszek M.(nazwisko do wiadomości redakcji). Mieszkał w dzielnicy Białobrzegi, z zawodu był hydraulikiem. Po wojnie przeprowadził się na ul. Słowackiego w Krośnie. Zmarł w drugiej połowie lat 70. XX wieku. Został pochowany wraz z żoną Marią na cmentarzu komunalnym przy ul. Wyszyńskiego w Krośnie.
W czasie spotkania został zwolniony z obowiązkowych dostaw żywności dla III Rzeszy. - Podobno razem z Hitlerem oglądali wspólne zdjęcie i wspominali dawne czasy – mówi Paweł Kasprzyk.
Warto dodać, że nie tylko przywódca III Rzeszy odwiedził Krosno. Wcześniej, we wrześniu 1939 roku do miasta zawitał Hermann Göring. – Ponoć w darze otrzymał dworek w Polance, w którym nigdy nie był. Do Krosna przyjechał na przegląd wojsk – dodaje pan Paweł.
Stanisław Cynarski ,,Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu", Rzeszów 1995, s. 252
Przed przyjazdem Adolfa z lotniska zniknęli wszyscy pracujący tam Żydzi, aby czasem któregoś nie zobaczył.
Dziadek opowiadał jak z lotniska Iwonicz w Targowiskach startowały samoloty z wojskiem i bombami i leciały na front w kierunku Słowacji,Węgier.
Tak, bardzo ciekawa historia chociaż jakoś tak zapomniana przez historyków. To wszystko za sprawą potencjału jakie miało lotnisko w Krośnie i taki płaski teren w pagórkowatym klimacie.
Dla zainteresowanych historią http://www.podkarpackahistoria.pl/ .