Akcja ożywiania rynku strzałem w dziesiątkę

Przez wiele lat bezskutecznie szukano sposobu na ożywienie rynku. Rozwiązaniem okazała się akcja "Rynek Krosna. Serce Miasta", która udowodniła, że niewielkim kosztem i wspólnymi siłami można ściągnąć na starówkę tłumy mieszkańców. Zobacz filmy z imprez na rynku.
Dzięki akcji "Rynek Krosna. Serce Miasta" w lecie przez rynek przewinęły się tysiące osób

Cel: ożywić rynek

Rynek miał ożyć, ale tak prawdziwie – zapełnić się mieszkańcami i turystami, przesiadującymi na nim do późnego wieczora. Sposobu, jak tego dokonać, szukano od dawna, raczej bezskutecznie. Magistratowi, który w ostatnich latach zainwestował w upiększanie starówki spore środki, bardzo zależało, aby ściągnąć na nią ludzi.

U progu lata swój pomysł na ożywienie rynku przedstawił urzędnikom Adrian Krzanowski, współwłaściciel jednego z działających przy nim lokali. Zaproponował organizację serii imprez kulinarnych, w którą włączyłyby się wszystkie restauracje i kawiarnie. - W dużych miastach tego typu wydarzenia sprawdzają się doskonale, ściągają na nie tłumy. Dlaczego ma się to nie udać w Krośnie? Musimy się jednak wszyscy zjednoczyć, wyjść ze wspólną ofertą i wspólnie się promować – przedstawił założenia działań, które stały się podstawą akcji "Rynek Krosna. Serca Miasta".

Po kilka tysięcy osób

Udało się. W czasie spotkań zachęcających do włączenia się w akcję restauratorzy oraz liczne grono przedsiębiorców przestało patrzeć na siebie w kategoriach konkurencji. Zrozumieli, że są partnerami, których łączy wspólny cel. Dzięki temu przez kilka następnych miesięcy na rynku zorganizowano siedem dużych wydarzeń: Dzień Grilla, Noc Zakupów (z udziałem sklepów działających na starówce), Dzień Deserów, Dzień Specjałów, Przewertuj mnie (akcja promująca czytelnictwo), Krosno Biega (promocja zdrowego trybu życia) oraz Święto Dyni.

Każde z nich promowane było spotami radiowymi (łącznie 348 emisji) i plakatami (łącznie 750 sztuk) oraz zapowiadane w mediach krośnieńskich i regionalnych. Uruchomiono także fanpage akcji na Facebooku, który zgromadził społeczność ponad 2,5 tys. osób, na bieżąco śledzących wydarzenia na rynku. Ponad 40 tys. wyświetleń odnotowały w interencie filmowe relacje z letnich imprez.

Najważniejsza jednak była frekwencja. Ożywianie rynku przez imprezy naprawdę się mieszkańcom spodobało. W czasie największych wydarzeń przez starówkę przewinęło się nawet po kilka tysięcy osób.

Koszty związane z organizacją oraz promocją wydarzeń w ramach akcji "Rynek Krosna. Serce Miasta" ponosił magistrat. Zapłacił za to 32 410 zł netto. - W tej kwocie zawartych jest wiele dodatkowych kosztów, m.in. inwentaryzacja punktów i utworzenie interaktywnej mapki sklepów i lokali działających na starówce, wydruki naklejek na bruk, wskazujących kierunek do sklepów przy rynku, czy wynajem muzyków i animatorów uczestniczących w imprezach – informuje magistrat.

Czy to się opłaciło?

- Zdecydowanie – odpowiada prezydent Krosna Piotr Przytocki. - Okazało się, że nie trzeba wielkich nakładów finansowych, aby zorganizować bardzo ciekawe i ściągające ludzi wydarzenia, które zwróciły uwagę na rynek.

Zainteresowanie imprezami potwierdza także Punkt Informacji Kulturalno-Turystycznej, który już po pierwszym wydarzeniu, po Dniu Grilla (13.07), otrzymał od mieszkańców mnóstwo zapytań o to kiedy odbędą się kolejne wydarzenia tego typu.

Bardzo pozytywnie o gastroimprezach wyrażali się także mieszkańcy i goście. - To imponujące, jak rozwinęło się Krosno. Pamiętam ten rynek z dzieciństwa: tu nie było tak wielu ludzi i tu nie działo się tak wiele. Zobaczyłem, że to miasto tętni życiem – komentował goszczący na Dniu Deserów (13.08), pochodzący z Krosna Robert Biedroń, prezydent Słupska.

- Staliśmy się miejscem spotkań mieszkańców miasta, którzy dzisiaj pytają o kolejne imprezy, dlatego jestem przekonana, że trzeba tę inicjatywę kontynuować, bo krośnianie już się do formy działań przyzwyczaili i bardzo ją polubili – przekonuje Sylwia Musiał, menadżer Caffe Antonio, która nie ukrywa, że na organizowanych na rynku imprezach skorzystali oczywiście także restauratorzy, odnotowujący w ich trakcie zdecydowanie wyższe obroty. - Krótko mówiąc: akcja była strzałem w dziesiątkę. Teraz trzeba zrobić wszystko, aby tego nie zaprzepaścić i takie imprezy powtarzać.

- W porównaniu do poprzednich sezonów, to była bardzo duża zmiana na plus – podsumowuje Adrian Krzanowski, koordynator akcji. - Najważniejsze było innowacyjne działanie – do tej pory nikt się nie zjednoczył i nie zorganizował wspólnie imprez gastronomicznych. Wspólnymi siłami udało się zbudować wizerunek rynku jako miejsca, w którym cały czas coś się dzieje.

Bo dzieje się nadal. Na okres przedświąteczny zaplanowano na rynku kilka wydarzeń. Już po pierwszych widać, że nawet mimo niesprzyjającej pory roku, mieszkańcy są w stanie pojawić się licznie na starówce. Trzeba ich było jednak tego nauczyć, pokazując, że warto tu przyjść.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)