Umowa pomiędzy firmą Aero-Kros a Chińczykami została sfinalizowana tydzień temu (10.05) podczas II Targów Doliny Lotniczej Aviation Valley Expo Day & B2B Meetings w Rzeszowie, ale rozmowy trwały na długo wcześniej, bo od czerwca ubiegłego roku. - Poszukiwaliśmy partnera, który byłby zainteresowany zakupem śmigłowców i samolotów oraz ich rozprowadzaniem na rynku chińskim, bez takiej firmy trudno jest wejść na tamten rynek - mówi Marian Zięba, prezes zarządu Aero-Kros.
- Dla nas otwarcie się na tak duży rynek to światełko w tunelu, szansa na zamówienia i na przyszłość firmy. Dotąd mieliśmy zamówienia tylko na pojedyncze sztuki. To za mało, żeby postawić firmę na nogi, pozwalało jedynie na pokrycie bieżących potrzeb, a nie na rozwój firmy - dodaje prezes. - Ale Chińczycy też poszukiwali partnera, bo widzą w tym także swoją szansę. Mamy więc nadzieję, że ta umowa będzie z obopólną korzyścią.
Na targach w Rzeszowie podpisany został kontrakt ogólny zwierający warunki sprzedaży, dostawy, płatności. Dotyczy zamówienia na dwa śmigłowce A600 Talon i dwa samoloty Czajka. Jak informuje prezes, kolejnym krokiem ma być zamówienie na 50 sztuk śmigłowców oraz kilku samolotów.
Śmigłowce Talon są amerykańskiej konstrukcji, w krośnieńskiej spółce są składane, malowane. - Według opinii pilotów śmigłowiec ma bardzo dobre parametry lotne, jest bezpieczny, niezawodny, można go wykorzystywać do rożnych celów - mówi Marian Zięba. Czajka z kolei to maszyna własnej konstrukcji, od początku do końca powstała w Krośnie. - To nowa konstrukcja, zastosowano w niej nietypowe rozwiązania, które pozwalają na podniesienie walorów użytkowych i parametrów lotnych, skrócenie drogi lądowania i startu. Samolot jest szybki, maksymalnie może rozwijać 260 km na godzinę. Konstrukcja jest bardzo mocna, głównie wykonana z laminatu węglowego - podkreśla.
Cena śmigłowca, w zależności od wyposażenia, zaczyna się od 470 tys. zł. Czajka jest tańsza - można ją już kupić od 250 tys. zł.
Zamówione 4 statki powietrzne mają być dostarczone do Chin pod koniec października tego roku. Do tego czasu potrwają procedury związane z dopuszczeniem maszyn do lotu w Chinach.
Chińczycy są zainteresowani współpracą na jeszcze szerszą skalę. Mowa jest o dostawie nawet do 300 samolotów rocznie. Aby spełnić te wymagania partnerzy mają zamiar założyć spółkę joint venture, w której przedstawiciele Aero-Kros będą zajmować się montażem maszyn. Będą też szkolić mechaników, którzy na miejscu, w Chinach będą składać samoloty, przygotowywać je do lotu i oblatywać.
Branża lotnicza w Chinach dopiero raczkuje, lata tam na razie bardzo mało samolotów - stąd tak duże nadzieje związane z podpisanym właśnie kontraktem. - Według informacji jakie posiadamy, obecnie w Chinach lata około 1300 ultralightów - to kropla w morzu biorąc pod uwagę teren Chin - twierdzi Marian Zięba. Problemem jest zamknięta przestrzeń powietrzna. - Można tam się poruszać tylko w ograniczonym zakresie, większe są możliwości latania śmigłowcami, dlatego w pierwszej kolejności zamawiają te statki powietrzne. Jeśli w przyszłym roku przestrzeń powietrzna zostanie otwarta i Chińczykom uda się uzyskać dopuszczenie do lotów samolotem Czajka, wówczas zwiększy się sprzedaż tych samolotów - wyjaśnia.
Obecnie firma zatrudnia 60 pracowników, jest w stanie wyprodukować po kilka sztuk śmigłowców i samolotów rocznie. Zwiększenie produkcji oznacza wzrost zatrudnienia.