Druga edycja biegu „Krosno na granicy” rozpoczęła się przed godz. 10:00. Z krośnieńskiego Rynku w stronę granicy miasta wyruszyło 13 osób, część z opaskami w kolorach ukraińskiej flagi, na których widniały napisy w języku polskim i ukraińskim: „Jesteśmy z wami”.
Trasa wzdłuż granic Krosna liczy sobie ponad 47 km. Jej przebiegnięcie zajmuje ponad 6 godzin. Ogólnie jest ona łatwa, ale fragmentami teren może być trudniejszy ze względu na przemieszczanie się rzadko uczęszczanymi ścieżkami. Część trasy biegnie po asfalcie i chodniku, a część po drodze szutrowej, łąkach i polach. Jej opis jest dostępny tutaj.
Warunki, z którymi przyszło się zmierzyć biegaczom w niedzielę (3.04), do łatwych nie należały. Niska temperatura, wiatr i błoto po ostatnich opadach sprawiły, że z pozoru łatwa trasa okazała się dość wymagająca.
Jacek Heliński, jeden z uczestników zakończył bieg po 30 km, przy skręcie na Szczepańcową. – Wrażenia są bardzo fajne, mimo że pogoda nie dopisała. Było troszkę ścieżek i parę górek, które dały się nieco we znaki, szczególnie pierwszy podbieg. Ogólnie był to wyczerpujący bieg, ale sama jego idea jest bardzo fajna. Dla wielu osób jest to zaskakujące, że Krosno jest tak rozległe terytorialnie. Sądziłem, że to ok. 20 km, a do pokonania mieliśmy prawie 50.
Bieg „Krosno na granicy” to pomysł Grzegorza Bożka, redaktora naczelnego ogólnopolskiego miesięcznika „Dzikie Życie” i krośnieńskiego społecznika. Pierwsza edycja odbyła się jesienią ubiegłego roku. – Pomysł na trasę narodził się dwa lata temu, gdy rozpocząłem pracę nad książką o Krośnie. Jej opis znajdzie się na kartach przygotowywanej przeze mnie publikacji. Jest to szlak, który można pokonać biegiem, pieszo lub rowerem.
W tej edycji uczestnikom przyświecał cel. Biegli dla Ukrainy. W ten sposób chcieli pokazać swoją solidarność z obywatelami kraju dotkniętego wojną. - Zawsze czułem się mocno związany z Ukrainą. Wydaje mi się, że to są nasi bracia i siostry, chociaż czasami dzieli nas historia. To, co teraz się wydarzyło, może zbliżyć nasze narody. I tak się dzieje – mówi Grzegorz Bożek.
Krośnianin dodaje, że warto wspierać Ukraińców. - Wiem, że trudno pomagać, bo to kosztuje i wymaga wiele zachodu, ale są wśród nas ludzie, którzy to robią. I to jest ważna rzecz, nawet coś takiego jak dawanie świadectwa podczas biegu.
Na trasie uczestnicy mieli czas na odpoczynek. Grzegorz przewidział cztery przystanki: w Dębinie (12 km), na ul. Kaczorowskiego (23,5 km), na stacji PKP Krosno Turaszówka (33 km) oraz na ul. Łąkowej w Odrzykoniu (39,5 km). Na każdym z nich czekała na uczestników ciepły posiłek.
– Wiedzieliśmy, że będzie fajnie. Trasa jest zróżnicowana, mieliśmy dobre towarzystwo. Najbardziej zaskoczyła nas organizacja i ciepłe posiłki w czasie przystanków – mówią Paweł i Piotr, którzy na bieg przyjechali z Dębicy. Jeden z nich dodaje: - Jedzenie i picie zabrałem ze sobą w plecaku, a okazało się niepotrzebne. Mieliśmy żurek i pierogi, które przygotowały panie z Ukrainy. Wsparcie było większe niż na profesjonalnych biegach.
Grzegorz Bożek planuje, aby biegi dookoła Krosna stały się tradycją i już zapowiada trzecią edycję. – Chciałbym, aby był to bieg bez wpisowego, rywalizacji czy medali. Wstępny termin to jesień 2022.
Bieg „Krosno na granicy” to niejedyny biegowy projekt Grzegorza Bożka. Siedem lat temu krośnianin założył Dzikie Życie RunTeam, który promuje ochronę przyrody poprzez bieganie.
Ad @Przecin: Masz rację, od dawnego lotniska to jeszcze 1,5 km [ale ze wzg. na potencjalne zagrodzenie dawnego lotniska trasa wokół dawnego "Iwonicza" została odpuszczona]
Ad @goatman: Da się przejechac rowerem gdy jest stosunkowo sucho. Niektóre fragmenty po 2-3 dniowych deszczach mogą być trudne dla roweru. Trudny może być też czas gdy jest szczyt wegetacji, niektóre fragmenty idą na dziko, łąkami, a nawet miedzami pól rolnych. Idealnie więc do góra końca maja, a potem od września, ale wtedy gdy nie ma długich deszczowych okresów.
Czy ta trasa jest przejezdna rowerem?
@ortodoks
Od terenu dawnego lotniska Iwonicz do planowanej drogi S19 to w najbliższym miejscu jakieś 1,5 km odległości.
Ja bym chętnie pobiegła, ale te 57 km brzmi upiornie
@ortodoks Dobrze przemyślane. Pozdrawiam :)
Ad. k2101 - zgadza się, dawne lotnisko Iwonicz ominięte, ale celowo, jak powstanie S-19 to teren przyłączony do Krosna w tym rejonie nie będzie możliwy do obiegnięcia. Droga szybkiego ruchu będzie ogrodzona, dodatkowo przyłączony teren też będzie ogrodzony. Dlatego ten fragment lepiej było odpuścić. Ta trasa ma być wiele lat, taka aby nie trzeba jej było korygować.Natomiast gdyby dołożyć ten odcinek całość trasy miałaby około 51 kilometrów.pozdrawiam, Grzegorz Bożek
To jeszcze wg starych granic, bo 'lotnisko Iwonicz" pominęli
A ja myślałem, że od tabliczki do tabliczki z napisem KROSNO jest rzut kamieniem.