- Opracowaliśmy jednolity wzór takiej tablicy. Chcemy, żeby to było usystematyzowane, jedna wielkość tablic, te same ramy, jednolity wizerunek. Kluby dostały czas do końca roku na ujednolicenie reklam. - informował wówczas Antoni Dębiec, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Krośnie - właściciel obiektów sportowych w Krośnie.
Dwa tygodnie po terminie, dyrektor Dębiec przyznaje, że w kwestii ujednolicenia reklam niewiele się wydarzyło. W teorii było to dość proste, ale rzeczywistość pokazała, że temat jest trudny.
Największym problemem są pieniądze: - Koszt wykonania jednej tablicy reklamowej wynosi tysiąc złotych, a reklam na płocie jest około 70. Klubów po prostu na to nie stać. Gdybyśmy to my wykonali tablice, to miejsca reklamowe byłyby nasze. W ten sposób pozbawilibyśmy jednak kluby dochodu. To błędne koło. Poza tym, ja też nie mam w budżecie takiej kwoty - tłumaczy dyrektor.
Reklamy są własnością Krośnieńskiego Stowarzyszenia Motorowego, Klubu Sportowego Karpaty Krosno i Krośnieńskiego Klubu Biegacza. Pieniądze z wynajmu reklam zasilają ich budżety.
Janusz Steliga, prezes KSM, informuje, że klub zachowuje dyscyplinę i stosuje się do wytycznych dotyczących jednakowego wymiaru reklam (2 x 3 metry). Zawierając nowe umowy z reklamodawcami nakazuje im trzymać się ustalonego wymiaru: - Część umów zawarta była wcześniej, na dwa, trzy lata. Gdy wygasną, nowe zawarte zostaną zgodnie z ustaleniami. Obecnie mamy już ponad dziesięć takich nowych reklam.
Przyznaje jednak, że dyscyplina dotyczy wyłącznie wymiaru, bo na wykonanie twardego podłoża dla reklam nie ma szans: - Wykonanie sztywnych tablic wiąże się ze zbyt dużymi kosztami. Gdy chcemy je przerzucić na reklamodawców, to ci się wycofują.
Szans nie ma także na kolorystyczne ujednolicenie banerów: - Każdy ma swoje barwy, swoje tło i swoją wymowę w reklamie.
Prezes Steliga zapewnia, że wygląd płotu na ul. Legionów poprawi się, ale potrzeba na to czasu. Na pewno nie stanie się to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Przekonany o tym, że prędzej czy później sprawa zostanie uregulowana, jest także dyrektor Dębiec. Tym razem woli jednak nie składać deklaracji, kiedy to nastąpi.