Na zewnątrz wszystko "cacy", a w środku "szkoda całkowita".
Taki stan bezmysłu w wielu głowach da się obecnie zaobserwować.
Ten artykuł to jakis żart. Jeszcze raz powtarzam winowajca jest organizator i brak solidnego zabezpieczenia widzów. Tyle w temacie. Auto nie poruszalo się po drodze publicznej i nie obowiązuje go kodeks drogowy. Takich naprawianych aut sprowadzonych z USA jezdzi po Polsce tysiące, nic szczególnego.
Warty zbadania jest skandaliczny wątek poruszony w artykule polsatnews, mówiący o jeździe tym autem 296 km/h po Krośnie.
To ciekawe to życie tych farmerów w USA, że kupują taki pojazd jako nowy, później ubezpieczyciel farmerów Farmers Insurance odkupuje to od niego po ewentualnym wypadku. Zaskakuje, że komuś się chciało w Polsce rzeźbić cały zgnieciony przód. Gdy nawet nowe samochody prawie sprawne idą na złom bo remonty są okropnie drogie i taniej wychodzi nowy pojazd.
Panie redaktorze, jak Pan mnie zaimponowałeś. Patron również.
U czytelników zdania podzielone ale dziennikarskie ustalenia świetne, to jest super dziennikarstwo. Co można powiedzieć to zwykli ubodzy ludzie nie mogą zarejestrować swojego wiekowego samochodu z odrobiną rdzy a tutaj cały pion skrzywiony po dzwonie i pojazd poruszał się po publicznej drodze, raczej nie przyjechał na wyścig na lawecie. Lecz nie musi to być powodem wypadku, dalej mogło być to nieprawidłowe prowadzenie przez kierowcę.