Rozmowa z Piotrem Dymińskim - jednym z lokalnych przedstawicieli Komitetu JOW.
Do czego dążycie?
- Zawiązaliśmy Komitet JOW po to, by zebrać w całej Polsce 100 tysięcy podpisów pod projektem zmiany samorządowej ordynacji wyborczej. Chcemy zmienić ordynację wyborczą do organów samorządu terytorialnego z obecnie obowiązującej - proporcjonalnej - na większościową w jednomandatowych okręgach wyborczych.
Jaka jest różnica między tymi ordynacjami w praktyce?
- Obecna ordynacja proporcjonalna powoduje, że wyborcy otrzymują do ręki kilka list partyjnych z dużą ilością kandydatów, pochodzących z dość dużego okręgu wyborczego. Przez co, wyborca nie zna osobiście kandydatów. Nawet nie jest w stanie zapoznać się z ich programem, poglądami czy dotychczasową działalnością. Natomiast w systemie większościowym, okręgi są małe - np. jedno osiedle, jedna dzielnica - i w takim okręgu wyborcy wybierają swojego jednego reprezentanta. Kandydatów jest najwyżej kilkunastu i z łatwością można zapoznać się z wszystkimi.
Jakie są zalety takiego rozwiązania?
- Po pierwsze, takie wybory są dużo tańsze. Zarówno jeśli chodzi o ich zorganizowanie, jak i dla samych kandydatów oznacza to mniejsze wydatki na kampanie. Po drugie, wyborcy dobrze znają swojego radnego, mogą na bieżąco kontrolować jego działania i rozliczać go za to co robi. Po trzecie, zachęca to do udziału wyborców w życiu społeczności lokalnej.
A są wady takiego rozwiązania? Czy nie obawiacie się, na przykład, takiej sytuacji, gdy radni będą "ciągnąć" pieniądze każdy na swoją dzielnicę czy osiedle, a nie na np. wspólną miejską inwestycję dla dobra całej społeczności?
- Nie obawiam się takiej sytuacji, ponieważ jeśli inwestycja faktycznie będzie miała służyć wszystkim mieszkańcom, to wyborcy wpłyną na swoich radnych, by taka inwestycja doszła do skutku. Natomiast tych, którzy będą to blokować - rozliczą w kolejnych wyborach, w końcu działali na niekorzyść mieszkańców.
A inny problem, który teoretycznie może się pojawić - zbudowanie stabilnej większości dla poparcia Zarządu Miasta, budżetu i wielu innych rozwiązań...
- Taki problem występuje właśnie przy obecnej ordynacji proporcjonalnej. Konieczne jest teraz zawieranie różnych koalicji, które rozmywają odpowiedzialność wielu radnych. Poza tym, są powodem do różnych zakulisowych układów i rozgrywek między partyjnymi liderami.
Kto popiera takie rozwiązania?
- Nie ma jednej opcji politycznej. Są to ludzie z różnych partii, środowisk, stowarzyszeń...
Czy ordynacja większościowa funkcjonuje gdzieś na świecie?
- Tak. W miarę dobrze rządzonych krajach takich jak: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada, Francja, Włochy...
Jakie są szansę na wprowadzenie do laski marszałkowskiej projektu zmiany ordynacji?
- Opiera się to wszystko na art. 184 Konstytucji RP, który daje 100 tysiącom obywateli prawo do wniesienia własnego projektu ustawy. Nie do końca wiadomo natomiast, jak będą się zachowywały partie polityczne, kiedy już projekt będzie rozpatrywany w Sejmie. Praktycznie w każdej partii są zwolennicy takiego rozwiązania. Dlatego, dużo będzie zależało od obywateli wywierających nacisk na swoich posłów.
Do kiedy zbieracie podpisy?
- W sprawie ordynacji dotyczącej wyborów samorządowych, podpisy zbieramy do 29 kwietnia.
Krośnieńscy sympatycy Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych zapraszają do współpracy. Wszyscy zainteresowani mogą się kontaktować telefonicznie - nr 43 647 63 wew. 3 (Jan Staniek) lub osobiście w biurze - Rynek 17.
Wśród krośnieńskich sympatyków tej inicjatywy są m.in. Jan Staniek, Wiesław Dymiński, Leszek Kijowski, Leonard Olbrycht, Robert Kuczek, Kazimierz Haręzga, Leszek Karcz, Piotr Dymiński, Leon Kłodnicki, Leszek Jaracz, Krzysztof Babinetz.
Podpisy pod inicjatywą ustawodawczą zbierane są też: w biurze "Prawo i Sprawiedliwość" i "Ligi Polskich Rodzin" (oba są przy ul. Słowackiego).
Szczegóły w internecie - na stronach: www.ordynacja.pl i www.jow.pl.